2021 – jeden z najciekawszych sezonów w erze hybrydowej
Rok 2021 zaowocował 22 wyścigami Formuły 1, w których mieliśmy sześciu różnych zwycięzców. Główny triumfator, czyli Max Verstappen wygrał dziesięć wyścigów, a jego rywal Lewis Hamilton osiem. Po jednej wiktorii odnieśli Sergio Perez, Valtteri Bottas, Esteban Ocon i Daniel Ricciardo. W przeciągu całego sezonu, na podium zameldowało się aż trzynastu kierowców. Do wymienionej wyżej szóstki dołączyli: Carlos Sainz, Lando Norris, Charles Leclerc, Pierre Gasly, Fernando Alonso, Sebastian Vettel i George Russell. Już dawno nie mogliśmy obserwować tak zaciętej walki między pretendentami do tytułu. Fani, rozochoceni walką do samego końca, liczą, iż w 2022 znów będą mogli być świadkami niesamowitych pojedynków, z utęsknieniem odliczając do rozpoczęcia sezonu.
U Stefano Domenicalego apetyt rośnie w miarę jedzenia
– Dzięki walce między Hamiltonem i Verstappenem, zainteresowanie [Formułą 1 – przyp. red.] było ogromne w zeszłym roku. Ludzie rozmawiali o F1 wszędzie. Nie zawsze tak było – podkreślił Stefano Domenicali na łamach Auto Bild.
Szef F1 wyraził również nadzieję, że po tym, jak Max Verstappen pokazał, iż da się walczyć z Hamiltonem i Mercedesem, kolejni kierowcy wezmą z niego przykład i włączą się w walkę o tytuł mistrzowski. – Mamy mnóstwo młodych, uzdolnionych kierowców i niezwykle silną dyscyplinę. Skupiamy się na tym, czy nowe bolidy umożliwią kierowcom walkę o zwycięstwa i tytuł – przyznał. Jeśli życzenia byłego szefa Scuderii Ferrari miałyby się zrealizować, to czekałby nas jeszcze ciekawszy sezon niż w 2021 roku.
Czy życzenie szefa F1 się spełni?
Od dawna zapowiadane zmiany doprowadziły do tego, że niektóre zespoły w większej lub mniejszej części odpuściły walkę w sezonie 2021, by w pełni skupić się na rozwoju bolidu na sezon 2022. Wiele osób, szczególnie ze środka i końca stawki, liczy, że owe zmiany doprowadzą do wyrównania szans kierowców. Dodatkowo podsycają to wszystko kolejne plotki o rzekomych problemach Red Bulla i Mercedesa, którzy do ostatniego wyścigu walczyli o mistrzostwo. Czy w nadchodzącym sezonie będzie nam dane oglądać jeszcze bardziej ekscytującą walkę, w którą zamiesza się więcej kierowców? Czas pokaże. Pierwsze światła zgasną już za podczas GP Bahrajnu.