Connect with us

Czego szukasz?

Testy nowych samochodów

Eksploatacja hybrydy zimą na przykładzie Hondy Jazz 1.5 i-MMT Hybrid

Ten test był trochę inny niż pozostałe. Skupiliśmy się bowiem na funkcjonowaniu napędu hybrydowego w warunkach zimowych – korzystając z nowej Hondy Jazz postaraliśmy się odpowiedzieć, jak wygląda eksploatacja hybrydy zimą.

Eksploatacja hybrydy zimą na przykładzie Hondy Jazz

Samochody hybrydowe są coraz częstszym widokiem na naszych drogach. Mowa tu zarówno o tych najprostszych, jak miękkie hybrydy, przez klasyczne hybrydy pokroju np. Toyoty Prius, aż po ładowane z gniazdka hybrydy plug-in, jak np. Volkswagen Golf GTE. Jako, że w tym roku zima dała się praktycznie wszystkim kierowcom we znaki, wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie, jak wygląda eksploatacja hybrydy zimą. W końcu samochody te posiadają akumulatory magazynujące prąd, a jak powszechnie wiadomo, w pełni elektryczne pojazdy są wrażliwe na mrozy. Sprawdziliśmy, czy to samo dotyczy hybryd.

Eksploatacja hybrydy zimą na przykładzie Hondy Jazz – garść ciekawostek

Naszym królikiem doświadczalnym była klasyczna hybryda, a więc nowa Honda Jazz 1.5 i-MMT w topowej odmianie Executive. Przypomnijmy, że japońska marka ma bardzo długie tradycje w tworzeniu hybryd. Pierwsza hybrydowa Honda zadebiutowała w 1999 roku (2 lata po premierze Toyoty Prius) i był to kompaktowy model Insight. Stanowił on konkurencję dla Priusa. Samochód występował tylko na rynkach japońskim, amerykańskim i kanadyjskim. Jego wyjątkowo odważne i opływowe nadwozie miało jednak tyle samo zwolenników co przeciwników. Współczynnik Cx wynosił zaledwie 0,25.

Eksploatacja hybrydy zimą na przykładzie Hondy Jazz

Honda Jazz IV

Hondę Insight pierwszej generacji napędzał układ hybrydowy składający się z litrowej jednostki benzynowej o mocy 68 KM oraz 14-konny silnik elektryczny. Łączna moc układu wynosiła 76 KM i trafiała na przednią oś za pośrednictwem bezstopniowej przekładni CVT. Pojazd nie wymagał ładowania z zewnątrz. Lekkie, umieszczone z tyłu pojazdu akumulatory Ni-MH ładują się w momencie hamowania silnikiem oraz poruszania się pojazdu ze stałą prędkością. Druga generacja Hondy Insight była już oferowana w Europie, jednak w 2014 roku – po 5 latach od debiutu – zakończono produkcję z uwagi na słabą sprzedaż. W 2018 roku zadebiutowała III generacja, stworzona głównie z myślą o rynku amerykańskim i kanadyjskim.

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Honda CR-V Hybrid 2.0 i-MMD 184 KM – instruktor spokojnej jazdy

Bogate tradycje Hondy w tworzeniu hybryd

My jednak skupimy się na popularnej na rynku europejskim miejskiej Hondzie Jazz. Już druga generacja małej Hondy z lat 2010-2014 posiadała napęd hybrydowy oparty na benzynowej jednostce 1.3 o mocy 88 KM i 14-konnym silniku elektrycznym. Testowana czwarta generacja Jazza zadebiutowała w 2019 roku i występuje tylko i wyłącznie w wersji hybrydowej opartej na silniku benzynowym o pojemności 1.5 litra. Łącznie układ rozwija 109 KM i 253 Nm, a moc trafia na przednią oś poprzez bezstopniową przekładnię e-CVT.

Honda Jazz - układ napędowy

Honda Jazz – układ napędowy

Warto wspomnieć kilka słów o samym układzie. Przy małych prędkościach działa on bowiem w trybie szeregowym, wtedy to silnik elektryczny jest głównym napędem a silnik spalinowy pełni rolę generatora ładującego “elektryka”. Przy większych prędkościach układ ten działa w trybie równoległym, gdzie auto jest napędzane głównie przez silnik spalinowy a silnik elektryczny pełni wtedy funkcję wspomagania motoru.

Eksploatacja hybrydy zimą – osiągi

Osiągi testowanego Jazza okazały się w zupełności wystarczające. Samochód przyspiesza bowiem od 0 do 100 km/h w czasie 9,4 sekundy i rozpędza się do 175 km/h. Jednak już powyżej 120 km/h autu zaczynało brakować tchu i robiło się głośno (skrzynia zaczynała wyć, co jest typowe dla tego typu konstrukcji). Podczas poruszania się po mieście i drogami krajowymi 109 KM rozwijane przez japońską hybrydę okazywało się jednak w zupełności wystarczające. Nie przeszkadzały nawet duże mrozy, a samo auto rzadko kiedy miało problemy z trakcją. 

Honda Jazz - eksploatacja hybrydy zimą

Opływowe, pełne obłości adwozie Jazza podporządkowano aerodynamice

Generalnie pracę układu można określić jako płynną. Pochwalić należy wydajny tryb rekuperacji energii, oznaczony na wybieraku skrzyni biegów jako B. Wystarczy parę stopniowych hamowań, by podładować akumulator. Z drugiej zaś strony ma on niewielką pojemność i pełni wyłącznie funkcję wspomagającą podczas jazdy. Przykładowo, gdy się toczymy z górki lub po równej drodze, nawet przy prędkościach rzędu 50 km/h, samochód potrafi poruszać się w trybie czysto elektrycznym. Dodamy, że test odbywał się przy niskich temperaturach pomiędzy -5 a -10 stopni Celcjusza.

