Dlaczego tak się dzieje?
Podczas weekendu na Red Bull Ringu do rywalizacji zostało zgłoszonych 40 kierowców. Chociażby na torze w Austrii jest dostępnych tylko 37 pól startowych, a w Monako 26 – co jest zmorą serii FRECA. Oznacza to, że trzeba zrobić tak, aby wystarczająco uszczuplić stawkę. Dlatego organizatorzy mistrzostw zdecydowali się na podzielenie sesji kwalifikacyjnej na dwa segmenty oraz zorganizować 4 wyścigi zamiast trzech. W czasówce priorytet mają zawodnicy, z tej pierwszej grupy przez co ci walczą o pole position. A jak inny format weekendu Włoskiej F4 ma się do wyścigów?
Jak to działa w kontekście wyścigów?
Jak już zostało powiedziane w takim wypadku, podczas jednego weekendu wyścigowego mamy 4 wyścigi, a nie tradycyjnie 3. Pierwsze 3 wyścigi będą nosiły miano kwalifikacyjnego. Wówczas zawodnicy każdej z grup zmierzą się ze sobą. Oznacza to, iż każdy z zawodników przejedzie w ten weekend 2 wyścigi kwalifikacyjne. Po tych zawodach punkty zostaną zsumowane. Ten, który wywalczył największą liczbę punktów, do finalnego wyścigu weekendu wystartuje z pole position. Z kolei czterech najsłabszych zawodników nie wystąpi w nim. ACI Motorsport zdecydowało bowiem, aby w 4. wyścigu tego weekendu wystartowało 36 kierowców.
– Przez to, że jest nas 40 w stawce zostaliśmy podzieleni na 3 grupy według wyników kwalifikacji. P1-grupa A, P2- grupa B, P3-grupa C, P4- grupa A i tak dalej. Kierowcy z Q1 zajęli nieparzyste miejsca, a kierowcy z Q2 parzyste, co znaczy ze jestem 4. w klasyfikacji generalnej i jestem 2. w grupie A – tłumaczył nam zasady formatu Sztuka.
Zgodnie z tym pierwszy wyścig rozegra się między grupami B i C. W drugich zmaganiach zobaczymy zawodników z grup A i B, a w ostatnim A i C. Wszystkie gonitwy mają trwać 25 minut oraz są przedłużane o jedno okrążenie. Warto dodać, że nie zmienia się sposób punktacji. Tym samym pod tym względem nie doszło do żadnych zmian. Warto dodać, że w ten sposób szanse na punkty mają słabsi zawodnicy.
Inny format weekendu Włoskiej F4: Już raz tak miało być
W tym sezonie Włoskiej F4 podobną sytuację mieliśmy mieć na torze Vallelunga, gdyż do rywalizacji zgłoszono za wielu uczestników, aby rozegrać normalny weekend wyścigowy. Jednak w ostatniej chwili kilku zawodników wypadło ze stawki z różnych powodów. W efekcie powrócono do tradycyjnego formatu.