Stracona szansa, ale są pozytywy
Frederik Vesti w tym roku jest jednym z kandydatów do wygrania mistrzowskiego tytułu F2. Duńczyk ma już na koncie triumf w Arabii Saudyjskiej. Teraz Skandynaw miał szansę na wygraną w Azerbejdżanie. Jednak popełnił błąd, który wykorzystał Oliver Bearman. Vesti nie miał jak wyprowadzić kontry, gdyż na tor chwilę później wyjechał samochód bezpieczeństwa. Uwagę na to zwrócił sam zainteresowany.
– Cóż, to przede wszystkim dobry wyścig. To 1-2 dla Premy jest naprawdę ważne. To niby był tylko wyścig sprinterski, ale to wciąż bardzo dobry wynik i myślę, że wszyscy możemy z dużą pewnością siebie patrzeć w przyszłość. Z mojej perspektywy oczywiście jest czymś irytującym, że w taki sposób wyszedłem na prowadzenie, a potem straciłem je tuż przed samochodem bezpieczeństwa. Ale to wyścigi, byliśmy bardzo blisko. Tu chodzi o trzymanie się z dala od kłopotów i zdobywanie punktów. Czołówka popełniła błąd i udało mi się uzyskać prowadzenie, a ja tylko próbowałem się bronić. Miałem też trochę zimne opony i trochę podsterowności i przez to stało się to, co się stało – stwierdził Duńczyk w rozmowie z oficjalną stroną F2.
Prema wie co robi
Włoska stajnia wyścigowa sezon temu miała ogromne problemy. Teraz jednak wydaje się, że je rozwiązano. Sam zainteresowany jest zadowolony z pracy, którą wykonała jego ekipa.
– Cóż, jest bardzo dobrze. Było dobrze przez ostatnie kilka wyścigów, co jest naprawdę bardzo budującym czynnikiem. Jesteśmy bardzo pewni samochodu. Mieliśmy mocne kwalifikacje, co nam pomogło, ale wiemy, że też w wyścigach jesteśmy naprawdę szybcy. Myślę, że tutaj w Baku, to po prostu działało. Chodzi o zachowanie konsekwencji ponieważ wiemy, że mamy tempo, dzięki czemu możemy rzeczywiście iść do przodu – zakończył.
Na ten moment Vesti jest wiceliderem tabeli F2. Duńczyk jest bardzo regularny i praktycznie nie popełnia błędów. Akademia Mercedesa bardzo mocno go wspiera i powinniśmy ujrzeć go w kilku treningach F1. Zwłaszcza że superlicencję już uzyskał.