Ford Fiesta Mk7 i odrobina historii
Ford Fiesta Mk7 pojawiła się na rynku w marcu 2008 roku po premierze na Salonie Samochodowym w Genewie. O ile ósma generacja, czyli obecnie oferowana, nie wprowadziła do oferty rewolucji, tak siódma odsłona popularnej Fiesty była prawdziwym trzęsieniem ziemi. Auto zostało zaprojektowane od podstaw w myśl nowej filozofii stylistycznej o nazwie Kinetic Design. Co to oznacza?
Stylistyka Forda Fiesty Mk7
Szósta generacja modelu, produkowana w latach 2002 – 2008 była odrobinę nijaka. Linia była ładna, płynna, ale nie rzucała się w oczy i auto niczym nie wyróżniało się na ulicy. Wraz z siódmą generacją przyszła prawdziwa rewolucja stylistyczna: ostre linie, śmiałe elementy i ciekawe akcenty. Nawet w podstawowych odmianach wyposażenia auto było ładne i rzucało się w oczy. Oczywiście nawet gabarytami „siódemka” o niemal 10 cm przerosła poprzednika.
Przód zdominowany jest przez bardzo duży, szeroki grill w dolnej części zderzaka. O ile przed liftingiem pierwsze skrzypce odgrywały rozciągnięte, strzeliste klosze lamp. Tak po liftingu we wrześniu 2012 roku „twarz” Fiesty przeszła wyraźną kurację odświeżającą. Czy pozytywną? To już kwestia gustu, bowiem o ile światła zostały jedynie wysmuklone, tak grill i zderzak przedni całkowicie przemodelowano. Po liftingu miał on kształt smukłego trapezu i do złudzenia przypominał grille stosowane w autach marki… Aston Martin. Ford jest konsekwentny w działaniu i do dziś większość modeli tej marki ma atrapę chłodnicy w tym właśnie kształcie. Jednym się to podoba, innym nie, ale należy docenić fakt, że producent nie zmienia tego kształtu z generacji na generację.
Linia boczna może się podobać. Ma teraz kształt klina, co nadaje autu zadziorności i dynamiki. Przetłoczenie, które wychodzi z przedniego nadkola kieruje się ostro w górę i kończy się wysoko nad tylnym nadkolem. Prezentuje się to bardzo interesująco, choć trzeba przyznać, że modele z małymi, stalowymi felgami wyglądają pokracznie. Powierzchnia boczna wydaje się dość mocno obudowana blachą, okna zaś smukłe i wąskie. Z tyłu mamy klosze lamp w kształcie rozciągniętego trójkąta i po liftingu zmieniło się jedynie ich wypełnienie – zamiast pełnego czerwonego szkła pojawił się przezroczysty fragment w dolnej części. Klapa bagażnika wydaje się dość niewielka, a masywny zderzak podnosi nieco próg załadunku.
Warto również wspomnieć o odmianie ST, która wskoczyła do oferty dopiero w 2012 roku. Niewielkie auto uzbrojone w pakiet aerodynamiczny, sporo dodatków stylistycznych, duże felgi, dyfuzor, wlot powietrza w zderzaku i duże felgi prezentuje się niezwykle bojowo i atrakcyjnie.
Wnętrze Forda Fiesty Mk7
We wnętrzu Fiesty Mk7 sporo się dzieje i nie każdemu może się to podobać. Wybór wersji wyposażenia i kolorów tapicerki był dość szeroki. W każdym przypadku cechą charakterystyczną był jednak rzucający się w oczy panel centralny ze srebrną ramką i całym mnóstwem przycisków oraz pokręteł. W dolnej części znajduje się panel do sterowania klimatyzacją oraz nawiewami. Nieco wyżej, za specyficznym załamaniem, wylądował panel sterowania radiem z niemal 30 przyciskami! Znajdziemy tam pokrętło głośności, przełącznik do sterowania komputerem pokładowym i menu, przyciski odpowiedzialne za tryb pracy radia, pełnowymiarową klawiaturę numeryczną, blokadę drzwi, przycisk świateł awaryjnych i jeszcze kilka innych. Początkowo trudno się w tym połapać. Całość ma nieco futurystyczny kształt. Nad głównym panelem jest spora wnęka na niewielki wyświetlacz.
Bardzo ładnie z kolei zaprojektowano zegary. Są one osadzone w dwóch głębokich tubach o strzelistym kształcie. Na kierownicy w wielu wersjach wyposażenia znajdziemy przyciski od różnych funkcji. Ogólnie wnętrze robi pozytywne wrażenie, choć o wiele lepiej prezentuje się to po liftingu z 2012 roku. Ergonomia również nie jest na najwyższym poziomie, ale środkowy panel o dziwnym kształcie zmieniono na nieco bardziej spójny i poukładany. Na szczęście nie zmieniono zegarów, które nadal wyglądają świetnie. Pojawił się również podłokietnik, co jest chyba największą zmianą na plus poliftingowej odmiany.
