Znakiem czasów jest, że producenci coraz częściej rezygnują z wystawiania pojazdów na targach, a zamiast tego przeprowadzają premierowe pokazy w formie wirtualnej. Volkswagen Amarok zadebiutował oczywiście poprzez stream na YouTubie, całkiem zabawny swoją drogą. Amarok drugiej generacji zdecydowanie różni się od poprzednika, oraz od każdego w zasadzie modelu marki. Głównie dlatego, że więcej w nim Forda niż Volkswagena.
Dziewczyna z winogronami
Pierwsza część prezentacji skupiała się oczywiście na montażu dynamicznych ujęć, pokazujących zdolności Amaroka. Wiemy dzięki temu, że cudownie radzi sobie z jazdą po równych jak stół szutrowych drogach. Wiemy też, że powoduje uśmiech na twarzach modelek pozujących przy winnych krzewach. W późniejszej części budził też ogromną frustrację na twarzy szefa stylistów VW, Alberta Kirzingera. W sumie nie może to dziwić, nie miał zbyt wiele miejsca do kreatywnych popisów.
Tak jak nowy Ford Tourneo Connect jest w dużej mierze Volkswagenem Caddy z innym przodem, tyłem i znaczkiem na kierownicy, tak nowy Volkswagen Amarok jest technicznie niemal identyczny z Fordem Rangerem. Zastosowanie nowej platformy pozwoliło na poprawienie zdolności terenowych (o tym też mówiono w segmencie herr Alberta – naprawdę zrobiło nam się go żal). Amarok ma dłuższy o 17,5 cm rozstaw osi oraz po kilka centymetrów krótsze zwisy. Poprawił się również udźwig – wynosi maksymalnie 1,2 tony. Uciąg pozostał bez zmian i wynosi 3500 kg.
Unikalna, Volkswagenowska stylizacja
Zarówno powyższy, jak i poniższy tytuł akapitu to cytaty z filmowej prezentacji. Możemy to przetłumaczyć jako „musieliśmy się nakombinować żeby z Rangera zrobić VW i uważamy, że nam się udało”. My również tak uważamy – z daleka widać, że jest to Amarok, ma wiele elementów spójnych ze swoim poprzednikiem. Główny prowadzący dzisiejszej premiery, członek zarządu Volkswagen Commercial Vechicles, Lars Krause, poinformował ze swoim niesamowicie twardym niemieckim akcentem, że przygotowanych zostało 5 linii stylistycznych.
- Amarok – bazowa, wół roboczy, w standardzie czarne zderzaki
- Life
- Style
- Aventura – niebieski egzemplarz ze zdjęć, luksusowa wersja drogowa
- PanAmericana – wersja uterenowiona, drugi z przedstawionych egzemplarzy
Dwie ostatnie wersje wyróżniają się czymś określonym jako „X SHAPE DESIGN”. Chodzi oczywiście o czarną lub srebrną wstawkę w przednim zderzaku, łączącą reflektory i grill z osłoną podwozia. Wygląda to nieźle, ale Albert gdy o tym mówił miał ochotę rozszarpać kamerzystę. Wrażenie robi też niezwykle pionowy profil przodu auta – z pewnością będzie budzić na drogach respekt, zwłaszcza wśród pieszych.
Silna, męska architektura
Wnętrze nowego Amaroka również odróżnić możemy od Rangera jedynie po kilku elementach. Z magazynów VW pochodzi kierownica (w starszym wariancie z fizycznymi przyciskami), ekran wirtualnych zegarów oraz kilka przycisków pod ekranem ze skrótami do najważniejszych funkcji. Reszta jest identyczna z amerykańskim, a w zasadzie globalnym pierwowzorem. Mocno podkreślone zostało użycie materiałów premium – aluminium wewnątrz jest prawdziwe, a nie plastikowe, a większość elementów wnętrza w bogatszych odmianach może zostać obszytych skórą.
Multum wersji i akcesoriów
Ciekawą, kilkukrotnie podkreślaną przez prezenterów opcją jest elektrycznie rozkładana i składana roleta nad przestrzenią bagażową. Wygląda to zdecydowanie estetyczniej niż pełna zabudowa, a powinno równie dobrze chronić cenny towar, na przykład zerwane przez modelkę winogrona. Niezwykle mocną konstrukcją odznacza się dach – ma udźwig aż 350 kg, więc nie będzie problemu z postawieniem tam akcesoryjnego namiotu. Zadziwia też szeroka paleta jednostek napędowych. Poprzednia generacja w ostatnich latach była oferowana z jednym silnikiem. Tutaj do wyboru będzie aż pięć – ale nie na wszystkich rynkach. Listę otwiera dwulitrowy diesel – w Afryce dostępny również w wersji o mocy 150 KM, a dla reszty świata przewidziano warianty o mocy 170 oraz 209 KM. Powyżej znajduje się kolejna jednostka wysokoprężna – tym razem 3.0 V6, której moc wynosi zależnie od regionu 241 lub 250 KM. Uwaga – nie jest to silnik znany z poprzedniej generacji, a fordowski Power Stroke, występujący również w modelu F-150.
Ponad 300 KM w opcji
Na szczycie gamy ulokowano jednostkę z… Forda Mustanga. Jest to oczywiście benzynowy silnik 2.3 Ecoboost, tutaj o mocy 302 KM – topowy Amarok będzie zatem silniejszy od Rangera Raptor. Wszystkie jednostki o mocy powyżej 200 KM w standardzie łączone są z 10-biegowym automatem, pozostałe silniki mogą być też zestawione z ręczną skrzynią biegów. Produkcja nowego Amaroka będzie odbywać się w fabryce w RPA, a model trafi niebawem do Australii oraz wybranych krajów Afryki, Azji i Europy.