Po kilku Grand Prix posuchy i kompletnej dominacji Marqueza, w Australii otrzymaliśmy spektakl na który wielu czekało. GP Australii na Phillip Island rok rocznie jest gwarancją wielkich emocji i walki do ostatnich metrów o zwycięstwo nawet kilku zawodników. W tym roku było tak samo.
Kwalifikacje zwyciężył Maverick Viñales (Monster Energy Yamaha), który wcześniej bardzo dobrze prezentował się w sesjach treningowych. W pierwszej linii obok Viñalesa ustawili się Fabio Quartararo (Petronas Yamaha SRT), który w piątek zaliczył mocną wywrotkę i Marc Marquez, który podczas swojego ostatniego okrążenia w kwalifikacjach prawie się wywrócił.
Na starcie „wystrzelił jak z katapulty” Valentino Rossi (Monster Energy Yamaha) z P4 na prowadzenie niesamowitym manewrem po zewnętrznej. Bardzo dobrze także wystartowali zawodnicy Aprilii i Cal Crutchlow z LCR Hondy.
Na początku rywalizacji trochę zaspał Maverick Viñales, lecz następnie zaczął odrabiać straty. Potężną wywrotkę zaliczył Danilo Petrucci (Ducati), który wyciął z toru Fabio Quartararo, eliminując siebie jak i Francuskiego motocyklistę Petronas Yamahy z rywalizacji. Na szczęście nic poważnego się nie stało zawodnikom.
Następnie Rossiemu prowadzenie odebrali Crutchlow i Andrea Iannone z Aprilii, którzy pojedynkowali się o pierwszą pozycję przez kilka okrążeń. Do owej walki podłączyli się Marc Marquez i Maverick Viñales. Łącznie w odstępie poniżej sekundy jeden za drugim walczyło aż 9 zawodników! Całą „zabawę” skończył Viñales, który wyprzedził Crutchlowa, a następnie Brytyjczyka pokonał też i Marquez. Czołówka podzieliła się na dwie grupy, TOP3 walczące o zwycięstwo – Viñales, Marquez, Crutchlow i grupę walczącą o P4 – Rossi, Rins, Dovizioso, Miller, Iannone, Espargaro i Bagnaia.
Viñales i Marquez zaczęli coraz bardziej odjeżdżać Crutchlowowi, biorąc walkę o zwycięstwo we własne ręce. Natomiast w walce o P4 odpadli motocykliści Aprilii z powodu degradacji opon, z kolei na czoło owej grupy wysforował się Francesco Bagnaia z Pramac Ducati, jednak sytuacja w rywalizacji o czwartą lokatę była tak dynamiczna, że co okrążenie były przetasowania w tej grupie.
Spadać w klasyfikacji zaczął Valentino Rossi, który pod wspaniałym starcie nie wyobrażał sobie, że dalsza część wyścigu będzie dla niego aż tak słaba. Legenda MotoGP, która w Australii celebrowała swój 400. start w królewskiej kategorii, spadła na P10, w stosunkowo nie tak krótkim odstępie czasu od walki o P4.
W międzyczasie z rywalizacji z powodu awarii wycofali się Tito Rabat z Reale Avintia Ducati i Mika Kallio z fabrycznej ekipy KTMa. Nienajgorzej radził sobie debiutujący w barwach LCR Hondy, zastępujący Takaakiego Nakagamiego Johann Zarco. Dla Francuza był to nawet udany wyścig biorąc pod uwagę, iż w porównaniu do jeżdżącego Repsol Hondą Jorge Lorenzo dojechał w punktach, natomiast Lorenzo po raz kolejny rozczarował i dojechał bez punktów. Wydaje się, że z rundy na rundę cierpliwość w Repsol Hondzie się naprawdę zaczyna kończyć względem Jorge Lorenzo.
Do ostatniego okrążenia o zwycięstwo pojedynkowali się Maverick Viñales i Marc Marquez, przy czym klasycznie w swoim stylu motocyklista Repsol Hondy wykonał atak na ostatnim okrążeniu. Viñales próbował usilnie odbić straconą pozycję, jednakże nie skutecznie przy okazji wywracając się i nie kończąc rywalizacji o GP Australii, w którym tak świetnie się prezentował.
Na wywrotce Viñalesa skorzystali Cal Crutchlow, który dojechał na drugim miejscu, oraz podium uzupełnił bohater Australijskiej publiczności Jack Miller, dla którego podium w swojej ojczyźnie było spełnieniem marzeń.
Zwyciężył Marquez po raz 11 w tym sezonie, dokładając kolejną cegiełkę do swoich wielkich osiągnięć w MotoGP, wyprzedzając się w tabeli wszech czasów w liczbie zwycięstw z legendarnym Mickiem Doohanem (55 zwycięstw).
O klasyfikacjach…
Marc Marquez zapewnił sobie mistrzowski tytuł już dwie rundy temu w Tajlandii, jednakże dorzucił jeszcze trochę do swojej pokaźnej przewagi, powiększając ją do 135 punktów nad Andreą Dovizioso (Ducati), który z kolei dojeżdżając na siódmej pozycji w Australii zapewnił sobie wicemistrzostwo w sezonie 2019.
W klasyfikacji generalnej konstruktorów Honda także ma zapewnione mistrzostwo od poprzedniej rundy w Japonii, jednakże po kolejnym sukcesie na Phillip Island powiększyła przewagę nad Ducati do 95 punktów. W klasyfikacji zespołowej liderem jest nadal fabryczna ekipa Ducati z przewagą „jedynie” punktu nad Repsol Hondą.
W rywalizacji w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, mistrzowski tytuł w kategorii Moto3 podczas GP Australii wywalczył Włoch Lorenzo Dalla Porta z Leopard Racing Honda. Dalla Porta jest pierwszym Włochem, który sięgnął po mistrzostwo w najniższej kategorii motocyklowych mistrzostw świata od Andrei Dovizioso w 2004 roku.
Skrót video
Następny przystanek
Następna runda już za tydzień. GP Malezji na torze Sepang, czyli w kolejnej azjatyckiej lokalizacji, gdzie pogoda w tym okresie roku może spłatać figla. W klasyfikacji zespołowej nadal jest jeszcze sprawa do rozstrzygnięcia, więc walka pomiędzy Repsol Hondą i Ducati powinna być bardzo zacięta. Do końca sezonu 2019 zostały zaledwie dwa wyścigi.
Kto zwycięży w Malezji? Czy Marc Marquez sięgnie po szóstą wygraną z rzędu, a może to właśnie ktoś z Ducati w walce o mistrzostwo zespołowe pokrzyżuje plany Marquezowi? Dajcie znać w komentarzach.