Włodarze odpowiedzialni za Grand Prix Francji mają nadzieję, że ich runda znajdzie się w znowelizowanym kalendarzu MotoGP na ten rok. Pierwotnie wyścig na torze Le Mans był zaplanowany na połowę maja, ale z powodu koronawirusa, termin przesunięto na późniejszy czas. Carmelo Ezpeleta, prezes Dorna Sports, przyznał, że jest to prawdopodobne. – Istnieje pewne światełko w tunelu – powiedział.
– Jako organizatorzy Grand Prix Francji Mistrzostw Świata MotoGP, nieustannie pracujemy nad organizacją Grand Prix w tym sezonie. Szacujemy, że seria zagości u nas w pierwszej połowie października. Scenariusz ten jednak nie ma potwierdzenia – przyznają włodarze francuskiego Grand Prix. – Liczymy, że w nadchodzących tygodniach wszystko się wyjaśni.
Pandemia koronawirusa doprowadziła do przełożenia kilku rund serii MotoGP. Łącznie odwołano lub przełożono już 12 rund: Grand Prix Kataru, Tajlandii, Ameryki Argentyny, Hiszpanii, Francji, Katalonii, Włoch, Holandii, Niemiec i Finlandii.
Szacuje się, że tegoroczne rozgrywki ruszą dopiero w sierpniu, na czeskim torze w Brnie. Prawdopodobnie początkowe rundy odbędą się bez udziału publiczności oraz przedstawicieli mediów. Czesi jednak także zastanawiają się nad zamknięciem granic do końca lata. W takim wypadku inauguracja sezonu miałaby miejsce dopiero w Austrii. Obecnie trwają prace nad nowym kalendarzem na tegoroczny sezon.
Sytuacja związana z pandemią koronawirusa zdaje się stabilizować. Mimo to, wiele państw nie otwiera jeszcze do końca swoich granic.