Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to…
Od początku testu specjalnie się okłamywałem i powstrzymywałem przed zajrzeniem do schowka. W nim bowiem znajdowała się karta ze pełną specyfikacją i ceną testowanego egzemplarza. Cena bazowa? Około 200 000 złotych – WooW! Idźmy dalej. Ile po finalnym doposażeniu? Otóż aż 323 000 złotych zapłacimy za Audi Q3 Sportback widoczne na zdjęciach!
Ponad 120 000 złotych za dodatki, opcje i gadżety. Począwszy od specjalnego lakieru, przez pakiety wyposażenia, po rewelacyjny 15-głośnikowy system audio Bang & Olufsen. Za taką kwotę można kupić bazowe Audi A4, albo nieco doposażone Audi Q2, Volkswagena Tiguana, czy Forda Focusa ST2 z dieslem, jak i… mnóstwo innych rzeczy. Długo się zastanawiałem, czy te ceny to absurd? A może mocne przegięcie? Czy też uzasadniony koszt wykwintnych przypraw, dodatków i specjalnego przygotowania? Doszedłem do jednego wniosku…
Nie wiem, ale się domyślam
Nie każdy doceni wspominaną we wstępie wybitną potrawę. Owszem, zje, powie, że nawet dobre, a potem i tak skoczy na podwójnego burgera z serem i cebulą. Nie każdy ma wykwintne podniebienie i nie każdemu pasują drogie i fikuśne dania. Ale nie można zaprzeczyć, że te dania wymagają nieco więcej kunsztu i finezji, niż wrzucenie kawałka mięsa na ruszt. Potrzebne jest doświadczenie, wyobraźnia, odpowiednie produkty, dodatki i przyprawy, a wszystko to kosztuje. Tak samo jest z Audi Q3 Sportback. Z nim jest jak z wykwintnym daniem, które trzeba poznać bliżej, aniżeli tylko studiując cennik i katalogi.
Osobiście nie kupiłbym Audi Q3 Sportback za tak duże pieniądze. Jednak nie dlatego, że to nieudane auto, a bardziej dlatego, że jego konfiguracja nie była szyta pode mnie. To moje zdanie i wiem, że nie każdy się ze mną zgodzi. Domyślam się również, że niektórzy zdecydowanie woleliby właśnie taką naszpikowaną dodatkami odmianę, niż np. kosztującą 275 500 złotych 400-konną wersję RS Q3 Sportback. I właśnie to jest rewelacyjne, bowiem każdy może sobie ułożyć auto pod siebie. Dynamiczne i naładowane gadżetami? Piekielnie mocne i odrobinę spartańskie? Ot, danie na zamówienie podane na pięknym talerzy w smakach takich, jakie tylko chcemy.
Panie, a za co tyle kasy?!
Właśnie, co nas kosztuje? Ta uniwersalność oraz bogactwo możliwości. Te 123 000 zł, wpompowane w dodatki, których na pierwszy rzut oka nie widać, po dłuższym obcowaniu z tym autem zaczynają pokazywać swoją prawdziwą wartość. Owszem, nie widać tego na pierwszy rzut oka, bo komu bym nie powiedział, że to szare kompaktowe Audi kosztowało ponad 320 000 złotych, łapał się za głowę i wyduszał z siebie: „Panie szanowny, za co?!”. Otóż za… wszystko.
Między innymi za fenomenalny system audio Bang & Olufsen, składający się z 15 głośników, wzmacniacza o mocy 680 W i najróżniejszych wspomagaczy dźwiękowych. Duńska firma zastosowała dodatkowo algorytm Upmix Symphoria firmy Fraunhofer Institute, który odpowiada za wrażenie dźwięku przestrzennego. Ponadto cztery przednie głośniki wykorzystują odbicie przedniej szyby, dając wrażenie akustyki koncertowej. Mało tego, za komfort akustyczny dba dodatkowo system VNC (Vehicle Noise Compensation). To on dość skutecznie tłumi odgłosy z zewnątrz sprawiając, że wsiadając do Audi Q3 Sportback mamy wrażenie odcięcia się od świata zewnętrznego.
Dodatki na wypasie!
Zapłacimy jeszcze za zaawansowane systemy wsparcia kierowcy Audi pre sense basic oraz kamerę 3600, które czuwają nad bezpieczeństwem kierowcy i pasażerów. I to praktycznie bez ich wiedzy oraz ingerencji. Gdy kierowca awaryjnie hamuje lub w zakręcie traci kontrolę nad pojazdem, system napina pasy bezpieczeństwa, domyka szyby i okno dachowe. Robi jeszcze mnóstwo innych rzeczy, aby przygotować załogę na ewentualne uderzenie i zminimalizować jego skutki. Ba! Nawet gdy auto stoi na światłach lub na poboczu, system ten cały czas pracuje i monitoruje otoczenie. Jeśli inny kierowca straci panowanie nad autem i jego pojazd będzie bezwładnie sunął w stronę Audi, system przygotuje pojazd tak, aby ograniczyć skutki uderzenia.
