Jack Doohan: Kim jest członek Akademii Alpine?
Jack Doohan urodził się 20 stycznia 2003 roku w Australii. Jest synem Michaela „Micka” Doohana – pięciokrotnego mistrza świata MotoGP. Przygodę z gokartami zaczął w 2012 na regionalnych zawodach kartingowych. Jego kariera nabrała tempa w wieku piętnastu lat, gdy otrzymał angaż w Brytyjskiej Formule 4. W 2021 roku został wicemistrzem Formuły 3 i otrzymał miejsce w bezpośrednim zapleczu Formuły 1. Aktualnie ściga się dla zespołu Virtuosi Racing. W 2017 roku został objęty wsparciem Red Bulla. Przed rozpoczęciem tegorocznej kampanii, niespodziewanie przeniósł się do Akademii Alpine.
Very excited to be joining the @AlpineRacing Academy this year 🤝#F2 pic.twitter.com/qyUM1bQ7IJ
— Jack Doohan (@jackdoohan33) February 14, 2022
Dlaczego Doohan zdecydował się na zmianę akademii?
F1 Feeder Series miało okazję porozmawiać z Australijczykiem na początku sierpnia. W ich podcaście 19-latek został zapytany o swój transfer do akademii rywala.
– Zamierzałem pozostać z Red Bullem w tym sezonie. Alpine złożyło nam ofertę przeniesienia się do ich akademii na początku września zeszłego roku. Dopiero w połowie października poszedłem do fabryki; wciąż nie podpisałem wówczas kontraktu z Alpine, ale po prostu dali mi możliwość udania się do fabryki, zobaczenia prawdziwej atmosfery oraz tego, jak czułbym się w zespole i co oni naprawdę mogą dla mnie zrobić, a co mogę dla nich zrobić ja. Po moim pierwszym dniu spędzonym tam naprawdę wiedziałem, że jestem pewien, gdzie chcę być – opowiadał aktualny wicemistrz F3.
Zarówno szkółka Red Bulla, jak i Alpine, ma pod swoimi skrzydłami wspaniałych zawodników. Z pewnością są jednak różnice, jeśli chodzi o podejście do zawodnika i kierowanie jego karierą. Teoretycznie rzecz biorąc, kierowcy pod opieką Red Bulla mają większe szanse na debiut w Formule 1 ze względu na siostrzany zespół – AlphaTauri. Niemniej jednak, ich akademia zajmuje się większą ilością kierowców, przez co rywalizacja jest zacięta. Jack Doohan widział obie te akademie od środka.
– Według mnie obie są oczywiście świetnymi akademiami. Myślę, że to opinia kierowcy i zdecydowanie sprowadza się do niego samego i tego, czego oczekuje od akademii; w zasadzie to, czego szuka. Mi chodziło o dalszy rozwój mojego potencjału i możliwości w normalnych warunkach jako człowiek, a także jako kierowca wyścigowy – ocenił.
„To było prawie oczywiste”
Alpine ma swoje zespoły w różnych seriach wyścigowych. Australijczyk przytomnie zabezpieczył się na wypadek, gdyby miejsca w F1 dla niego zabrakło. Był świadomy ryzyka, jakie za sobą niosło dołączenie do Alpine. Doskonale wiedział, co stało się z Oscarem Piastrim, który cały rok musiał spędzić jako rezerwowy.
– Jak wiemy, tempo przejścia do Formuły 1 nie było tak wysokie [w Alpine – przyp. red.], jak w innych akademiach. Jako osoba z zewnątrz, nie wiedząc zbyt wiele o akademii, mógłbyś pomyśleć, że skoro moim celem jest Formuła 1, to powinienem być w miejscu, które by mi to dało. Ale po przyjrzeniu się szczegółom i możliwościom, które mi dano, było to prawie oczywiste – dodał 19-latek.
Australijczyk zaznaczył, że dołączenie do grona juniorów Alpine dało mu wiele perspektyw, co może zaowocować w przyszłości. Nie da się ukryć, że Red Bull nie mógłby mu tyle zaoferować. Doohan podchodzi do swojego rozwoju z chłodną głową i jest świadomy, jak trudno o miejsce w Formule 1.
O innych juniorach Alpine
– Spójrz na możliwości, które otrzymałem do tej pory. Nie tylko test Formuły 1, ale także możliwość uczenia się od wszystkich inżynierów i mechaników prosto z zespołu F1. Ponadto, poznałem w szerszej gałęzi projekt LMP. Nie chodzi więc tylko o Formułę 1 i skupianie się wyłącznie na tym. Oczywiście, że [F1 – przyp. red.] jest moim aktualnym i naszym wspólnym celem, ale naturalnie nie wszyscy docierają do Formuły 1. Starają się więc budować inne obszary, do których kierowcy mogą się udać. Na początku to nie był powód, dla którego dołączyłem do programu. Mój plan A będzie kontynuowany, dopóki się nie powiedzie – stwierdził kierowca z Australii.
Mimo naprawdę zadowalających wyników w seriach juniorskich, Doohan nadal widzi miejsce na poprawę w swojej jeździe. Jest świadomy, że musi się poprawić, jeśli marzy o karierze w F1.
– Zwłaszcza w Formule 2, Formule 3, wiele rzeczy musi się poprawić, musi iść dobrze, aby ten ostateczny cel się ziścił. W niektórych przypadkach widzieliśmy wielu bardzo utalentowanych kierowców, którzy nie osiągnęli szczytu sportów motorowych. Zwłaszcza Caio [Collet – przyp. red.], Victor [Martins – przyp. red.] i Oscar [Piastri – przyp. red.]; są w programie od wielu, wielu lat, aby mogli dostać się do Formuły 2 lub osiągnąć szczy Formuły 3, a potem nagle po prostu nie dostają się do Formuły 1, więc nie są w programie, to naprawdę nie ma sensu – zauważył Doohan.
Jack Doohan o pomocy Ricciardo
Dzięki członkostwu w akademii Alpine, 19-latek może liczyć na pomoc całego zespołu, w tym rady od Estebana Ocona i Daniela Ricciardo, który co prawda nie jest już członkiem rodziny Grupy Renault, lecz robi co może, aby pomóc synowi legendy MotoGP. Mimo iż obecnie jego rodak jest cieniem samego siebie, nie można umniejszać jego umiejętnościom, które zaprezentował w Formule 1 na przestrzeni lat. Doohan przyznaje, że może liczyć na Ricciardo.
– On jest w 100% kimś, do kogo mogę zwrócić się o radę. Zrobił tak wiele, jest w Formule 1, a także odnosił sukcesy w seriach juniorskich. Ma dużą wiedzę. Oczywiście sprawy nie układają się dla niego w 100% najlepiej w tej chwili, ale to nie określa jego talentu ani tego, co zrobił – stwierdził junior francuskiej stajni.
Być może już niedługo Doohan będzie miał możliwość pójścia w ślady właśnie Ricciardo. Miejsce w Alpine należące jeszcze do Fernando Alonso miało być podarowane Oscarowi Piastriemu. Niemniej, aktualny mistrz F2 nie jest szczególnie zainteresowany jazdą dla francuskiej ekipy. Potwierdził bowiem na swoim profilu na instagramie, iż nie będzie reprezentował Alpine w najbliższym sezonie. Sprawa może skończyć się w sądzie, ale jedno jest pewne: Daniel Ricciardo zawodzi, a Jack Doohan pozytywnie zaskakuje. Tym samym być może wkrótce doczekamy się wymiany pokoleniowej Australijczyków w F1.