Leclerc o ulepszeniach Ferrari
Perspektywy Ferrari w Formule 1 w 2021 roku opierają się na dwóch głównych zmianach: ulepszonym silniku, zmodyfikowanym nosie, zawieszeniu i zmienionej tylnej sekcji. Mają one na celu wyeliminowanie największych słabości z zeszłego roku. Zespół spodziewa się, że nowa turbosprężarka i wydajna aerodynamika, wyeliminują część strat wynikających z prędkości na prostychej w 2021 roku. Wypowiadając się przed ostatnim dniem przedsezonowych testów w Bahrajnie, Charles Leclerc stwierdził, że tył jest lepszy niż zeszłorocznym samochodzie.
– Trudno jest porównać te warunki z zeszłym rokiem, ale na razie równowaga jest całkiem dobra i czuję się swobodnie w samochodzie. W zeszłym roku bardzo się zmagałem, kiedy były wysokie temperatury. W tym roku na razie jest trochę lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o tył samochodu – ocenił Monakijczyk.
Zespół wierzy w powrót na szczyt
Ferrari przeżyło swój najgorszy sezon od 1980 roku, zajmując szóste miejsce w mistrzostwach konstruktorów 2020. Leclerc uważa, że w Ferrari nie ma już „dziwnej atmosfery”, która wynikała z słabego zeszłego roku, ponieważ wygląda na to, że stajni z Maranello uda się zaliczyć progres.
– Myślę, że na początku zeszłego roku panowała dziwna atmosfera, w której zauważyliśmy, że rzeczy są gorsze, niż się spodziewaliśmy. Od tamtego czasu nie było wspaniale, ale bardzo szybko zmieniła się mentalność i pojawiła się ogromna motywacja. Chcemy wrócić tam, gdzie chcemy być, i myślę, że to się nie zmieniło od tego roku. Jest to bardzo interesujące, ale myślę, że mentalność zespołu jest nadal tak samo motywacyjna jak w zeszłym roku i jesteśmy gotowi naciskać – stwierdził 23-latek.
Widać światełko w tunelu dla Ferrari
Ulepszenia sugerują, że Ferrari odbiło się na wszystkich frontach. Bolid SF21 nie jest już tak nieprzewidywalny jak SF1000. I w dodatku gwarantuje lepsze osiągi na tle rywali (przynajmniej na testach). Leclerc był ostrożny, wskazując, że nie będą wiedzieć, dopóki wszystko nie ułoży się w pierwszy weekend wyścigowy sezonu w Bahrajnie.
– W porównaniu z innymi myślę, że jest to bardzo trudne. Nigdy nie wiesz, jakie programy robią. Każdy zespół od teraz do początku sezonu będzie próbował zoptymalizować pakiet, mając teraz więcej danych do analizy. Myślę, że prawdziwe porównanie nastąpi dopiero w następnych wyścigach – podkreślił kierowca Ferrari.