Connect with us

Czego szukasz?

MotoGP

Marc Marquez „zerwał” ze swojej listy zwycięstwo w Grand Prix Australii | Analiza

Marc Marquez wygrał mnóstwo wyścigów w swojej karierze, naprawdę na przeróżne sposoby. Z pewnością jednak nigdy nie odniósł zwycięstwa po tak komicznej sytuacji ze zrywką kasku co w dzisiejszym Grand Prix Australii.

Marc Marquez GP Australii 2024
Fot: Michelin Motorsport / X (Twitter)

Phillip Island zbiera żniwa

Niestety, lista uczestników Grand Prix Australii zmieniła się od czasu sprintu. Obolały po wczorajszym highsidzie Pedro Acosta postanowił opuścić główny wyścig i zadbać o swoje zdrowie. O dziwo, żadnych kontuzji w swoim spektakularnym wypadku nie odnieśli Maverick Vinales oraz Marco Bezzecchi. Ucierpiał natomiast Lorenzo Savadori, który został uderzony w ramię przez odłamek jednego z ich motocykli. Mimo tego, co powiedział świeżo po zakończeniu sprintu, zawodnik rezerwowy Aprilii postanowił wystartować w Grand Prix.  

ZOBACZ TAKŻE
Jorge Martin zdominował sobotnie zmagania w Phillip Island. Potworny wypadek Bezzecchiego i Vinalesa | Analiza

Chaos od samego startu

Tak jak wczoraj, Jorge Martin ruszył podręcznikowo. Już na dojeździe do pierwszego zakrętu jego przewaga była ogromna. Niestety, swój los powtórzył też Marc Marquez. Zaraz po zgaśnięciu świateł Hiszpan spalił gumę niczym nastolatek w BMW na skrzyżowaniu. Jak się okazało, nie był to błąd mistrza świata lub awaria systemu elektronicznego. Kuriozalnie, pod tylne koło Marqueza wpadła jego własna zrywka z kasku, która kompletnie pozbawiła go przyczepności. Ośmiokrotny mistrz świata ledwo zdołał uratować ten poślizg i istnym cudem pozostał w Top 6 po pierwszym okrążeniu.

 

Tak jak w sprincie, Marco Bezzecchi oraz Pecco Bagnaia objęli drugą oraz trzecią pozycję po starcie. Ten status nie utrzymał się jednak na długo, gdyż zawodnik VR46 musiał odbyć karę dłuższego okrążenia za spowodowanie kolizji z Vinalesem na mecie sobotniego wyścigu. Jakby tego było mało, Włoch wywrócił się chwilę później, kiedy próbował odrobić straty. Po kilku okrążeniach sytuacja na czele stawki ustabilizowała się – Martin prowadził z przewagą około sekundy nad Bagnaią, a na trzecie miejsce przebił się Marquez.

Hiszpańscy muszkieterzy

Na niecałym półmetku wyścigu dostaliśmy powtórkę z Grand Prix Francji. Fenomenalną, potrójną walkę o zwycięstwo zapoczątkował błąd Jorge Martina, który przestrzelił zakręt numer 1 i wpadł tym samym w kleszcze Pecco Bagnaii oraz Marca Marqueza. Broniąc się przed Włochem, zawodnik Pramaca szeroko wywiózł swojego przeciwnika, dzięki czemu reprezentant Gresini nareszcie objął drugą pozycję, po kilku okrążeniach walki z fabrycznym Ducati.

W przeciwieństwie do Le Mans, Bagnaia nie miał dziś takiego tempa co duet Hiszpanów. W ciągu najbliższych kilku kółek satelickie motocykle Ducati wybudowały sobie 2-sekundowe prowadzenie. Marquez, tak jak w poprzedniej fazie wyścigu, z Bagnaią, powoli czaił się na Martina. Zdając sobie sprawę z własnej przewagi tempa nie zależało mu na ataku. Ośmiokrotny mistrz świata wyczuł swoją okazję na 24. okrążeniu, kiedy nareszcie wbił się na wewnętrzną Martina w Miller Corner. Choć walczy o tytuł mistrzowski, 26-latek nadal próbował za wszelką cenę odzyskać pierwsze miejsce. Kolizja, do której niemal doszło na przedostatnim okrążeniu, dała jednak Hiszpanowi do myślenia. Przy sporej, kilkusekundowej przewadze nad Bagnaią, Martin odpuścił i nie ryzykował już do końca wyścigu.

ZOBACZ TAKŻE
Gdzie oglądać MotoGP w 2024 roku w Polsce? [transmisja, stream, live]

W ten oto znakomity sposób, Marc Marquez odniósł zwycięstwo w Grand Prix Australii. Do końca dziejów będzie ono pamiętane jako słynny „wyścig ze zrywką”. Dwaj pretendenci do tytułu zwieńczyli podium, a następne pozycje padły łupem dość anonimowych w tym GP zawodników – Di Giannantonio, Bastianiniego, Morbidelliego oraz Bindera. Wspaniałe P9 po równie wspaniałym starcie z siódmego rzędu zdobył Fabio Quartararo. Oprócz niego, aż trzech zawodników na japońskich motocyklach dojechało w Top 15. Ostatnią punktowaną pozycję zdobył Alex Marquez po odbyciu kary LLP za kolizję z Joanem Mirem w Japonii.

Trzy rundy do końca

Dzisiejszy wyścig rozpoczął finałową fazę sezonu. Nadchodzące rundy w Tajlandii oraz Malezji będą ostatnimi w Azji i jednocześnie zakończą dalekowschodni „triple-header”. Następnie czeka nas powrót do Europy, a konkretnie Walencji, gdzie ujrzymy zamknięcie tych ekscytujących mistrzostw. Za sprawą drugiego miejsca w Grand Prix Australii, Jorge Martin może być nazywany faworytem. Jego przewaga w klasyfikacji generalnej nad Pecco Bagnaią wynosi aż dwadzieścia oczek. Wszyscy jednak dobrze wiemy jak szybko losy tytułu w MotoGP potrafią się obrócić, szczególnie kiedy pretendentami są „Pecco” oraz „Martinator”. Tutaj jeszcze sporo może ulec zmianie.

Wyniki Grand Prix Australii 2024

Wyniki Grand Prix Australii 2024

Fot: Igor Długosz, Świat Motorsportu

Reklama