Koniec z minivanami
Tego tak naprawdę można było się spodziewać. Renault zostawiając model Espace na rynku postawiło na nadwozie typu SUV, które jest o 14 centymetrów krótsze od poprzedniej generacji modelu, ale obiecuje podobną przestrzeń w środku i siedem miejsc dla pasażerów. Wszystko dzięki modyfikacji platformy CMF-CD maksymalizującej przestrzeń. Trzeci rząd siedzeń jest jednak pozbawiony słupków.
Jeśli spojrzycie na wygląd, to oczywistym skojarzeniem jest mniejszy Austral i to oczywiście prawda. Modele dzielą architekturę, a także mają wiele wspólnych elementów stylistycznych. Koła mają od 19 do 20 cali, a – podobnie jak w Australu – można wybrać usportowioną wersję wyposażenia Esprit Alpine.
Wnętrze także idzie śladem mniejszego modelu, co należy ocenić pozytywnie. Tylne fotele można przesuwać w zakresie 22 centymetrów, co może być kluczowe dla wygody oraz… pasażerów w trzecim rzędzie. Problemem dla niektórych może być kanapa w drugim rzędzie – dzielona 60/40 oferuje tylko skrajne miejsca z Isofixem, podczas gdy poprzedni Espace miał trzy osobne fotele z możliwością podpięcia fotelików. Jest tez ogromny panoramiczny dach, który śladem innych rynkowych rywali nie potrzebuje rolety – ma specjalną powierzchnię odbijającą promienie UV.
Bagażnik w wersji pięciomiejscowej z drugim rzędem przesuniętym maksymalnie do przodu może pomieścić aż 777 litrów. Przy 7-miejscowej konfiguracji ma on natomiast 177 litrów, a po złożeniu kanapy w drugim rzędzie w konfiguracji miejscowej mamy 1 818 litrów do przewożenia nieporęcznych przedmiotów.
Zachował DNA poprzedników, ale jest bardziej nowoczesny
Aspekt, w którym także niewiele się zmieniło, to… niezliczona ilość schowków we wnętrzu. Po zdjęciach widać też od razu, że kieszenie w drzwiach są bardzo duże, więc Renault postawiło na funkcjonalność.
Znaczny postęp poczyniono natomiast, jeśli chodzi o nowoczesne technologie. Nowy Espace może mieć 12,3-calowy cyfrowy zestaw wskaźników i 12-calowy dotykowy ekran systemu informacyjno-rozrywkowego pośrodku. Co istotne, system jest oparty na Androidzie i działa podobnie jak smartfon – są bezprzewodowe aktualizacje czy sklep z aplikacjami. To kolejny producent, który idzie w tę stronę i zdecydowanie wydaje się to być dobrym pomysłem. Pozostawiono jednak fizyczne przyciski do ustawiania temperatury we wnętrzu i kilku innych najważniejszych funkcji.
Jest też oczywiście wyświetlacz head-up oraz spore grono asystentów bezpieczeństwa. Samochód można wyposażyć choćby w system kamer 360 stopni, a francuski producent pisze o 32 systemach wspomagających jazdę.
Renault zaczyna od ciekawej hybrydy
Gama silników ma się powiększać z upływem czasu, ale przy premierze Renault chciało zaprezentować naważniejszy z nich. To hybrydowy układ napędowy (HEV) bazujący na 3-cylindrowym benzyniaku o pojemności 1,2 litra i 130 KM mocy maksymalnej. Jednostka ta wspierana jest przez silnik elektryczny o 68 KM mocy maksymalnej zasilany z akumulatora litowo-jonowego o pojemności 2 kWh oraz uzupełniający rozrusznik-generator, która służy do uruchamiania silnika spalinowego i zmiany biegów. Efektem jest łączna moc na poziomie 200 KM i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 8,8 sekundy.
Renault podkreśla niskie średnie zużycie paliwa – 4,6 l / 100 km według WLTP – oraz ogromny zasięg na jednym baku – do 1 100 kilometrów. Średnia emisja spalin także jest niska biorąc pod uwagę wymiary samochodu – 104 g CO2/km. Parametry te są także związane z odchudzeniem pojazdu między generacjami – dzięki nowej platformie stracono 40 kilogramów, a ogólna waga jest aż o 215 kg niższa od poprzednika.
Nowego Espace można zamawiać od połowy roku. Renault podkreśla, że nad Wisłą zamówienia na nowy model ruszą w trzecim kwartale, ale to przecież niemal to samo. Pierwsze samochody mają pojawić się na polskich drogach w październiku.