Trzeba pochwalić jeszcze rewelacyjny system kamer 360 stopni. Tutaj nie chodzi o to, żeby naszpikować auto kamerami, a potem wyświetlić na ekranie niewyraźną sieczkę. Audi zrobiło to świetnie i korzystanie z tych kamer było naprawdę wygodne i intuicyjne.
O czymś jeszcze zapomniałem? A i owszem! W testowanym Audi Q3 Sportback mamy jeszcze przyciemnione reflektory Matrix LED, Audi drive select, świetny system infotainment oraz nawigację. Płacimy też za mnóstwo innych mniejszych lub większych elementów, których nie widać i nie sposób je docenić przy szybkim kontakcie.
Audi Q3 Sportback: Jak jeździ 323 000 złotych?
Zaskakująco dobrze, ale wolałbym więcej. Tak wiem, ciągle patrzę na to auto przez pryzmat ceny i tego, że za nieco mniej miałbym RS Q3 Sportback z silnikiem 2.5 TFSI o mocy 400 KM. Właśnie ono pewnie wyrwałoby mnie z butów między innymi przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w 4,5 sekundy i paskudnie fantastycznym dźwiękiem z wydechu. Ale tak jak wspomniałem wcześniej, każdy ma inne priorytety.
Jeśli komuś wystarczy 2.0 TFSI o mocy 230 KM, to świetnie. Zresztą ono i tak bardzo dobrze sobie radzi! Przyspieszenie do setki zajmuje 6,5 sekundy, a prędkość maksymalna to 231 km/h. Do tego pakiet stylistyczny S line i spragnieni odrobiny sportu będą w zupełności usatysfakcjonowani.
Norma WLTP podpowiada, że średnie spalanie w tym egzemplarzu to około 8,6 l/100 km i muszę przyznać, że nie minęli się wiele z prawdą. W mieście zmieścimy się poniżej 10 litrów, w trasie zejdziemy bez problemu poniżej 8.
Zwykłe Audi Q3 czy Audi Q3 Sportback?
Za więcej stylu i mniej miejsca płacimy dodatkowe 9000 złotych. Tyle wynosi różnica pomiędzy takimi samymi wersjami w dwóch wariantach nadwoziowych. Z tą mniejszą ilością miejsca nie ma też co przesadzać, bowiem tyczy się to jedynie miejsca nad głową na kanapie, a nie każdemu na tym zależy. W bagażniku również różnic wielkich nie ma – w standardowym ułożeniu oparć kanapy mamy 530 litrów w obu przypadkach. Naprawdę nieźle. Tracimy tylko po złożeniu oparć, bowiem w Audi Q3 Sportback uzyskamy 1400 litrów, a w „zwykłej” 1525 litrów.
Jeśli poświęcimy te 125 litrów przestrzeni bagażowej lub przeniesiemy ją na dach np. do „trumny”, zyskamy naprawdę ładnie narysowane nadwozie. Przy tym dojdzie jeszcze zainteresowane i zazdrosne spojrzenia przechodniów czy też innych użytkowników dróg. Mimo wielu nakładek z tworzywa sztucznego, linia auta jest bardzo dynamiczna. W oczy rzuca się przede wszystkim sylwetka klina z lekko zadartym tyłem. To w połączeniu z szampańsko-szarym lakierem i 20-calowymi felgami daje rewelacyjny efekt.
Audi Q3 Sportback 45 2.0 TFSI 230 KM
-
Wygląd zewnętrzny
-
Wnętrze
-
Przyjemność z jazdy
-
Multimedia
-
Wyposażenie
-
Jakość materiałów
-
Zawieszenie
-
Silnik
-
Spalanie
-
Cena w stosunku do jakości
Czy warto? Nie wiem, ale się domyślam…
Nie podejmę się jednoznacznej opinii. Tak jak wspomniałem, Audi Q3 Sportback trzeba poznać dokładnie, aby stwierdzić, że te 323 000 złotych to dobrze wydana kasa. Ja bym wybrał inną wersję i kropka. Zamiast rewelacyjnego skądinąd systemu audio Bang & Olufsen za niecałe 4000 zł, wolałbym słuchać symfonii 5-cylindrowej 400-konnej rzędówki. A pakiet nawigacji zamieniłbym na mocniejsze hamulce. Jednak każdy ma inne priorytety i wiem, że dla jednych 323 000 za naszpikowane dodatkami Q3 Sportback to absurd, a dla innych idealna konfiguracja.
Galeria