Connect with us

Czego szukasz?

Super Formuła

Suzuka i chaos za chaosem w japońskiej Super Formule

Wyścigi Super Formuły w tym sezonie, mimo iż były ciekawe to jednak brakowało w nich sporej ilości dramaturgii. Jednak podczas pierwszego wyścigu na torze Suzuka, mieliśmy jej aż za dużo. Co dokładnie wydarzyło się na tym legendarnym już torze?

Wypadek na torze Suzuka

Suzuka już na początku przywitała nas „grubym” trzęsieniem ziemi

Tor Suzuka należy do tych uwielbianych przez kierowców. Ponadto zawsze można spodziewać się, istnego armagedonu tam, co pokazał chociażby start do GP Japonii w 2010 roku, kiedy czterech zawodników odpadło jeszcze przed wyjściem z pierwszego zakrętu. W Super Formule jednak całe zawody obfitowały w różne dziwne sytuacje. Już na początku okrążenia rozgrzewkowego Yuhi Sekiguchi odpadł wskutek problemów z samochodem. I tu zaczęły się problemy. Kierowcy jakimś cudem wykonali aż cztery okrążenia formujące! Jakby tego było mało do mechaników musiał zjechać Kazuya Oshima, przez co Japończyk musiał ruszyć z alei serwisowej.

Kiedy już się wydawało, że wszystko pójdzie normalnie, gdyż w końcu zawodnicy wystartowali doszło do pierwszego wypadku. Tadasuke Makino bowiem uderzył w bandę na wyjściu z „esek”. Zrobił to tak niefortunnie, iż porządkowi musieli poprawić barierę. Na tor po raz pierwszy wyjechał samochód bezpieczeństwa. Neutralizacja potrwała cztery okrążenia i przy jej zakończeniu Kazuki Nakajima nawiązał do swoich „złotych” czasów z F1 i ściął szykanę, przez co spadł na piątą pozycję.

Dalej było coraz bardziej dziwnie

Na 10. okrążeniu awarii uległo auto Nireiego Fukuzumiemu. Były kierowca Formuły 2, z pewnością jest teraz załamany, ponieważ prezentował w czasie zawodów znakomite tempo.

ZOBACZ TAKŻE
"Wrócę do Europy, gdy zasłużę". Nirei Fukuzumi zdradza plany | WYWIAD

Pech nie ominął Kamuiego Kobayashiego, którego wymiana opon trwałą nieco ponad 15 sekund, czym pogrzebał szansę na podium.

Chwilę potem Nick Cassidy pomógł wręcz swojemu głównemu rywalowi Rio Hirakawie. Nowozelandczyk gwałtownie zwolnił w nawrocie, przytrzymał Kobayashiego, a zamieszanie wykorzystał ówczesny lider klasyfikacji generalnej, który objechał ich po zewnętrznej. Było to co najmniej arcydziwne. O prawdziwym szczęściu może mówić Naoki Yamamoto. W czasie jego wizyty w alei serwisowej w zakręcie 130R rozbił się Nobuharu Matsushita. W bolidzie zawodnika z Kraju Kwitnącej Wiśni awarii uległo zawieszenie. Kierowca momentalnie stracił panowanie nad swoją maszyną i uderzył w bandę. Na szczęście chociaż wyglądało to bardzo groźnie, to nic mu się nie stało.

ZOBACZ TAKŻE
Super Formula: Czy warto śledzić japońską Formułę 1?

Wejść w czterech w pierwszy zakręt

Po zakończeniu neutralizacji czterech zawodników – Hirakawa, Sasahara, Kobayashi oraz Tsuboi zrównali się na prostej start/meta. Cała czwórka chyba jednak inaczej zinterpretowała słowa Ayrtona Senny o naciskaniu w każdej sytuacji i doszło do szokującej kraksy. Sasahara odbił w lewo i uderzył w Tsuboiego i Kobayashiego. Następnie samochód w barwach Red Bulla wpadł w poślizg i zgarnął ówczesnego  lidera klasyfikacji kierowców. Następnie duet ten z impetem wleciał w bandę, doszczętnie ją niszcząc. Tsuboi po tym incydencie odpadł w wyniku zniszczonego zawieszenia, z kolei Kobayashi jakimś cudem nie uszkodził swojego samochodu. Brazylijczyk w czasie wygłaszania swojej mowy z pewnością nie miał na myśli takiej lekkomyślnej jazdy, kiedy naciskało się na swoich rywali.

Stewardzi korzystając z tego, iż samochód bezpieczeństwa jechał ślimaczym tempem zdołali naprawić bandę i rywalizację wznowiono. Jednak nie zmieniło się nic w stawce i Yamamoto wygrał swój pierwszy wyścig w sezonie. Warto dodać, iż drugie miejsce zajął Kazuki Nakajima.

Tor Suzuka jak widać zgotował kierowcom piekło

Podsumowując mieliśmy masę wypadków, dziwne manewry wyprzedzania, awarie, etc. Na pewno władze Super Formuły wydadzą reprymendę kierowcy samochodu bezpieczeństwa, za jego dziwne manewry. Tak naprawdę zabrakło tylko jednego – aby Tatiana Calderon zdobyła punkty. Do tego zabrakło raptem trzech pozycji. Już jutro możecie spodziewać się zbiorczej analizy podwójnej rundy SF na Suzuce.

5/5 (liczba głosów: 4)
Reklama