Były spore nadzieje
Gdy w 2020 roku Pol Espargaro podpisywał umowę z Hondą oczekiwano, że Hiszpan będzie w stanie zbliżyć się wynikami do Marca Marqueza. Niestety tak się nie stało i przegrał on zespołowy pojedynek ze wspomnianym zawodnikiem, mimo że Marquez nie przejechał pełnego sezonu. Wówczas ośmiokrotny mistrz świata wygrał trzy wyścigi, a sam zainteresowany nawet nie stanął na podium. W drugim sezonie wydawało się, że sytuacja się poprawi. Niestety skończyło się na jednym podium w GP Kataru, ale poza tym wyścigiem sytuacja wygląda podobnie. Mistrz świata Moto2 z 2013 roku nadal zmaga się z motocyklem, który pozwala mu jedynie na walkę o o pozycje pod koniec pierwszej dziesiątki. Rok temu Pol Espargaro ukończył sezon na dwunastej pozycji w klasyfikacja zawodników, a w obecnym okupuje on 17. miejsce.
Oczywiście spory wpływ na takie wyniki miał nie tylko sam zainteresowany. Sam producent oraz zespół od lat w dużej mierze koncentrują się na rozwoju całego projektu wokół Marka Marqueza. To odbiło się na dyspozycji pozostałych zawodników na RC213V. Teraz, gdy ośmiokrotny mistrz świata wraca do zdrowia po kontuzjach oraz operacjach okazuje się, że wspomniany sposób pracy po prostu nie działa i należy go zmienić. Tu trzeba wspomnieć, że sam Marc Marquez przyznał wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami, że wiele rzeczy w Hondzie wymaga zmiany. Europejscy producenci obecnie prezentują znacznie wyższy poziom konkurencyjności i HRC musi się poprawić, aby móc znów walczyć o najwyższe cele.
Powrót na stare śmieci
Niestety okoliczności, w jakich Polowi Espargaro przyszło ścigać się na Hondzie nie przekonały Japończyków do przedłużenia z nim umowy. Po dwóch latach obydwie strony zdecydowały się zakończyć współpracę wraz z zakończeniem aktualnej umowy. Ta wygaśnie wraz z końcem sezonu 2022. Na szczęście Hiszpan nie miał większych problemów ze znalezieniem pracy na kolejne sezonu. Bowiem zgłosił się po niego KTM, który przygarnął go z powrotem pod swoje skrzydła.
Jednak tym razem nie będzie to fabryczny zespół, dla którego zawodnik Hondy startował w latach 2017-2020 na Tech3. Ten zespół także jest mu znany, bo właśnie z nimi Espargaro debiutował w MotoGP w 2014 roku na motocyklu Yamahy. Teraz mistrz świata Moto2 znów pojawi się na motocyklu francuskiego zespołu. Jednakże tym razem to będzie motocykl marki KTM, która zaoferowała mu fabryczny kontrakt. Hiszpan przez ostatnie lata walnie przyczynił się do rozwoju motocykla RC16. Zatem teoretycznie powinien on dobrze sobie poradzić na tym sprzęcie. Pamiętajmy jednak, że maszyna KTM-a jest dość specyficzna, a samo Tech3 nie prezentuje ostatnio zbyt dobrych wyników.
– Jeśli dobrze pamiętacie, kilka lat temu był młody człowiek, mistrz świata Moto2, który dołączył do klasy MotoGP z Tech3. Nazywał się Pol Espargaro. Spędziliśmy razem kilka świetnych lat, w trakcie których zawsze mówiłem, że Pol jest prawdziwym wojownikiem. Pol był kluczowym graczem w programie KTM-a i jestem zachwycony mogąc ogłosić, że wrócił do rodziny. Nie możemy się doczekać rozpoczęcia z nim współpracy. Myślę też, że będzie idealnym ambasadorem marki GasGas. To wspaniała wiadomość. Witaj z powrotem! – oświadczył Herve Poncharal, szef ekipy Tech3.
GasGas wchodzi do MotoGP
To jednak nie koniec ogłoszeń. KTM w 2019 roku przejął hiszpańską markę GasGas, którą od niedawna promuje w Moto3 poprzez brandowanie motocykli KTM-a wspomnianą marką. Teraz austriacka marka zdecydowała się na kolejny krok i za rok zobaczymy tę nazwę także w MotoGP, właśnie na motocyklach Tech3. Formalnie ten twór będzie traktowany jako nowy, zupełnie inny producent, ale w praktyce to nadal będzie model RC16 marki KTM. Teoretycznie oznaczałoby to, że ten zespół miałby otrzymać przywileje związane z rozwojem silników w trakcie sezonu oraz dodatkowymi testami, jak Aprilia, która jeszcze niedawno temu posiadała takowe. W praktyce jednak MotoGP zabezpieczyło się przed takimi rozwiązaniami i tym samym GasGas nie otrzyma wspomnianych udogodnień.
– GasGas to zwycięska marka. Natychmiast osiągnęła niesamowity poziom wydajności w takich dyscyplinach jak MXGP, Enduro i Rally, gdzie zdobyliśmy Grands Prix, tytuły mistrzowskie czy trofea zwycięzców. Mamy nadzieję, że fanom, którzy podążają za „czerwonym”, spodoba się ta historia. Dzięki naszemu silnemu partnerowi, zespołowi Aspar, w Moto3 i Moto2 mogliśmy zobaczyć motocykle GasGas na czele tych kategorii. Byłoby wspaniale zobaczyć to samo w najtrudniejszej klasie z nich wszystkich. Chcę podziękować Hervé i zespołowi Tech3 za zachowanie otwartego umysłu i rzeczywiste wsparcie tej zmiany, aby stać się GASGAS Factory Team – powiedział Pit Beirer, szef działu sportowego marki KTM.
Dodatkowo należy wspomnieć o tym, co to oznacza dla wolnego miejsca w stawce, które po tym sezonie zwolni Suzuki. Doniesienia sugerują, że to miejsce może zając wyłącznie inny producent, a nie nowy zespół prywatny. Pojawienie się brandingu GasGas niczego nie zmieniło w tej kwestii. W praktyce oznacza to, że nadal nie ma żadnej możliwości, aby ktokolwiek mógł zastąpić odchodzące Suzuki.