Mimo trudnej sytuacji, kilka znaczących marek wciąż widzi potencjał w rozwoju napędu wodorowego. Toyota, będąca pionierem w tej dziedzinie, wprowadziła już na rynek drugą generację modelu Mirai, demonstrując swoje długoterminowe zaangażowanie w rozwój tej gałęzi elektromobilności.
Niedawno do grona producentów dołączył Hyundai, prezentując model Initium Concept. Jest to zapowiedź nowej generacji modelu Nexo – SUV-a zasilanego wodorem, którego obecna cena w Europie wynosi około 80 000 euro.
Niepokojące dane sprzedażowe na światowych rynkach
Według najnowszych danych SNE Research, w 2023 roku globalna sprzedaż samochodów wodorowych wyniosła zaledwie 14 451 sztuk. To dramatyczny spadek w porównaniu do roku 2022, kiedy to sprzedano ponad 20 700 pojazdów tego typu.
Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej w pierwszej połowie 2024 roku, gdy odnotowano spadek rejestracji o 34% w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Eksperci przewidują, że obecny rok może zakończyć się rekordowo niskim wynikiem sprzedaży w historii tej technologii. Polskie dane także nie rozpieszczają – od stycznia do listopada 2024 roku zarejestrowano w Polsce ledwie 10 samochodów wodorowych (FCEV), podczas gdy w analogicznym okresie 2023 roku było ich 81.
Równolegle obserwuje się znaczący spadek produkcji tzw. „zielonego wodoru”, czyli paliwa wytwarzanego w procesach całkowicie zrównoważonych ekologicznie. To kolejny niepokojący sygnał dla branży. W Polsce produkuje się go ledwie w kilku miejscach, choć niedawno – w grudniu 2024 roku – otwarto kolejny punkt produkcji zielonego wodoru – w Koninie.
Wyzwania produkcji ekologicznego wodoru
Unia Europejska postawiła sobie ambitny cel – do 2030 roku roczne zużycie zielonego wodoru ma wynieść 20 milionów ton. Rzeczywistość jednak znacząco odbiega od tych założeń. Obecnie z 7,2 miliona ton wodoru zużywanego rocznie w UE, jedynie 0,3% powstaje w ekologicznym procesie.
Głównym problemem jest koszt ekologicznej produkcji wodoru, który znacznie przewyższa wydatki związane z tradycyjnymi, bardziej zanieczyszczającymi metodami wytwarzania. Ta dysproporcja cenowa sprawia, że konwencjonalna produkcja przynosi większe zyski.
Z tego powodu, mimo proekologicznych założeń, branża wciąż opiera się głównie na tradycyjnych metodach produkcji. Sytuację pogarsza fakt, że popyt na wodór w Europie i na świecie pozostaje na bardzo niskim poziomie.
Przyszłość technologii wodorowej w motoryzacji
Jeszcze kilka lat temu eksperci przewidywali, że napęd wodorowy może okazać się lepszym rozwiązaniem dla masowego odbiorcy niż klasyczne samochody elektryczne. Rzeczywistość jednak zweryfikowała te prognozy – pojazdy elektryczne przeszły intensywniejszy rozwój i obecnie oferują znacznie bardziej ekonomiczne rozwiązanie, wsparte rozbudowaną siecią punktów ładowania.
Technologia wodorowa zachowuje jedną znaczącą przewagę – czas tankowania porównywalny z samochodami spalinowymi. Jednak wobec wysokich cen pojazdów i bardzo ograniczonej sieci stacji tankowania, nie jest to wystarczający argument dla masowego odbiorcy.
Eksperci sugerują, że przyszłość tej technologii leży nie w rynku samochodów osobowych, ale w segmencie transportu ciężkiego, gdzie wprowadzanie dużych baterii elektrycznych mijałoby się z celem. Mowa tu o statkach towarowych czy samolotach komercyjnych. Nie bez powodu rozwiązania wodorowe są także coraz popularniejsze, jeśli chodzi o autobusy. Rozważa się również zastosowanie wodoru w sporcie motorowym i wybranych modelach samochodów sportowych, jednak biorąc pod uwagę obecne trendy sprzedażowe w Europie, masowa adaptacja tej technologii wydaje się bardzo odległą perspektywą.