Connect with us

Czego szukasz?

Testy nowych samochodów

TEST | Opel Grandland X Hybrid4 – 300 KM w rodzinnym SUV-ie?

Hybrydy przestały być ciekawostką, a stały się normalną alternatywą dla silników benzynowych i wysokoprężnych. Przy okazji każdego nowego lub odświeżonego modelu, w ofercie musi znaleźć się jakiś „eko” napęd. Opel w swoim modelu Grandland X w odmianie Hybrid4 postawił na rozwiązanie plug-in. Jak spisuje się w praktyce?

Opel Grandland X Hybrid4 300 KM przód
Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

Będąc jakiś czas temu na europejskiej prezentacji Opla Grandland X Hybrid4, miałem okazję pokonać kilkaset kilometrów w okolicach Szwarcwaldu w dość kapryśnych i zmiennych warunkach. Sprawdziłem jak się prowadzi na krętych drogach i jaki ma realny zasięg na w pełni naładowanych akumulatorach. Przekonałem się ponadto, czy 300 KM naprawdę robi robotę, czy tylko straszy na papierze. Co z tego wyszło? Zapraszam na krótką relację z jazd.

Mocna hybryda plug-in w rodzinnym SUV-ie?

Hybryda plug-in to chyba w chwili obecnej optymalne rozwiązanie dla tych, którzy chcą korzystać z napędu elektrycznego, ale cierpią (lub nie wiedzą, że cierpią) na tzw. range anxiety. Jest to bowiem lęk przed zbyt skromnym zasięgiem auta elektrycznego oraz tym, że samochód rozładuje się w najmniej odpowiednim momencie. Hybryda plug-in pozwala na pokonanie kilkudziesięciu kilometrów korzystając z napędu elektrycznego, baterie można naładować z gniazdka w domu lub z ładowarki, a w przypadku wyczerpania baterii, auto przełącza się w tryb hybrydowy.

Opel Grandland X Hybrid4 300 KM tył

Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

Owszem, zasięg kilkudziesięciu kilometrów na papierze w praktyce kurczy się zazwyczaj do kilkunastu, a ładowanie z gniazdka jest uciążliwe i trwa wieczność. Czy tak samo było z Oplem Grandland X Hybrid4? Na pewno nie jest to rewolucja ani przełom, ale trzeba przyznać, że to dobrze działający układ hybrydowy. Zacznijmy jednak od podstaw.

Jak jest?

Do napędu służy układ hybrydowy bazujący na silniku 1.6 Turbo o mocy systemowej 300 KM. Nieźle, prawda? Sam silnik spalinowy generuje 200 KM, zaś dwa silniki elektryczne umieszczone z przodu i z tyłu odpowiednio 110 oraz 113 KM. Moment obrotowy układu to 520 Nm. To wszystko wygląda naprawdę imponująco. Podobnie jest z deklarowanymi przez producenta osiągami tj. przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w czasie 6,1 sekundy oraz 235 km/h prędkości maksymalnej. Zużycie paliwa to już w ogóle kosmos. Wynosi bowiem 1,4 l/100km w trybie mieszanym.

Z tym to producent przesadził. Owszem, taki wynik jest możliwy przez pierwsze 100 km przy w pełni naładowanych bateriach.  Potem nie jest już tak różowo. Z deklarowanych 1,4 l/100 km robi się bowiem około 9-10 l/100 km. Czy to tragedia? Moim zdaniem nie. W końcu mamy do czynienia ze sporym i mocnym SUV-em.

wnętrze opel grandland x 2020

Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

Prowadzenie auta jest naprawdę w porządku. Można się jednak doczepić do tego, że układ jezdny nie nadąża za sporą mocą auta. Z pewnością jest komfortowo i pewnie, ale szybsze pokonywanie zakrętów to nie jest mocna strona hybrydowego Grandlanda X. Ale znów – to nie jest powód do narzekań, bo nie mamy do czynienia ze sportowym autem. Na uwagę zasługuje za to mnogość ustawień oraz wybór trybów jazdy, który znacząco wpływa na zachowanie się auta oraz układu napędowego.

