Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Holandii: Norris i Russell najszybsi | Analiza FP1 i FP2

Ponad trzy tygodnie trzeba było czekać na powrót bolidów F1 na tor. W piątkowych treningach na holenderskim Zandvoort wielkich niespodzianek nie było. Red Bulla i Maxa Verstappena czeka ciężki bój z McLarenem i Mercedesem. Czyżby niespodziankę szykował też Fernando Alonso? Hiszpan w drugiej sesji zajął szóste miejsce.

Russell Zandvoort
Fot. Mercedes-AMG Petronas F1 Team / X

Kapryśna pogoda

Holandia nie przywitała kierowców ciepłym, słonecznym popołudniem i idealnymi warunkami torowymi. Kto liczył na szybkie rozpoczęcie sesji i wykręcenie mnóstwa kółek w FP1, srogo się zawiódł. Nad nadmorskim obiektem od rana wisiały ciężkie deszczowe chmury, z których wkrótce zaczęło padać. O godzinie 12:30 tor był zatem poważnie zmoczony, zmuszając kierowców do założenia opon oznaczonych niebieskim paskiem.

Siłą rzeczy pierwsze okrążenia nie były więc jakkolwiek reprezentatywne. Pierre Gasly narzekał na mocny wiatr, utrudniający i tak wymagające prowadzenie bolidu; Nico Hülkenberg już na pierwszym swoim kółku zapoznał się ze żwirem. Pozostali, jak Charles Leclerc i Robert Schwartzman (zastępujący w Kick Sauberze Valtteriego Bottasa), tylko sprawdzali ogólne funkcjonowanie samochodów.

ZOBACZ TAKŻE
Apex One GP. Tajemniczy jedenasty zespół F1

Większość ekip przygotowała na Zandvoort nowe komponenty i poprawki – wszak to pierwsza runda po letniej przerwie. Duży pakiet, obejmujący między innymi lżejszy pałąk ochronny za głową kierowcy, przywiózł Williams. McLaren zmodyfikował przednie zawieszenie, Haas przygotował zupełnie nowe przednie skrzydło. Niesprzyjająca pogoda ograniczyła jednak ekstensywne testy w pierwszej godzinie jazd. Zebrano jedynie podstawowe dane.

Aż do 13:20 na torze nie działo się wiele. Do tego stopnia, że kamera ekipy realizatorskiej, miast na bolidach, skupiała się czasami na trenujących nieopodal windsurferach. Dopiero później, wraz z przesychaniem toru, kierowcy stopniowo się poprawiali. Najpierw na oponach przejściowych, następnie na gumach pozbawionych bieżnika.

Carlos Sainz Zandvoort

Carlos Sainz miał okazję pobawić się nieco w kałużach na holenderskim torze | Fot. F1 / X

Zadziorny Verstappen

Najwięcej emocji zapewnił – nie będzie to niespodzianka – Max Verstappen. Nie tylko dlatego, iż jest lokalnym bohaterem; raczej przez to, iż na swoim pierwszym kółku, kiedy po dwóch sektorach był szybszy od Charlesa Leclerca o ponad 2 sekundy, popełnił błąd i obrócił się w zakręcie nr 11. Szybko zatrzymał jednak samochód i zaraz znów jechał z pełną mocą.

Wkrótce po piruecie Holendra najlepsze czasy zanotowali George Russell i Lando Norris. Drugi z Brytyjczyków był pierwszym, który na tor wyjechał na oponach miękkich. Jego czas wyniósł 1:17:3; za chwilę Oscar Piastri wykręcił już 1:15:9. Kierowcy wycinali kolejne sekundy z każdym okrążeniem – finalnie stanęło na 1:12:322, wywalczonym przez Norrisa. To czas o niemalże pół sekundy gorszy niż zeszłoroczny najlepszy wynik FP1.

W FP2, tradycyjnie, w grze od początku były opony z żółtym paskiem. Kierowcy ponownie mieli spore problemy z dohamowaniem do kilku zakrętów. Sergio Pérez, tak jak i w FP1, nie zmieścił się w zakręcie nr 1 i raportował przez radio, że ma kłopoty, aby odpowiednio zwolnić przed nim samochód. George Russell lądował z kolei w żwirze w łuku Bocht 9, szybkim prawym zakręcie w drugim sektorze.

Haas przednie skrzydło Zandvoort

Nowe przednie skrzydło zamontowane na bolidzie Nico Hülkenberga | Fot. Albert Fabrega / X

Kolejne kłopoty miał też Verstappen, ale i to nie przeszkadzało Holendrowi ustanawiać świetnych czasów. Okrążenie wykonane w 1:12:131 minuty umiejscowiło go na czele klasyfikacji już na początku drugiej sesji. Najpoważniejszym rywalem na tym etapie wydawały się Mercedesy. I faktycznie, Lewis Hamilton chwilę później okazał się szybszy i w pierwszym, i w trzecim sektorze. Trójkę zamykał George Russell.

