Są takie samochody, których sam widok budzi pożądanie i chęć ich posiadania. Podobają się one o każdej porze dnia i nocy, niezależnie od pogody. Właśnie takim modelem jest Volkswagen Arteon. Samochód zadebiutował w 2017 r. i już w momencie premiery został bardzo ciepło przyjęty przez potencjalnych klientów. Po dwóch latach rynkowego stażu widać, że liftback z Wolfsburga okazał się strzałem w dziesiątkę. Dlatego też tym bardziej byliśmy ciekawi, co zaoferuje nam następca Volkswagena CC.
Nadwozie w kolorze Kurkumy robi robotę
Volkswagen Arteon już na pierwszy rzut oka budzi bardzo pozytywne odczucia. Smukła, dynamiczna sylwetka w połączeniu z żywym, wyróżniającym się żółtym lakierem „Kurkuma” metalik (opcja za 3360 zł – warto!) i 20-calowymi ciemnografitowymi matowymi felgami (opcja za 4220 zł) sprawiały, że samochód prezentuje się rewelacyjnie. Konkurencja może tylko „pomarzyć” o tak dobrych proporcjach – wyjątek stanowi Kia Stinger, która trzyma poziom Arteona.
Nie zabrakło też innych smaczków stylistycznych, jak np. atrakcyjnie stylizowanych reflektorów przednich, płynnie przechodzących w dużą chromowaną atrapę chłodnicy czy emblematów R-Line (na przednich błotnikach i grillu).
Wydłużona linia z nisko poprowadzoną linią dachu i bezramkowymi szybami sprawiają, że obok auta trudno przejść obojętnie. Całość idealnie wieńczą wydłużone tylne lampy oraz dwie trapezoidalne końcówki układu wydechowego z chromowaną obwódką oraz przyciemniane szyby. Zresztą chromowanych elementów na nadwoziu jest więcej, np. w postaci listwy na tylnym zderzaku, ramek bocznych czy obramowań emblematu R-Line na błotnikach.
Na uwagę zasługują także przytwierdzone do drzwi lusterka boczne, które mają wbudowaną diodową lampkę świecącą na pomarańczowo, która ostrzega o obiektach w martwym polu. Testowana wersja R-Line otrzymała ponadto niewielki czarny spoiler na klapie bagażnika oraz panoramiczny dach (opcja za 5420 zł).
Jeśli już o proporcjach mowa, te są godne modelu premium. Arteon mierzy 4,86 m długości, 1,87 m szerokości i 1,45 m wysokości. Samochód bazuje na platformie MQB, którą dzieli m.in. z Passatem. Rozstaw osi liczy 2,84 m. Przekłada się to na przestronną kabinę i duży, aż 562-litrowy bagażnik, który na dodatek jest ustawny i estetycznie wykończony. Na uznanie zasługuje także fakt, że samochód wyposażono w pełnowymiarowe koło zapasowe, co dziś uchodzi za rzadkość.
Wnętrzu brakuje polotu
Czar pryska, gdy zajrzymy do wnętrza. Z jednej strony mamy do czynienia z dobrze wykończoną, ergonomiczną (z paroma wyjątkami) i funkcjonalną kabiną. Z drugiej zaś projekt deski rozdzielczej praktycznie w niczym nie różni się od tej w Passacie. Model z tak wysokimi aspiracjami jak Arteon powinien mieć bardziej prestiżowy i wyróżniający się kokpit.
Na obronę niemieckiego liftbacka należy dodać, że tapicerkę wykonano ze skóry i alcantary, a listwy dekoracyjne są z prawdziwego aluminium. Nie ustrzeżono się jednak kilku wpadek. Mowa tu nie tylko o dotykowej regulacji głośności radia, ale przede wszystkim o złym umieszczeniu przycisku startera silnika. Zlokalizowano go obok dźwigni zmiany biegów, w bezpośrednim sąsiedztwie przycisku wyboru trybów jazdy, przez co omyłkowo można wyłączyć silnik – DO POPRAWY!
Pomimo niskiego nadwozia i dachu panoramicznego we wnętrzu jest sporo przestrzeni w każdym kierunku. Miejsca nie brakuje nawet nad głowami pasażerów siedzących w z tyłu, nie wspominając już o miejscu na nogi, którego jest multum. Komfortowo podróżować będzie jednak czwórka pasażerów, gdyż piątemu będzie przeszkadzać wysoki tunel środkowy.
