ePrix w Meksyku – gwarancja emocji
Formuła E przyjeżdża po raz kolejny w historii na tor im. braci Rodriguez, gdzie do tej pory nie było miejsca na nudę.
Smaczku rywalizacji doda fakt, iż w tym roku zawodnicy pojadą na zmodyfikowanej konfiguracji toru. Początek okrążenia jest taki sam jak ostatnio, ale przy wyjeździe z ovalu teraz będzie zakręt w lewo. Za nim wąska sekcja po nitce znanej m.in. z F1 oraz po poboczach tamże i powrót do miejsca gdzie łączą się nowa i poprzednia konfiguracja. Organizatorzy zdecydowali się usunąć szykanę, która była przed sekcją stadionową. I dobrze, zawsze to większe prędkości bolidów będą mogły być osiągane.
Końcówka okrążenia to kolejna zmiana. Nie ma już szykany w połowie ostatniego zakrętu. Rok temu mieliśmy tam spektakularny wypadek Nelsona Piqueta Juniora. Mało która seria wyścigowa obecnie korzysta z całego zakrętu, a teraz do ich grona dołącza Formuła E. Przyniesie to na pewno większe prędkości na prostej startowej i wcześniejsze dohamowania do pierwszego zakrętu.
Piąte z rzędu ePrix Meksyku
Meksyk po raz piąty z rzędu gości elektryczną serię. Usytuowanie toru wysoko nad poziomem morza i wysokie temperatury nie sprzyjają przewidywalności rozwoju wydarzeń. Rok temu mieliśmy nie tylko czerwoną flagę, ale i wspomnianą wyżej walkę do samego końca. Rozładowanie bolidu Pascala Wehrleina pozbawiło go wtedy nie tylko zwycięstwa, ale i podium. Finalnie został sklasyfikowany jako szósty. Radość di Grassiego, który wyprzedził go na ostatnich centymetrach wyścigu była wprost nie do opisania. Podium wtedy uzupełnili da Costa i Mortara.
Obecnie po trzech wyścigach mamy trzech różnych zwycięzców, a klasyfikacji generalnej przewodzi ogłoszony właśnie kierowcą rezerwowym Mercedesa w F1 – Stoffel Vandoorne. Niemiecki zespół dostrzegł jego potencjał i myślę, że zwycięstwo w Formule E dla 'srebrnych strzał’ to kwestia tylko i wyłącznie czasu, gdyż zarówno Belg jak i Nyck de Vries prezentują bardzo wysoki poziom.
Różnice w punktach są naprawdę małe, więc na rozmowy o szansach na tytuł jest ciągle stanowczo za wcześnie. Wśród zespołów sprawa wygląda jeszcze ciekawiej, gdyż jedynie NIO 333 FE Team nie udało się zdobyć ani „oczka”. Jeśli Mercedes i BMW podtrzymają formę to szykuje nam się batalia iście niemiecka o tytuł w tejże klasyfikacji.
Czy w tym wyścigu zobaczymy zwycięstwo Mercedesa i przebudzenie Porsche? Wszystko przed nami.
Gdzie oglądać?
Gdzie można oglądać Formułę E? Treningi tradycyjnie będą transmitowane na oficjalnym kanale serii na YouTube. Kwalifikacje i wyścig będzie można zobaczyć na Eurosporcie 1. Początek tych pierwszych w sobotę o 18:35, natomiast wyścigu o 22:55.