Sytuacja podczas restartu
Ustawiając się za samochodem bezpieczeństwa po czerwonej fladze w GP Emilii-Romanii, Verstappen prowadził stawkę przed restartem. Za plecami Holendra znajdował się wówczas Charles Leclerc z Ferrari. Rozgrzewając opony kierowca Red Bulla wjechał za głęboko na krawężnik w Rivazzie i zaczął się obracać, ale opanował bolid. Kiedy wślizgiwał się z powrotem na tor, Leclerc raczej się powstrzymywał, aniżeli próbował przejąć prowadzenie. Dla Leclerca mogła to być okazja do odebrania pierwszego miejsca Holendrowi, ale zdecydował się on pozostać w tyle. Ostatecznie był to najlepszy wybór.
– Rozważałem to w pewnym momencie, ale jednocześnie się wycofałem. Patrząc wstecz, myślę, że był to właściwy wybór, ponieważ uważam, że zawsze miał jedno koło na torze. I tak, wycofałem się, a on oczywiście nie obrócił się całkowicie, jak widzieliśmy. Więc myślałem o tym, ale było już za późno, a on był już z powrotem z przodu – ocenił Monakijczyk.
Michael Masi podkreślił, że gdyby Leclerc wyprzedził swojego rywala po jego poślizgu tuż przed zieloną flagą, musiałby potem przepuścić Holendra. Dyrektor wyścigu dodał że rozgrzewka przed wznowieniem wyścigu po czerwonej fladze jest postrzegana jako okrążenie formujące.
Przypomnijmy, że czerwoną flagę wywołała kraksa Bottasa i Russella, których bolid pozostawiły na torze sporo elementów. Porządkowi musieli mieć możliwość bezpiecznego uprzątnięcia bałaganu.
Norris nie rozumie, dlaczego Leclerc tak po prostu odpuścił
Charles Leclerc dokonał „właściwego wyboru” widząc błąd Maxa Verstappena i nie wyprzedzając kierowcę Red Bulla podczas ponownego startu w Imola. Inaczej ryzykowałby karą, ale Lando Norris się z tym nie zgadza. Kierowca McLarena, który zajął trzecie miejsce w GP Emilii-Romanii i wyprzedził Leclerca właśnie na restarcie przyznał, że Leclerc powinien był wykorzystać błąd Verstappena.
– Miałem na to wspaniały widok – to całkiem zabawne. Na tym etapie Max stracił kontrolę i skręcił w lewo, a Charles nie mógł po prostu nacisnąć hamulca, zwolnić i zatrzymać się, w pewnym momencie musiał minąć Maxa, ponieważ przez większość zakrętów stał twarzą do bariery. Ale jednocześnie Max jechał bardzo wolno, więc to tak, jakby Leclerc mógł go w tym momencie przejechać. Gdybym był na P2, myślę, że poszedłbym na to, ponieważ masz wtedy szansę na wygraną. Więc jest to ryzyko, które jest tego warte – stwierdził Norris.