Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Alex Albon po wyścigu w Belgii. „To była walka o przetrwanie”

Alexander Albon nie po raz pierwszy w tym sezonie pokazał, że nawet w słabej maszynie da się osiągać dobre wyniki. Taj po świetnym weekendzie wyjeżdża ze Spa-Francorchamps z jednym punktem, pierwszą jego zdobyczą od GP Miami. Oto, co miał do powiedzenia kierowca Williamsa po wyścigu o GP Belgii.

Alex Albon GP Belgii 2022
Fot. Williams / Twitter

Dobry powrót po wakacjach

Alex Albon wrócił po przerwie wakacyjnej w świetnej formie, którą pokazywał od początku weekendu. Prezentował się dobrze w treningach, po czym zaliczył świetne kwalifikacje, które zakończył na 9. miejscu. Po karach dla rywali za nadprogramowe wymiany podzespołów, Albon zaczynał wyścig z trzeciego rzędu. Start nie przebiegł jednak po myśli kierowcy Williamsa.

Pierwsze kilka okrążeń było trudne. Nie miałem dobrego startu, a potem pojawiły się duże problemy z degradacją, z którymi zmagałem się przez cały wyścig – powiedział Taj.

Mimo spadku o kilka pozycji 26-latek utrzymał się w czołowej dziesiątce; po wyprzedzeniu Ricciardo i tuż przed pierwszą turą pit stopów był na 7. miejscu. Następnie zjechał najwcześniej ze wszystkich, na 10. okrążeniu. Także drugi zjazd w wykonaniu Williamsa nastąpił bardzo szybko, co okazało się skuteczną strategią, ale nie odbyło się bez problemów.

ZOBACZ TAKŻE
GP Belgii: Atomowy Verstappen wygrał na Spa. Grande Ferrari | Analiza

Szybko na prostych, ale niełatwo w zakrętach

Po drugiej rundzie pit stopów znalazł się na 10. miejscu, jednak miał o kilka okrążeń starsze opony od kierowców za nim. Przez nie najlepsze tempo Williamsa na pośrednich oponach doganiali go kolejni kierowcy, dołączając do „pociągu” Albona. Za Tajem znajdowali się kolejno: Stroll, Norris, Zhou, Tsunoda i Ricciardo. W tym momencie kluczowa okazała się charakterystyka bolidu Williamsa, który lepiej radzi sobie z niskim dociskiem. Dzięki temu Albon na prostych nie tracił mimo braku DRS-u, zabierając tym samym szansę rywalom na atak.

Oczywiście mamy szybki bolid na prostych, co na papierze było dobre, bo odpieraliśmy ataki kierowców z tyłu, ale z drugiej strony było trudno utrzymać opony w dobrym stanie w drugim sektorze – podsumował Albon, który ostatecznie nie dał się wyprzedzić i dojechał do mety na punktowanym, dziesiątym miejscu. – Bardzo się cieszę, że to już koniec. Zobaczyłem flagę w szachownicę i pomyślałem tylko: Dziękuję wam bardzo, jazda! To była walka o przetrwanie, wyścig o przetrwanie i przetrwaliśmy dla tego punktu – dodał.

 


 

Niemała rola Latifiego i pozytywne nastawienie

W zdobyciu punktu dla Williamsa bardzo pomógł także Nicholas Latifi. Dla Kanadyjczyka był to wyścig do zapomnienia, ale przyczynił się w dużej mierze do wyniku swojego kolegi. Latifi przy drugiej turze pit stopów został na torze, co okazało się kluczowe w kontekście walki o punkt. Drugi kierowca Williamsa przetrzymał bowiem swojego rodaka, Lance’a Strolla, który stracił przez to dystans do Albona po wyjeździe z boksów. Taj podziękował za to koledze przez radio, a Latifi mimo fatalnego występu może być zadowolony chociaż z pracy, jaką wykonał dla zespołowego partnera.

 


 

Dla zespołu z Groove to pierwszy finisz w Top10 od GP Miami, oraz trzeci w całym sezonie. To oczywiście pozytywnie nastraja zespół przed następnymi wyzwaniami, o czym także mówił Albon.

To był bardzo dobry rezultat i mam odczucie, że przez cały weekend wykonaliśmy świetną pracę. Jestem szczęśliwy z tego jak nam poszło, więc pozytywne nastawienie idzie na Zandvoort – ocenił.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama