Connect with us

Czego szukasz?

Samochody

Audi Adama Małysza za wygranie TCS 2000/01. Co było z nim nie tak?

Adam Małysz z pewnością zapisał się na kartach historii polskiego sportu. Orzeł z Wisły w 2001 r. za wygranie prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni miał w nagrodę otrzymać Audi A4 Quattro. Pewne rzeczy poszły jednak inaczej niż można było się spodziewać.

Adam Małysz w Audi audi adama małysza
Fot. YouTube/TVP Sport

A4 Quattro wtedy pojawiało się na rynku i miało zostać bestsellerem

Całkowicie nowe A4 zadebiutowało pod koniec 2000 roku. Pojazd posiadał specjalność Audi – napęd na cztery koła Quattro – a także sześciobiegową skrzynię biegów. Gama silników standardowego A4 obejmowała silniki benzynowe od 1.6 102 KM aż do 3.0 220 KM, a także silniki wysokoprężne – od 1.9 TDI 101 KM do 2.5 TDI o mocy 180 KM. 

Audi A4 Quattro

Fot. Audi

Nagrodą w Turnieju Czterech Skoczni był wtedy egzemplarz z 1,8-litrowym silnikiem Turbo o mocy 163 KM. To wersja, która stała się bardzo popularna nie tylko jako nowość, ale także popularna „używka”. Egzemplarz, który był nagrodą w niemiecko-austriackim konkursie skoków narciarskich wyceniano wtedy na ok. 50 tysięcy marek niemieckich.

Co ciekawe wcześniej nagrodą dla najlepszego skoczka miał być droższy model TT (ok. 80 tysięcy marek niemieckich), lecz organizatorzy imprezy postanowili zrezygnować z tego pomysłu.

Adam Małysz sensacyjnie wygrał cały Turniej Czterech Skoczni 2000/01

06.01.2001 – ta data na zawsze zapisała się w historii polskiego sportu. Tamtego popołudnia Adam Małysz przypieczętował zwycięstwo w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni. Jeszcze miesiąc wcześniej nikt wcześniej nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Karty miał rozdawać Martin Schmitt, który był wówczas zdecydowanie największą gwiazdą skoków narciarskich. Przeszkodzić mieli mu Janne Ahonen, Noriaki Kasai, Andreas Widhølzl (triumfator poprzedniej edycji) czy Jure Radejl, który był objawieniem początku sezonu. Słoweniec często był wymieniany jako potencjalny czarny koń imprezy.

 

Rzeczywistość okazała się jednak inna i triumfatorem cyklu został Adam Małysz, którego forma eksplodowała w odpowiednim momencie. Nasz rodak zarobił całkiem sporą sumkę za swoje osiągnięcie. Za zwycięstwo w całym turnieju otrzymał 90 tysięcy franków szwajcarskich. Dodatkowo za zajmowane miejsca w przekroju całej imprezy, „orzeł z Wisły” zainkasował kolejne 105 tysięcy marek niemieckich. W czasie ceremonii dekoracyjnej, świeżo upieczony zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni otrzymał kluczyki do swojego nowego samochodu, a następnie na chwilę do niego wsiadł. Przynajmniej tak mu się zdawało.

ZOBACZ TAKŻE
Audi TTS Competition Plus oraz Bronze Selection - urozmaicenie gamy TT

Audi Adama Małysza okazało się być atrapą

Polak miał spore problemy, aby jego nagroda trafiła do Polski. Okazało się, iż opłaty naliczane za sprowadzenie samochodu byłyby równoznaczne zakupowi dwóch identycznych  modeli. Nawet Zbigniew Buziak, ówczesny Prezes Głównego Urzędu Ceł, mimo szczerych chęci nie mógł nic zdziałać. W Polsce nie było wtedy możliwości zniesienia cła, ponieważ kiedy wcześniej istniała była mocno nadużywana. Dlatego władze zdecydowały się całkowicie ją zlikwidować. 

A co z samochodem wygranym w niemiecko-austriackim turnieju? Miał zostać sprzedany zagranicą, żeby polski skoczek mógł na nim zarobić. I tu ma miejsce chyba najciekawsza historia – po auto do Bischofshofen pojechał menedżer Małysza, Edi Federer. A co działo się dalej najlepiej opowiedział potem sam polski skoczek. 

Samochód miał być zlicytowany w Austrii i pieniądze miały pójść do mnie. Byłem już dogadany z dealerem, że kupię coś na miejscu w Polsce. Największy szok był wtedy, gdy menadżer pojechał, a tam nie było nikogo, dano mu tylko kluczyki. Musiał załatwiać dźwig na własną rękę, żeby ściągnąć auto z podestu na dół. Jak już ściągnął i wsiadł, to po przekręceniu kluczyków zapaliły się kontrolki, ale okazało się, to tylko atrapa. Menedżer zadzwonił gdzieś do organizatorów i dostał opiernicz, że w ogóle próbował zabrać to auto. Okazało się, że miałem sobie dopiero zamówić – powiedział Małysz w rozmowie z TVP Sport

Zdjęcia Małysza w Audi, które obiegły polskie i nie tylko media po jego sukcesie, okazały się być zrobione w atrapie. 

ZOBACZ TAKŻE
Audi RS Q8 od Mansory - jeszcze bardziej dziki SUV z 24-calowymi kołami

Audi Adama Małysza do dziś jest niezwykle popularnym modelem

Orzeł w Wisły postanowił kupić Audi w Polsce. Była to zresztą sprawa obietnicy danej żonie, Izabeli Małysz. Obietnicy, która z żartu bardzo szybko stała się rzeczywistością.

„Jak wygrasz Turniej Czterech Skoczni, to kupisz mi audicę” – miała powiedział żona skoczka podczas Świąt Bożego Narodzenia 2000. Małysz machnął ręką i przystał na jej propozycję, ponieważ kompletnie nie spodziewał się wygranej. Przypomnijmy, że w dwóch turniejach bezpośrednio poprzedzających Turniej Czterech Skoczni 2000/01 zajął odpowiednio 26. i 11. miejsce, więc jego brak wiary był absolutnie uzasadniony. 

ZOBACZ TAKŻE
Audi A4 B6 (2000-2006) - czy warto kupić?

Polski skoczek oczywiście dotrzymał obietnicy. Co więcej, Państwo Małysz byli pierwszymi Polakami, którzy wyjechali z salonu nowym A4. Swego rodzaju uroczystość odbyła się w salonie w Bielsku-Białej, a skoczek z żoną zdecydowali się na wersję z wysokoprężnym silnikiem 1.9 TDI o mocy 130 KM.

W nawiązaniu do tych wszystkich wydarzeń, Audi A4 B6 bardzo często nazywane jest „małyszówką”. „Audi Adama Małysza” odniosło sukces sprzedażowy i cały czas jest bardzo popularnym modelem używanym. 

5/5 (liczba głosów: 14)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama