Pierwszy triumf w wielkim stylu
Zespół Paul Miller BMW od momenu przejścia z Lamborghini na niemiecki samochód stale demonstrowało swój progres. Jedakże często brakowało kropki nad „i” w postaci czystego wyścigu, lub dodatkowej prędkości. To się jednak zmieniło w ostatnim sprincie sezonu w Wirginii. Duet Madison Snow i Bryan Sellers praktycznie od startu do mety byli nie do zatrzymania w GTD Pro, w którym wygrali po raz pierwszy z BMW. Nawet neutralizacja wywołana w ostatnich trzydziestu minutach po awarii #70 McLarena Inception nie była w stanie im zagrozić. Ich największym rywalem w tym wyścigu był Aston Martin #23 Heart of Racing. Jednakże groźny był on tylko w pierwszej połowie zmagań, gdy załoga prowadziła w wyścigu po zjazdach rywali. Potem niestety sama #23 wyeliminowała się z walki po karze za zbyt krótkie tankowanie. Alex Riberas i Ross Gunn musieli odrabiać straty, co pozwoliło im dowieźć miejsce na podium.
Natomiast na drugą lokatę zabrakło im już prędkości i musieli uznać wyższość Forda Mustanga #64, który zdobył pierwsze podium dla tej marki w GTD Pro. Sporo w wyścigu narozrabiał za to Laurin Heinrich. Zawodnik AO Racing w #77 Porsche doprowadził do kolizji z Lexusem #14, co poskutkowało karą dla liederów klasyfikacji generalnej klasy. Choć i tak w przypadku #77 wyścig nie skończył się najgorzej, bo przynajmniej auto nie zamykało stawki. Tego natomiast nie może powiedzieć o swoich samochodach Corvette. Obydiwie załogi Pratt Miller Racing dojechały na dwóch ostatnich pozycjach po awariach rozruszniika i układu kierowniczego. Zdecydowanie nie jest to zbyt dobry sezon dla Corvette. Ford w tym roku też nie miał łatwo, ale w Wirginii to błękitny oval mógł świętować finisz #64 na podium i #65 na czwartym miejscu.
Mercedes i Aston Martin nadal nie do zatrzymania w GTD
Druga z klas GTD dostarczyła nam wynik, który stale się powtarza w tym roku. Mianowicie Mercedes wygrywa przed Astonem Martinem. Jednakże wyjątkowo to nie był Philip Ellis i Russel Ward w #57. W Wirginii górą z walki wyszła #32 z Mikaelem Greinerem i Kentonem Kochem. Zespół Korthoff/Preston Motorsports niedość, że wygrał w swojej klasie to jeszcze wpadł na metę na piątej lokacie w szóstej klasyfikacji, tuż za plecami McLarena Pfaff Motorsports. Zaś za plecami Mercedesa znalazł się Aston Martin #27 Heart of Racing z GTD. Ten stracił do zwycięzcy swojej klasy niecałą sekundę, podczas, gdy trzecie na mecie Lamborghini Forte Racing odnotowało już stratę trzech sekund.
Przed nami już tylko wyścigi długodystansowe
Do końca sezonu zostały nam już tylko dwa wyścigi. 22 września IMSA wróci na tor Indianapolis, gdzie seria po raz pierwszy rozegra wyścig długodystansowy. Na starcie zobaczymy zarówno załogi GTP z Lamborghini, a także LMP2 z Inter Europol Competition i GTD Pro i GTD. W przeszłości amerykańska seria ścigała się na tym obiekcie, ale w formacie sprinterskim. Zaś cały sezon zakończy się 10 października rundą Petit Le Mans w stanie Georgia. Natomiast już w najbliższy weekend w USA będziemy mogli emocjonować się rywalizacją Hypercarów i LMGT3 w WEC w Lone Star Le Mans w Austin.
Wyniki wyścigu GT Challenge at VIR 2024 w IMSA