Chciałoby się rzec: „w końcu!”. Roman Biliński potwierdził, że od teraz będzie ścigał się pod polską flagą. Zawodnik Tridentu nie ukrywał swojego zadowolenia z tego faktu. – To niesamowite uczucie – przyznał w rozmowie z Kubą Mikołajczakiem. Polak zapowiada walkę o najwyższe cele. Jest zakochany w biało-czerwonych barwach i chciałby je godnie reprezentować na arenie międzynarodowej. Do tej pory zawodnik startował pod brytyjską flagą.
Droga Romana do serii FRECA
Kariera wyścigowa Bilińskiego rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy to zaczął startować w serii Ginetta Junior Championship. Sezon 2021 był przełomowym w karierze Romana Bilińskiego. Kierowca z polskimi korzeniami rozpoczął go w Brytyjskiej Formule 4, ale w trakcie sezonu dołączył do zespołu Arden International w GB3 Championship. Tam pokazał pełnię swojego talentu aż siedmiokrotnie stając na podium, w tym wygrywając trzy wyścigi – jeden z nich na legendarnym torze Spa-Francorchamps.
Świetna postawa w Wielkiej Brytanii zaowocowała zaproszeniem na testy FRECA przez zespół Race GP (mistrzów FRECA w sezonie 2021). Wypadły one niezwykle korzystnie. Kierowca pokazał w nich bowiem pełnię swojego potencjału, co spowodowało zainteresowanie Tridentu. Roman Biliński odbył prywatne testy z zespołem, podczas których okazał się zdecydowanie najlepszy spośród jego ośmiu uczestników. Po obu testach zainteresowanie zawodnikiem wykazało wiele zespołów, ale ostateczny wybór padł właśnie na Trident, który okazał się najbardziej konkretny.
Ambitne plany Polaka
Zawodnik na spotkaniu z mediami nie ukrywał swojego zadowolenia. Widać, że bardzo zależało mu na zdobyciu polskiego obywatelstwa. Dzięki temu już oficjalnie po raz pierwszy mamy tylu utalentowanych młodych kierowców w juniorskich seriach, którzy liczą się na arenie międzynarodowej. – Moim celem jest teraz zostanie mistrzem świata F1 w polskich barwach – stwierdził z entuzjazmem Biliński.
– To niesamowite uczucie, bardzo długo na to czekałem. W przeciwieństwie do zeszłego roku nie mogłem startować pod polską flagą, gdyż nie miałem odpowiedniej licencji. Do tego potrzebne było kilka innych formalności, ale jak widać udało nam się je dopiąć – podkreślił 18-latek.
Jego niesamowitą radość podkreślają także ludzie z jego otoczenia. – Największą motywacją dla Romana było, kiedy na wyścigu w Wielkiej Brytanii pojawiły się polskie flagi, a na nich napis „Jazda Roman!”. To coś wspaniałego – powiedział wujek Romana.