Szef Formuły 1 przyznał, że – pomimo ciężkiej sytuacji ogólnoświatowej w związku z koronawirusem – liczy na start tegorocznego sezonu możliwie jak najszybciej. Chase Carey przewidywał także, że w nowym kalendarzu F1 znajdzie się od 15 do 18 wyścigów, a nie – jak przewidywano kilka miesięcy temu – 21.
Ostatnie dni przyniosły sporo zmian w kalendarzu Formuły 1. W związku z wybuchem pandemii, odwołano lub przełożono już siedem wyścigów. W zeszły poniedziałek potwierdzono także, że ósma runda, mająca odbyć się w Azerbejdżanie, także odbędzie się w innym terminie. Sezon rozpocznie się więc najwcześniej w połowie czerwca, w Kanadzie. Ta data inauguracji sezonu także nie jest jednak pewna.
Obecnie włodarze królowej sportów motorowych starają się poukładać na nowo kalendarz, tak aby nadrobić przełożone wyścigi w późniejszym czasie. Liberty Media ogłosiło niedawno, że obowiązkowa przerwa wakacyjna została przyspieszona i przełożona na przełom marca i kwietnia.
W sprawie nowego formatu wypowiedział się Chase Carey. – W tej sytuacji nikt nie jest w stanie powiedzieć dokładnie, kiedy sytuacja się poprawie, ale gdy tylko do tego dojdzie, będzie gotowi na rozpoczęcie rywalizacji przy pierwszej okazji. Wszyscy pracujemy nad tym, aby rozpocząć sezon 2020. Zdajemy sobie sprawę, że inauguracja się opóźnia, ale spodziewamy się, że rozpoczniemy rok w lecie. W nowym kalendarzu znajdzie się od 15 do 18 wyścigów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Chase Carey’s full statement is on F1.com . #F1 #Formula1
Post udostępniony przez FORMULA 1® (@f1)
Chase Carey: Sezon zostanie wydłużony
Szef F1 przyznał także, że prawdopodobnie sezon Formuły 1 zakończy się później, niż pierwotnie przewidywano. – Spodziewamy się, że przyszły miesiąc pozwoli nam lepiej zrozumieć sytuacje poszczególnych państw i problemy związane z podróżowaniem do nich. Postępujemy zgodnie z radami ekspertów medycznych. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo i zdrowie osób związanych z F1. I naszej rodziny. Wspólnie damy radę – przyznał 66-latek.