Silniki
Oferta silnikowa Forda Fiesty byłą bardzo bogata i zróżnicowana, zarówno jeśli chodzi o jednostki benzynowe, jak i wysokoprężne. Po liftingu pojawiły się słynne już i nadal oferowane pod tą samą nazwą jednostkie EcoBoost np. benzynowe 1.0 o mocy od 100 do 125 KM. Jeśli ktoś poszukuje modelu sprzed liftingu, może przebierać w silnikach czterocylindrowych o pojemności 1,25 litra i mocy od 60 do 80 KM, 1,4 o mocy 96 KM lub 1.6 Ti-VCT generujące 120 KM. Była również topowa wersja ST z silnikiem 1.6 EcoBoost o mocy 180 KM. Jeśli chodzi o silniki wysokoprężne, w ofercie było 1.4 TDCi o mocy 70 KM oraz 1.6 TDCi o mocy 75, 90 lub 95 KM.
Polecanymi jednostkami dla oszczędnych są 1,25 oraz 1.4, choć od razu lepiej zrezygnować z bazowej wersji o skromnej mocy 60 KM – bardzo kiepska dynamika i ospałość nawet w miejskich warunkach. Co prawda świetną dynamiką charakteryzuje się 120-konna jednostka 1.6 Ti-VCT, ale wielu użytkowników skarży się na problemy z systemem zmiennych faz rozrządu. Jeśli ktoś bardzo chce kupić model z takim silnikiem, powinien dokładnie sprawdzić jego stan przed zakupem. Jeśli zaś chodzi o silniki wysokoprężne, nie ma do nich większych uwag oprócz typowych usterek dla jednostek tego typu. Pamiętajmy, że Ford Fiesta to auto, które jest eksploatowane głównie w mieście, a tam filtr cząstek stałych często się zapycha. Warto również sprawdzić szczelność przewodów paliwowych – w kabinie bardzo często czuć zapach oleju napędowego.
Ford Fiesta Mk7 i typowe usterki oraz problemy
Ford Fiesta Mk7 cieszy się dość dobrą opinią wśród użytkowników, choć wybierając auto używane oczywiście warto zwrócić uwagę na konkretne elementy. Podczas jazdy próbnej warto dobrze wsłuchać się w pracę zawieszenia, bowiem dość często wybiciu ulegają łączniki stabilizatora. Nie sa to drogie elementy, ale jeśli słychać je wyraźnie, to może to oznaczać, że poprzedni właściciel dość długo jeździł z taką awarią, a to z kolei mogło odbić się na kondycji całego układu. Oglądając jednostkę napędową dokładnie sprawdźmy wszystkie oznaki wycieków. Jeśli silnik jest umyty, lepiej zrezygnować z zakupu. Fordy Fiesta miały dość słabej jakości uszczelnienia silnika, przez co dość często pojawiały się wycieki.
Podczas oględzin wypada również dokładnie sprawdzić elektrykę i elektronikę tj. mechanizmy podnoszenia szyb, sterowanie klimatyzacją, radiem i innymi funkcjami. Przy okazji dokładnie obejrzyjmy wnętrze. Kiepskiej jakości tworzywa sztuczne, z których wykonano poszczególne elementy lubią skrzypieć, nie są też najwyższej trwałości.
Ford Fiesta Mk7 – sytuacja rynkowa i alternatywy
Ile trzeba zapłacić za Fiestę Mk7? Za model sprzed liftingu tj. okolice 2010 roku, trzeba zapłacić od 15 do 20 000 złotych. Jeśli celujemy w model po liftingu czyli od roku 2012, trzeba przygotować nawet 30 000 złotych. Za taką kwotę otrzymamy model z silnikiem 1.0 Ecoboost o mocy 100 KM z przebiegiem niespełna 100 000 kilometrów. Modele z końca produkcji wymagają wyłożenia około 40 000 złotych. Za odmianę ST trzeba wyłożyć minimum 50 000 złotych, a i to nie jest gwarancją dostania zadbanego egzemplarza. Alternatywy?
W podobnej cenie i roczniku dostaniemy Volkswagena Polo V generacji. Za około 20 000 złotych znajdziemy egzemplarze z roku 2010, za rocznik 2015 zapłacimy od 35 do 40 000 złotych. Ciekawą alternatywą może być również Skoda Rapid. Za jedną z bazowych wersji z rocznika 2018-2019 zapłacimy około 45 000 złotych. Za rocznik 2015 trzeba zapłacić niespełna 30 000 złotych. Rynek używanych, ale nadal dość świeżych rocznikowo przedstawicieli segmentu B i B+ jest niezwykle bogaty.
Podsumowanie
Ford Fiesta Mk7 to bardzo ciekawa propozycja dla tych, którzy szukają świetnego auta do miasta. Samochód spisze się zarówno w codziennych dojazdach do pracy lub na zakupy, ale również w okazjonalnych wypadach za miasto. Mocna konstrukcja, bezawaryjne silniki benzynowe i mnóstwo wersji sprawia, że każdy wybierze coś dla siebie. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby posiadania silnika wysokoprężnego, za stosunkowo niewielkie pieniądze kupi naprawdę udane i solidne auto.