ZOBACZ TAKŻE
Honda Jazz 2023 - wszystko, co powinniście wiedzieć. Silniki, hybryda, wersje, opcje, cennik

Eksploatacja hybrydy zimą – zużycie paliwa

Czyżby zatem eksploatacja hybrydy zimą przebiegała całkowicie bezproblemowo? W zasadzie tak, aczkolwiek niskie temperatury miały swoje odzwierciedlenie w zużyciu paliwa. Podczas jazdy drogą ekspresową przy temperaturze -9 stopni i dosyć silnym wietrze zużycie paliwa dochodziło do 7 l/100 km, podczas gdy przy temperaturach w okolicach zera i słabszym wietrze było to o ponad pół litra mniej. Przy 130 km/h zużycie rosło do 7,5 l/100 km, a przy 140 km/h było to już około 10 l/100 km. Zważywszy na liczący zaledwie 40 litrów bak nie wróży to dobrego zasięgu. 

Jazz - detal

Fot. Paweł Bartocha

Przy użytkowaniu auta zgodnie z przeznaczeniem, a więc głównie po mieście, spalanie oscylowało w granicach 5-5,5 l/100 km. Oczywiście jest to niewiele, aczkolwiek latem bez trudu można było osiągać wyniki z 4-ką z przodu. To też pokazuje, że eksploatacja hybrydy zimą nieco różni się od warunków letnich. Niemniej jednak różnice te nie są aż tak drastyczne, jak mogłoby się wydawać. Być może w przypadku hybryd plug-in, mających większe akumulatory litowo-jonowe, które mogą być bardziej wrażliwe na niskie temperatury, może być inaczej. Średnia z całego testu wyniosła 6,3 l/100 km, jednak sporą jego część stanowiły trasy szybkiego ruchu.

Czy hybryda potrafi być praktyczna?

Testowana Honda Jazz imponuje pod względem praktyczności, co zresztą typowe dla tego modelu. Kabina oferuje sporo miejsca dla czwórki pasażerów, choć piątce będzie już ciasno z uwagi na ograniczoną szerokość. Bagażnik liczy całkiem niezłe jak na mierzący 4,04 m długości samochód miejski 304 l pojemności. Funkcjonalność wnętrza poprawia również system Magic Seats, pozwalający na uniesienie do pionu siedzisk tylnej kanapy i przewiezienie sporych gabarytów, np. telewizora. Z tego rozwiązania Jazz słynnie bowiem od wielu lat. Wykończenie i spasowanie elementów wnętrza również okazało się dobre.

Honda Jazz - Magic Seats

Magic Seats

Nie zabrakło też funkcjonalnych dodatków, w tym wyposażenia poprawiającego komfort podróżowania. Świetnym rozwiązaniem okazały się uchwyty na napoje przed bocznymi nawiewami, co pozwala na grzanie napojów zimą lub ich chłodzenie latem. Innym ciekawym patentem był zamykany podwójny schowek przed pasażerem. Należy pochwalić także wygodne, obszerne siedzenia oraz aż cztery podświetlane porty USB (po dwa na każdy rząd siedzeń). Podgrzewana kierownica dwuramienna wyglądała oryginalnie i była dość wygodna. Minimalistyczny zestaw wirtualnych zegarów okazał się czytelny. Skrytykować należy natomiast działanie asystenta pasa ruchu, który okazał się nadwrażliwy i w niebiezpieczny sposób szarpał kierownicą. 

Honda Jazz

Fot. Paweł Bartocha

Honda Jazz 1.5 i-MMT Executive – ile kosztuje ta przyjemność?

Testowana Honda Jazz w topowej wersji Executive kosztowała aż 105 900 zł. Nie jest to zatem mało jak na samochód segmentu B. Należy jednak pamiętać, że konkurencja również potrafi podobnie kosztować, więc cena na tym poziomie nie powinna już aż tak szokować. Nawet niektórzy czysto spalinowi konkurenci jak np. Seat Ibiza, potrafią podobnie kosztować. Nowy Jazz kosztuje zauważalnie więcej od poprzednika (bazowo od 93 900 zł za wariant Comfort). Warto dodać, że III generacja i tak już nie należała do tanich.

Jazz - detal

Fot. Paweł Bartocha

Eksploatacja hybrydy zimą – podsumowanie

Eksploatacja hybrydy zimą wcale nie okazuje się zbytnio uciążliwa. Owszem, pewne różnice w spalaniu są, jednak w przypadku czysto spalinowych napędów również takowe występują. Oczywiście nasze odczucia dotyczą klasycznej hybrydy, w której napęd elektryczny pełni rolę wspomagającą. Dzięki silnikowi elektrycznemu po odpaleniu auta z nawiewów praktycznie od razu leciało ciepłe powietrze, co znacznie poprawiało komfort użytkowania pojazdu przy niskich temperaturach. Ważne, by nie zostawiać hybrydy nieodpalanej przez dłuższy czas, gdyż szkodzi to żywotności akumulatorów.

Jazz - zegary

Fot. Paweł Bartocha

W przypadku testowanej Hondy Jazz taki układ sprawdza się dobrze, pozwalając na komfortową, sprawną i płynną jazdę przy umiarkowanym zużyciu paliwa. Jednocześnie auto wciąż jest bardzo praktyczne. Na przykładzie tego modelu widać wiele lat doświadczenia japońskiej marki w tworzeniu hybryd.

4.2/5 (liczba głosów: 4)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama