Faraday Future trochę nas oszukało
Faraday Future to nic innego jak swego rodzaju start-up chcący produkować samochody elektryczne wywodzący się z Kalifornii. Firma pokazała swój pierwszy samochód FF 91 – elektryczny crossover klasy premium – już w 2017 roku, ale potem przez kilka lat niewiele się działo. Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu, kiedy Faraday Future pokazało swój pierwszy „produkcyjny” samochód.
Dlaczego w cudzysłowie? Pokazano samochód, któremu bili brawo pracownicy zebrani w fabryce, ale… nie był on ukończony. W komunikacie poinformowano, że zawiera „szereg podzespołów przeznaczonych do produkcji”, co rzecz jasna nie jest żadną konkretną informacją. Faktem jest jednak, że informacja została dobrze odebrana i wszyscy tak naprawdę czekali na rozpoczęcie masowej produkcji. Okazuje się jednak, że jej rozpoczęcie jest prawdziwym problemem. I to mimo tego, że jeszcze niedawno bez zawahania informowano o rozpoczęciu produkcji w trzecim kwartale tego roku.
Co się stało?
Według najnowszych informacji Reutersa, firma potrzebuje jeszcze 200 milionów dolarów, aby uruchomić produkcję i zabezpieczyć swoją działalność podczas niej. Jednocześnie Faraday Future podczas pierwszego kwartału tego roku odnotowało stratę operacyjną wynoszącą aż 149 mln dolarów. Rok temu w analogicznym okresie było to „zaledwie” 19 milionów dolarów.
Nie musimy dodawać, że te informacje wstrząsnęły inwestorami. Wartość akcji firmy spadła w tym roku już o 56%, ale ta statystyka nie pokazuje pełnego obrazu. Najwyższą cenę za akcję w tym roku odnotowano bowiem 15 lipca (7,52 USD), ale po fatalnych informacjach ze spółki kurs momentalnie spadł bardzo mocno i obecnie wynosi 2,66 USD. Największą wiarą inwestorów spółka cieszyła się na początku 2021 roku, kiedy cena jej akcji na giełdzie wynosiła nawet 18,45 USD.
Jeśli uda się zdobyć niezbędne finansowanie, produkcja modelu FF 91 ruszy w tym roku. Biorąc pod uwagę powyższe informacje to jednak nic pewnego. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Faraday Future zapowiedziało już drugi model (FF 81), który miałby być tańszy i spodobać się szerszemu gronu odbiorców. Prace nad nim podobno już rozpoczęto, a produkcja według aktualnych założeń zapowiedziano na 2024 roku.