Załoga #54 Dinamic Porsche – podobnie jak dwa lata temu – wygrała wyścig 3 Hours of Monza. Co ciekawe – ponownie w ich drodze po wygraną na torze pod Mediolanem towarzyszył deszcz. Wyścig – który otworzył sezon GT World Challenge Europe – obfitował także w awarie ogumienia.
Start wyścigu przebiegał nadzwyczaj spokojnie. Jedynym wyraźnym poszkodowanym były McLareny. Najpierw załoga #70 Inception Racing, która uszkodziła zawieszenie po kontakcie z rywalem. Natomiast kilka chwil później z rywalizacji wycofała się JOTA, która w tym roku wraca do wyścigów GT3. W tym przypadku zawiodła skrzynia biegów, która dawała się zespołowi we znaki tuż przed startem. Dramaturgia rozpoczęła się po piętnastu minutach, gdy zaczął padać deszcz, który ustał po około dwudziestu minutach. To sprawiło, że niemal cała stawka zjechała po opony deszczowe. Jednymi z niewielu aut, które zostały na torze były #63 Orange 1 FFF Lamborghini i #88 AKKA Mercedes. Te dwie załogi stoczyły między sobą krótki pojedynek o prowadzenie, który przerwała neutralizacja.
Deszcz i pierwsza neutralizacja
Wypadek jednego z Mercedesów wywołał wspomnianą neutralizację, podczas której liderzy zjechali po opony przeznaczone na deszcz. Jednakże tutaj zaczęły się problemy dla załogi #63, która zatrzymała się chwilę po wyjeździe z alei serwisowej. To oznaczało, że załoga Mirko Bortolottiego wypadła z czołówki. Samochód udało się przewrócić do żywych, ale mimo to załoga na mecie straciła ponad dwa okrążenia.
Pierwszy restart i deszcz
Pomimo kontaktu #4 HRT Mercedesa i #32 WRT Audi w pierwszej szykanie sam restart przebiegł równie spokojnie co pierwotny start. Chwilę potem byliśmy świadkami walki #54 Dinamic Porsche i #71 Iron Lynx Ferrari. Obie załogi tasowały się przez całe okrążenie. Jednak tę walkę przerwała nam kolejna neutralizacja spowodowana wypadnięciem #11 Kessel Ferrari w Parabolice.
Drugi restart
Tutaj mieliśmy walkę #88 AKKA i #4 HRT, podczas której #4 przestrzeliła pierwszą szykanę przy ataku na prowadzącą AKKĘ. Za nimi mieliśmy kontynuowany pojedynek #71 Iron Lynx kontra #54. Warto też wspomnieć, że po po pierwszej godzinie tor zdążył częściowo przeschnąć. To skłoniło załogę #71 Iron Lynx Ferrari do podjęcia ryzyka w postaci zjazdu po opony na suchą nawierzchnię. Wówczas za kierownicą zasiadł Callum Ilott, który zmienił Davide Rigona.
Natomiast problemy napotkała załoga #54 Walkenhorst BMW, która złapała gumę. Ta sytuacja miała spory wpływ na losy wyścigu, ponieważ przebicie opony sprawiło, że z BMW M6 poleciało trochę fragmentów samochodu. To wywołało nam krótką wirtualną neutralizację, która była okazją do przyspieszenia zmian kierowców po pierwszej godzinie. Tak postąpiły między innymi w #4 HRT, #32 WRT i #71 Iron Lynx. #88 pozostało na kolejne cztery okrążenia. Gdy już #88 zjechała na obowiązkowy pit stop to spadła z pozycji lidera na piąte miejsce.
Chwilę po tym nadeszło większe napięcie
Po godzinie i piętnastu minutach mieliśmy kolejną neutralizację. Wywołała ją przebita opona opona #32 WRT Audi. Belgijska załoga zakończyła wyścig na poboczu, ponieważ po drodze doszło do zbyt wielu uszkodzeń nadwozia. Innym poszkodowanym tej sytuacji było #14 Emil Frey Racing Lamborghini, które również doznało uszkodzeń wskutek odłamków na torze. Następnie mieliśmy niebezpieczną sytuację z udziałem traktora, który bardzo nieprzewidywalny sposób przemierzał tylną prostą toru Monza.
Trzecie wznowienie
Kolejny restart przebiegał spokojnie pod względem potencjalnych kolizji, którym sprzyja pierwsza szykana toru Monza. W zamian za to mieliśmy kolejną ładną walkę – tym razem pomiędzy Mercedesami zespołu AKKA. Natomiast na godzinę i dwadzieścia minut przed końcem doszło do przebicia opony w obydwu BMW Walkenhorsta. Następnie ta sama sytuacja spotkała Lukę Stolza w załodze #4 Haupt Racing, który w ten sposób stracił prowadzenie w wyścigu. Zaraz potem ta sama sytuacja spotkała drugą załogę Emil Frey Lamborghini, czyli #163. Tymczasem prowadzenie przejęła załoga #54 Dinamic Porsche z Christianem Engelhartem za kierownicą. Wszystkie cztery przebicia wydarzyły się w przeciągu pięciu minut.