Dobrze, choć nie idealnie
Wyposażenie naszej testówki było bogate, choć nie do końca kompletne. Arteon został zaopatrzony m.in. w dopracowany system multimedialny z 9,2-calowym ekranem, nawigacją online, hot-spotem wi-fi, porządnym systemem car audio marki Dynaudio, grubą sportową kierownicę z logo R-Line, sportowe fotele ze skóry i alcantary, wirtualne zegary, adaptacyjny tempomat, system Park Assist, adaptacyjne zawieszenie DCC z 5 trybami pracy czy zestaw kamer i czujników cofania (w tym 360 stopni).
Nie zabrakło także szeregu systemów bezpieczeństwa i asystentów kierowcy, w tym układu Lane Assist, który sam koryguje tor jazdy czy systemu ostrzegającego o zbliżaniu się do poprzedzającego pojazdu.
Opcjonalny ekran Head-Up Display za 2400 zł można sobie darować. Informacje są wyświetlane na szybce pleksi, która wygląda nieco tandetnie i wydaje niepokojące dźwięki przy wysuwaniu. Testowany Arteon został wyceniony aż na 261 400 zł, z czego ponad 50 000 zł stanowią dodatki. Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że foteli nie wyposażono w elektryczną regulację. Z tak wysoką cenę można oczekiwać czegoś więcej. Pewien niedosyt może budzić także oświetlenie ambiente, które daje nam możliwość wyboru zaledwie 3 kolorów, podczas gdy w Škodach jest ich około 9.
Jeździ jak po sznurku
Zostawmy już wnętrze i przejdźmy do wrażeń z jazdy. Dzięki niskoprofilowym szerokim oponom i napędowi 4×4 4MOTION trakcja niemieckiego liftbacka jest bardzo dobra, podobnie jak prowadzenie w zakrętach i stabilność podczas jazdy. Mimo masy własnej na poziomie 1720 kg Arteon sprawnie połyka zakręty i okazuje się zwinny podczas jazdy i manewrów. Poszczególne tryby jazdy zmieniają nastawy zawieszenia, a różnice między nimi są wyczuwalne. Do charakterystyki Volkswagena Arteona pasują jego bezpośredni układ kierowniczy oraz wydajne hamulce.
Osiągi godne flagowego modelu
Pod maską testowanego egzemplarza znalazła się 2-litrowa turbodoładowana jednostka benzynowa o mocy 272 KM i 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Została ona sparowana z 7-biegową dwusprzęgłową przekładnią DSG. W Arteonie działa ona niemal perfekcyjnie. Płynnie i szybko przerzuca poszczególne biegi, nie szarpie tak bardzo jak w innych modelach i zaskakuje sprawną reakcją na kickdown. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w przyspieszeniu od 0 do 100 km/h wynoszącym zaledwie 5,6 s. Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 250 km/h.
Arteon radzi sobie bardzo dobrze nawet z wyższymi prędkościami dochodzącymi do 200 km/h. Średnie spalanie w cyklu mieszanym wyniosło ok. 11 l na 100 km, co przy 66-litrowym baku daje niezłe 600 km zasięgu. Oczywiście ostra jazda potrafi podnieść zużycie o ładnych kilka litrów. W trybie Sport samochód rasowo „buczy”.
Volkswagen Arteon 2,0 TSI R-Line – podsumowanie
Volkswagen Arteon w topowej wersji R-Line z najmocniejszym silnikiem benzynowym stanowi ciekawą alternatywę dla limuzyn marek premium. Jego pięknie stylizowane nadwozie w połączeniu z funkcjonalną i przestronną kabiną i dopracowanymi układami napędowym i jezdnym stanowią jego niepodważalne atuty.
Jest to najładniejszy model Volkswagena od lat. Jednak wygórowana cena i mało wyszukany kokpit z Passata sprawiają, że wybór między Arteonem a rywalami z półki premium stanie się bardzo trudny. Model ten udowadnia jednak, że ludzie kupują samochody oczami, nawet jeśli nie zapewniają one odpowiedniego poziomu prestiżu.