Różnorodność w hybrydzie to podstawa…

Mamy zatem tryb w pełni elektryczny „Electric”, hybrydowy „Hybrid”, napęd na wszystkie koła „All-Wheel Drive” (w trybie AWD: elektryczny napęd tylnej osi) oraz sportowy „Sport”. W tym ostatnim system dba o to, aby wszystkie silniki krzesały z siebie pełną moc, co oczywiście przekłada się na dość agresywne reakcje na pedał gazu. Dobre do krótkiej zabawy, ale na dłuższą metę trochę męczące.

Dobrze, ale jak to jest z tym napędem? Jaki jest deklarowany zasięg przez producenta i czy to się pokrywa z rzeczywistością? No… prawie. Producent deklaruje do 59 km zasięgu w trybie elektrycznym. Podczas spokojnej jazdy udało mi się przejechać nieco ponad 50 km, więc nie jest źle. Czy 59 jest do zrobienia? Nie wiem, może być ciężko, ale nie jest to chyba nieosiągalny wyczyn.

Hybrid4 Opel bak

Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

Po wyczerpaniu baterii system automatycznie przechodzi w tryb hybrydowy. Jeśli chcemy, możemy wykorzystać silnik spalinowy do ładowania akumulatorów, ale wtedy musimy liczyć się z wysokim spalaniem. Oczywiście cały czas możemy korzystać z rekuperacji energii podczas hamowania itp. lub pójść na łatwiznę i podłączyć auto do gniazdka. Korzystając ze zwykłego, domowego źródła energii, do 100% dojdziemy po około 8 godzinach. Czas ten możemy skrócić do niespełna dwóch godzin z opcjonalną ładowarką 7,4 kW.

Co i za ile?

Tanio nie jest, ale w końcu mamy do czynienia z dość zaawansowaną hybrydą o dużej mocy. Najtańszy wariant kosztuje 162 850 złotych. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że jest to wersja Hybrid, czyli napęd na przednią oś i moc układu „tylko” 224 KM (360 Nm). Za pełnoprawną hybrydę Hybrid4 z napędem na obie osie trzeba zapłacić co najmniej 194 450 złotych. Będzie to już wersja wyposażenia Elite.

Opel Grandland X Hybrid4 300 KM

Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

Za topową Ultimate zapłacimy już 203 950 złotych. Do tego możemy jeszcze dołożyć m.in. lakier specjalny za 3500 złotych, skórzaną tapicerkę za 7000 zł, czy też adaptacyjny tempomat za 3500 zł. Kwota 230 000 złotych może zostać bez problemu przekroczona.

Opel Grandland X Hybrid4 – Czy warto?

Opel Grandland X Hybrid4 300 KM
  • Wygląd zewnętrzny
  • Wnętrze
  • Przyjemność z jazdy
  • Multimedia
  • Wyposażenie
  • Jakość materiałów
  • Zawieszenie
  • Silnik
  • Spalanie
  • Cena w stosunku do jakości
4.1

Podsumowanie

Wszystko rozgrywa się o kwestię ceny. Wśród konkurentów wyróżnia się Citroen C5 Aircross, Ford Kuga czy też Toyota RAV4. Przykładowo topową RAV4 w odmianie Executive z napędem AWD-i o mocy 222 KM kupimy za 187 900 złotych. Sporo mniej, ale tutaj mamy o wiele słabszy układ napędowy. Topowa Kuga w odmianie Vignale z 225-konnym napędem hybrydowym to koszt 186 900 złotych, ale za chwilę zobaczymy najnowsze wcielenie tego modelu.

Mamy kwotę ponad 200 000 za topową odmianę bez dodatków. Zaletą jest z pewnością aż 300 KM oraz bardzo bogate wyposażenie. Pytanie tylko, czy te argumenty przemówią do potencjalnych klientów, którzy mają do wyboru jeszcze kilka innych hybryd o nieco niższej mocy, ale w dużo niższej cenie? O tym przekonamy się już wkrótce, bowiem pierwsze egzemplarze już od stycznia trafiają do nowych nabywców.

Hybrid4 Opel logo

Fot. Kamil Rogala / Opel Grandland X Hybrid4

4.8/5 (liczba głosów: 5)
Reklama