Z czym zmaga się AlphaTauri?
Ten sezon na pewno nie należy do najbardziej udanych dla włoskiego zespołu. Pierre Gasly oraz Yuki Tsunoda nie są w stanie regularnie punktować, gdyż ich maszyna nie ma wystarczającego tempa. Można było to szczególnie zobaczyć podczas zmagań na Red Bull Ringu, gdzie AlphaTauri była jednym z wolniejszych, o ile nie najwolniejszym samochodem na torze. Dość krytycznie osiągi zespołu w Austrii skomentował lider ekipy – Pierre Gasly.
– To był katastrofalny weekend, może poza kwalifikacjami. Później nasze tempo nie istniało. Jesteśmy prawdopodobnie najwolniejszym samochodem na torze i szkoda patrzeć, jak walczymy o przedostatnie miejsce. Można robić cokolwiek, również ze strategią, ale biorąc pod uwagę naszą aktualną prędkość, tak dalej być nie może. Potrzebujemy resetu oraz nowych części – podsumował 26-latek.
Głównym mankamentem tych konstrukcji są podobno problemy z dociskiem w szybkich sekwencjach, jak i podłoga. Dyrektor techniczny AlphaTauri, Jody Egginton powiedział, że poprawki przywiezione na Paul Ricard były skupione na działaniu nadwozia, jak i wspomnianej już dolnej sekcji bolidu. Brytyjski inżynier twierdzi również, że pełne możliwości ulepszeń nie następują od razu, tylko po całkowitym zrozumieniu ich działania. Według Eggintona AlphaTauri jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w sezonie 2022.
Miały być solidne punkty, a skończyło się na solidnym piątku
Pierre Gasly oraz Yuki Tsunoda przyjechali do Paul Ricard pełni optymizmu. Obaj kierowcy zapewniali, że najnowszy pakiet ulepszeń, który został wprowadzony przez ich zespół, pozwoli im na walkę o zdobycz punktową. Piątkowe treningi były tego dobrym potwierdzeniem. Zarówno Gasly, jak i Tsunoda, w obu sesjach jeździli tempem porównywalnym do McLarena, a nawet do Mercedesa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że zmagania we Francji będą przełomem dla AlphaTauri. Jak się jednak okazało, pozostała część weekendu nie była aż tak kolorowa.
Już podczas ostatniego treningu można było odczuć, że coś jest nie tak. Bolidom Pierre’a Gasly’ego oraz Yukiego Tsunody wyraźnie brakowało stabilności, jak i tempa. Obaj kierowcy byli widocznie nie zadowoleni z zaistniałej sytuacji, co można było usłyszeć podczas relacjonowania ich problemów z samochodem. Ostatecznie FP3 okazało się porażką w wykonaniu AlphaTauri, więc ich forma przed sesją kwalifikacyjną stała pod dużym znakiem zapytania. Jak się okazało, włoski konstruktor w sobotnie popołudnie znalazł się na różnych biegunach. Pierre Gasly sensacyjnie odpadł w Q1, ale jego zespołowy partner, Yuki Tsunoda, zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Japończyk wszedł do Q3 i do wyścigu ruszył z 8. lokaty.
W wyścigu Alpha Tauri mogła liczyć na punkty, ponieważ Gasly po karach startował z 14. pola, a Tsunoda z czołowej dziesiątki. Niestety świetny występ w kwalifikacjach młodego Japończyka został całkowicie zmarnowany. Tsunoda podczas walki z Estebanem Oconem w szykanie tuż za prostą Mistral zderzył się z Francuzem nie ze swojej winy. Japończyk ostatecznie nie ukończył wyścigu, a Gasly nie zdołał się przebić przez stawkę, kończąc wyścig na 12. miejscu.
Kierowcy tracą cierpliwość?
Kolejny nie udany występ ekipy Alpha Tauri spowodował, że kierowcy nie są optymistycznie nastawieni na dalszą część sezonu. Dość krytycznie o formie zespołu, jak i pechu podczas GP Francji, wypowiedzieli się obaj kierowcy – Pierre Gasly oraz Yuki Tsunoda.
– Chciałbym jak najszybciej zapomnieć o tym weekendzie, może poza dopingiem kibiców, który był niesamowity. Wszystko posypało się w sobotę, kiedy nie udało się nawet wyjść z Q1. Już wtedy dobrze wiedzieliśmy, że nic wielkiego nie ugramy w niedzielę, choć liczyliśmy na przynajmniej punkcik. Ostatecznie skończyliśmy na 12. pozycji, czyli poniżej naszych oczekiwań. Próbowałem się przebijać przez stawkę, jednak było to bardzo trudno. Patrząc z troszeczkę optymistyczniejszej strony, do TOP 10 straciliśmy 3 sekundy, czyli nie aż tak dużo, ale na pewno jeśli chcemy wrócić do regularnego punktowania, to musimy zsynchronizować nasze ulepszenia z pozostałymi częściami bolidu – stwierdził zawiedziony Gasly.
– Naprawdę fajnie było wrócić do Q3, szczególnie po problemach podczas ostatniego treningu. Niestety z rywalizacji w wyścigu zostałem wyłączony już na pierwszym okrążeniu, nie ze swojej winy. Zostawiłem Estebanowi wystarczająco miejsca, a on stracił kontrolę i we mnie uderzył. Kara 5 sekund nie jest wystarczająca. Szkoda, bo była szansa na kilka punktów, a ostatecznie nawet nie dojechałem do mety z powodu uszkodzeń, ale teraz musimy skupić się Hungaroringu – podsumował weekend Tsunoda.
Czy AlphaTauri ugra jeszcze coś w 2022?
Dotychczasowe poczynania włoskiej ekipy w tegorocznej kampanii na pewno nie są wybitne. Na półmetku sezonu Alpha Tauri ma na koncie 27 oczek, z czego 16 z nich zdobył Gasly, a 11 Tsunoda. Jako konstruktor zajmują 8. miejsce w klasyfikacji zespołowej, a kierowcy są odpowiednio na P13 oraz P16. Patrząc na to, że wcześniejsze lata dla ekipy Franza Tosta pozwalały na regularną walkę o punkty, to obecna sytuacja na pewno nie jest niczym przyjemnym.
Nie ma wątpliwości, że sezon 2022 nie będzie sukcesem dla AlphaTauri, jednak jeśli uda im się wrócić na poziom McLarena, czy Alpine, to być może pod koniec kampanii uda im się częściej plasować się w czołowej dziesiątce. W innym wypadku kłopot może stać się o wiele poważniejszy, ale miejmy nadzieję, że Pierre Gasly oraz Yuki Tsunoda otrzymają odpowiednio szybki i stabilny bolid, aby jeszcze w tym sezonie pokazali swój potencjał.