Uporządkujmy fakty
To co jest już pewne to odejście Marca Marqueza, które Honda ogłosiła w środę. Trzydziestolatek opuści japoński zespół po ponad dekadzie współpracy. Dodatkowo zrobi to przed końcem umowy, która obowiązywała do końca 2024 roku. Teraz wszystko wskazuje na to, że skieruje on swoje kroki do Ducati, ale nie mówimy tu o fabrycznym zespole. Dokładniej będzie to Gresini Racing, które w sezonie 2024 wystawi Desmosedici GP23. Są to motocykle, które fabryczny zespół oraz Pramac Racing mają do swojej dyspozycji w tym roku. Zaś po zakończeniu tegorocznych zmaga przejdą one w ręce Gresini Racing i VR46 Racing Team.
Honda Racing Corporation and Marc Marquez to end collaboration early by mutual agreementhttps://t.co/odnGI9X41o
— Repsol Honda Team (@HRC_MotoGP) October 4, 2023
Dlaczego taki ruch powinien opłacić się Marquezowi?
Odpowiedź jest na to jedna, ale możemy ją skrócić lub rozwinąć. W skrócie: wystarczy spojrzeć na to, co rok temu na GP21 wyczyniał Enea Bastianini. Zaś w tym roku podobną formę prezentuje Marco Bezzecchi. W dłuższej wersji chodzi o to, że motocykle Ducati są obecnie tak dobre, że nawet roczny sprzęt daje gwarancję dobrych wyników. Chodzi o to, że obecnie włoskie motocykle z roku na rok nie zmieniają się zbyt drastycznie. To oznacza, że roczna maszyna na początku sezonu jest równie konkurencyjna, co nowy motocykl w tegorocznej specyfikacji.
Przewagą jednak jest to, że zawodnik na rocznym motocyklu nie musi skupiać się na testowaniu nowych części. Jego jedynym zadaniem jest dostosowanie ustawień swojego sprzętu do toru oraz do opon. Jednocześnie taki zawodnik dysponuje informacjami sprzed roku odnośnie tego, w jakiej konfiguracji wówczas rywalizował taki motocykl. To znacząco ułatwia walkę o czas w kwalifikacjach i rywalizację w wyścigach. W tym samym czasie zawodnicy na motocyklach fabrycznych tracą sporo czasu na początku sezonu na testowaniu nowych rzeczy, które trzeba dopracować. To oczywiście procentuje, ale nie od razu.
Jak ten transfer może wpłynąć na MotoGP i World Superbike?
Przede wszystkim otworzy to sporą dziurę w Hondzie. Bowiem w takiej sytuacji Taka Nakagami będzie najbardziej doświadczonym zawodnikiem pod kątem rywalizacji na RC213V. Dodatkowo z Repsola mogą odejść nie tylko wybrani inżynierowie, ale i sponsorzy. Red Bull jest obecny w Hondzie jako sponsor zespołu i prywatny partner zawodników, ale to się może zmienić. Podobnie może być z firmą Repsol, a więc długoletnim sponsorem tytularnym fabrycznej ekipy Hondy. Obydwie te firmy mogą przejść z Marquezem do Gresiniego. Honda będzie musiała jakoś wypełnić te luki. W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje, jakoby Johann Zarco miałby jednak nie ścigać się w zespole LCR, tylko od razu miałby pojawić się w Repsolu. Jednak Lucio Chcecinello temu zaprzeczył.
W takiej sytuacji wiele wskazuje na to, że ten wakat wypełni Iker Lecuona, a więc zawodnik Hondy w World Superbike. Były motocyklista zespołu Tech3 KTM startował już kilka razy na tym motocyklu w tym sezonie i wydaje się być najmocniejszym kandydatem do obsady tego miejsca. Jednak nadal mamy jeszcze plotki łączące z tym zespołem innych zawodników. Chociażby wśród nazwisk wymieniany jest Pol Espargaro, który w piątek ogłosił zakończenie startów na pełen etat po tym sezonie. W 2024 roku będzie on testował dla KTM-a, sporadycznie startując z dziką kartą. Natomiast w ekipie GasGas pojadą Augusto Fernandez i Pedro Acosta. Najbardziej sensacyjne doniesienia mówią o tym, że do MotoGP w sezonie 2024 na motocykl zespołu Repsol Honda miałby wskoczyć Toprak Razgatlıoğlu. Jednak to wymagałoby rozwiązania umowy z BMW, którą turecki mistrz świata podpisał na sezon 2024. Zaś w przypadku Espargaro to z kolei Honda nie jest zbyt chętna na powrót Hiszpana.
Są jeszcze inne opcje
Niewątpliwie kilku zawodników ostrzy sobie zęby na „awaryjny” awans do MotoGP. Jednak trudno powiedzieć, kto mógłby dostąpić tego zaszczytu. W Moto2 Jake Dixon czy Tony Arbolino zapewnili sobie już pozostanie w klasie pośredniej na przyszły rok, ale niewykluczone, że Honda wykupi umowę któregoś z nich. Warto też spojrzeć na Honda Team Asia w tej kategorii. Teoretycznie Ai Ogura i Somikat Chantra też nie planują przejścia do MotoGP już za rok. Jednak wobec sytuacji, w jakiej znalazł się japoński producent, mogą oni otrzymać polecenie szybkiego awansu w strukturach wyścigowych HRC. Honda wie do czego zdolny jest Lecuona i być może to ich zmotywuje do zastosowania alternatywnego rozwiązania. Jak widać, opcji jest sporo, ale trudno powiedzieć, która z nich jest najbliżej rzeczywistości. Abstrahując od tego, zostaje jeszcze sprawa obsady miejsc w Hondzie w World Superbike.