Dziwne kłopoty Hülkenberga

Zamykał przez dobre 5 minut, bowiem zaraz potem rozbił się Nico Hülkenberg. Niemiec wcześniej z toru wypadał kilkukrotnie, ale bez bolesnych konsekwencji. Tym razem, podjeżdżając do zakrętu nr 1, nagle stracił kontrolę nad tylną osią. Jak wykazały powtórki, w bolidzie Haasa doszło do zablokowania tylnych kół, co posłało Niemca prosto w bandę. Szczęście w nieszczęściu (z perspektywy Haasa), że Hülkenberg uderzył w mur bokiem, nie uszkodził zatem szczególnie nowego przedniego skrzydła. 

ZOBACZ TAKŻE
Lewis Hamilton jeździł bolidami Adriana Neweya. I to jeszcze zanim zadebiutował w F1

W momencie kraksy Niemiec zajmował 14. pozycję w tabeli czasów; do końca sesji spadł na sam koniec. Kierowcy przesiedli się w międzyczasie na najbardziej miękką mieszankę opon (w ten weekend jest to C3). Max Verstappen zszedł na nich poniżej 1:11 minuty, ale zaraz poprawili go Norris, Piastri i Russell. Ten ostatni wykręcił czas 1:10:702.

Rezultatu tego nikt już nie przebił – symbolicznie zamknął on fazę popisów jednookrążeniowych. Ostatnie 25 minut zespoły poświęciły już na badanie tempa wyścigowego. Za plecami Brytyjczyka w FP2 uplasowali się zatem Piastri i Hamilton. Siedmiokrotny mistrz świata stracił do kolegi 111 z ekipy tysięcznych sekundy. Czołową piątkę, zgodnie z przewidywaniami, uzupełnili Norris i Verstappen.

Za nimi niespodziewanie dobrze spisał się Fernando Alonso. Ze stratą wynoszącą 0,65 sekundy Hiszpan zajął szóste miejsce, minimalnie przed Yukim Tsunodą. Japończyk po raz kolejny rozpoczął weekend lepiej niż Daniel Ricciardo – Australijczyk zajął 13. pozycję, był blisko o sekundę wolniejszy niż lider sesji. Między dwoma kolegami z RB znalazła się cała plejada zawodników – Magnussen, Leclerc, Albon, Stroll, Pérez.

Kto najszybszy na długim dystansie?

Niczym nie zaskoczył tylko Sauber. Niezłe tempo Roberta Schwartzmana z pierwszej, deszczowej sesji, nie przełożyło się na zagrożenie konkurencji. Nie licząc Hülkenberga i Carlosa Sainza, któremu posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów, Bottas i Zhou zajęli dwie z trzech ostatnich pozycji. Przedzielił ich tylko Esteban Ocon. Cała trójka straciła do lidera ponad sekundę.

ZOBACZ TAKŻE
Aktorzy w bolidzie F1. Tom Cruise testujący Red Bulla

Nie ma też co liczyć na to, że ich tempo wyścigowe pozwoli na wielkie wyczyny w niedzielę. Wedle danych gromadzonych na bieżąco przez F1, w pierwszym sektorze równych sobie nie mają Verstappen, Norris i Piastri, zdolni kręcić mini czasy na poziomie 25,6 s. Ta sama trójka doskonale radzi sobie w drugim sektorze, ale tam małą przewagą wydaje się mimo wszystko dysponować Mercedes. George’owi Russellowi udało się zejść poniżej 25 sekund w czasie przejazdu przez tę część toru na swoim najlepszym kółku; w tempie wyścigowym również prezentował się tam nieźle.

Lance Stroll Alex Albon Zandvoort

Bliskie spotkanie Lance’a Strolla i Alexa Albona będzie przedmiotem analiz sędziów | Fot. F1 / X

Różnice w trzecim sektorze, patrząc na czołówkę, też nie są potężne – w najlepszych czasach wynoszą one maksymalnie 0,15 sekundy. W tempie wyścigowym dysproporcje te mogą oczywiście wzrosnąć, ale znając lepszą skuteczność Mercedesa na dłuższym dystansie, wydaje się, że nie na tyle, aby pozbawić Niemców szans na walkę o podium. Podobnie rzecz ma się z McLarenem.

Sobota pełna niespodzianek?

Trzeci trening wyznaczono na jutro, na godzinę 11:30. Trzy i pół godziny później na Zandvoort odbędą się kwalifikacje, w których trudno upatrywać murowanego faworyta. Max Verstappen legitymował się doskonałymi czasami, ale podobne możliwości prezentowali Norris, Piastri, duet Mercedesa. Ta piątka raczej nie musi spodziewać się zagrożenia ze strony Ferrari, o ile nie dojdzie do niesamowitej transformacji Scuderii. Załamanie formy Rączych Koników nadal trwa. Jeśli uznać dzisiejsze wyniki za wiarygodne, Ferrari stać najwyżej na trzeci rząd.

ZOBACZ TAKŻE
Transmisja F1 2024. Gdzie oglądać Formułę 1 w Polsce? Transmisje GP Abu Zabi 2024 [transmisja, stream, live]

Wyniki 1. sesji treningowej przed GP Holandii

Wyniki FP1 Zandvoort 2024

Fot. F1 / X

Wyniki 2. sesji treningowej przed GP Holandii

FP2 Wyniki Zandvoort

Fot. F1 / X

Reklama