Chwilę potem Callum Ilott zaczął zgłaszać, że znowu zaczyna padać deszcz. Jednakże to nie były opady, które mogłyby zaszkodzić progresowi jaki notowała wspomniana załoga w ostatnich minutach. Tu waero wspomnie, że w drugiej połowie drugiej godziny rywalizacji Ilott zyskał przeszło sześć pozycji. Tym samym odrobił straty powstałe w pierwszej godzinie wyścigu. Po kilku minutach okazało się, że opady deszczu były przelotne.
Nieco ponad godzinę przed końcem rywalizacji rozgorzała nam walka o prowadzeniew Silver Cup pomiędzy Mercedesem Thomasa Droueta, a Mercedesem Mikkela Greinera. Całość zakończyła się skutecznym manewrem Greinera po wewnętrznej do pierwszego Lesmo. Drouet nie był później w stanie podjąć kontrataku na prostej. Zaraz potem rozpoczęła się trzecia i ostatnia seria zjazdów. Jako pierwsze zjechały załogi #30 i #31 WRT Audi.
Decydująca rozgrywka
Ostatnią godzinę rywalizacji otworzyło nieporozumienie pomiędzy Callumem Ilottem, a dublowanym Andreą Caldarellim w pierwszej szykanie. Zaraz potem na ostatni postój zjechał Christian Engelhart, który oddał samochód Klausowi Bachlerowi. Na krótko prowadzenie przejęła załoga #14 Emil Frey prowadzona przez Alexa Fontane.
Kilka minut później kolejne BMW przebiło oponę. Tym razem to był Jens Liebhauser z klasy Pro-Am. To wywołało czwartą i ostatnią neutralizację, ponieważ samochód zatrzymał się w newralgicznym miejscu – na wyjściu z Paraboliki.
Neutralizacja skłoniła do zjazdu kilka załóg. Jedną z nich była #14 Emil Frey, która tym samym oddała prowadzenie, które przejęła od Dinamic Porsche, które wykonało swój postój kwadrans wcześniej.
Ostatni restart i sprint do mety
Czwarty restart nastąpił czterdzieści minut przed końcem wyścigu i uświetniła go bratobójcza walka dwóch samochodów Iron Lynxa. Natomiast na pół godziny przed końcem zaogniła nam się walka o prowadzenie w klasie Pro-Am kiedy to Miguel Ramos popełnił błąd w pierwszej szykanie i stracił prowadzenie na rzecz Johnyego Adama w Astonie #188 ekipy Garage 59.
Natomiast zaraz po tym Antonio Fuoco rozpoczął szarżę po miejsce na podium dla załogi #71. Włoch kilkukrotnie ustanowił najszybszy czas okrążenia wyścigu. W około piętnaście minut zredukował osiem sekund straty i trzynaście minut przed końcem znalazł się w zasięgu wiceliderów wyścigu. Sami wiceliderzy również toczyli ze sobą pojedynek. Fernando Feller w #14 Emil Frey podjął kilka prób ataku na Julesa Gounona w Mercedesie AKKA #88. Jednakże żadna z nich nie była w stanie zagrozić kierowcy Mercedesa. Podobnie było z Antonio Fuoco, który pięć minut przed końcem wyścigu przestrzelił hamowanie do pierwszej szykany i prawie wpadł w Gounona. Chwilę potem kierowca Iron Lynx znowu się zbliżył do drugiej i trzeciej załogi. Jednakże już nie był w stanie podjąć próby ataku.
Ta trójka utrzymała pozycje od drugiej do czwartej podobnie jak załoga Dinamic Porsche, która niezagrożona dowiozła wygraną do mety z przewagą trzech sekund. Oprócz trzeciego miejsca na podium, załoga #14 Emil Frey wygrała też w klasie Silver Cup. I tu warto przypomnieć, że ta załoga miała problem z przebitą oponą w pierwszej godzinie wyścigu. Jednakże tutaj z pomocą przyszła ostatnia neutralizacja, która przytrafiła się w korzystnym dla zespołu momencie.
Natomiast w triumf w Pro-Am dowiózł Aston Martin #188 ekipy Garage 59.
Pełne wyniki wyścigu na Monzy są dostępne tutaj.
Co nas czeka?
Następna runda mistrzostw GT World Challenge Europe to runda Sprint Cup na torze Magny Cours w dniach 7 – 9 maja. Natomiast następna runda Endurance Cup to 6 Hours of Paul Ricard w ostatni weekend maja.