Początki
Jos Verstappen urodził się 4 lipca 1972 roku w Montfort. Swoją karierę rozpoczął w wieku ośmiu lat od kartingu. Swój pierwszy sukces odniósł w 1984 roku, kiedy został kartingowym mistrzem Holandii. Wkrótce sukcesy przyszły także i na szczeblu kontynentalnym. W 1991 roku przesiadł się do serii single-seaterowych.
Jos Verstappen (Marlboro McLaren-Ford V8, MP4/8). Silverstone Testing, 1993. #F1 pic.twitter.com/KqQymDnaTB
— F1 in the 1990s 🚦🏎🏁🏆🍾 (@1990sF1) November 23, 2019
Po serii sukcesów m.in został mistrzem w Formule Opel Lotus Nations Cup, czy wygraniu niemieckiej F3 zwrócił na siebie uwagę zespołów F1. W 1993 roku Holender testował bolidy McLarena i Footworka. Zawodnikiem natychmiast zainteresowały się niemal wszystkie ekipy, poza Ferrari i Williamsem. Ostatecznie na rok 1994, to Benetton zakontraktował młodzieńca jako kierowcę rezerwowego.
Debiut z hukiem
Jak się okazało Jos Verstappen dostał nieoczekiwaną szansę od losu. J.J Lehto bowiem uległ kontuzji i nie był zdolny do startu w inaugurującym sezon 1994 GP Brazylii. W kwalifikacjach do wyścigu kierowca zajął wysokie dziewiąte miejsce. W niedzielę Holender chciał pokazać pełnię potencjału. Na 34. okrążeniu chciał wyprzedzić Eddiego Irvine’a. Przy próbie manewru zahaczył jednak o trawę i doszło do gigantycznego karambolu. W efekcie Benetton bohatera artykułu wzniósł się w powietrze. W wypadek zamieszani byli także Eric Bernard i Martin Brundle. Szczęśliwie nic nikomu się nie stało.
Jos Verstappen cudem uniknął poważnych obrażeń
Lehto wrócił do kokpitu w czasie GP San Marino 1994, lecz wkrótce na jego miejsce znowu wzięto Holendra, gdyż Fin prezentował się słabo. W czasie GP Niemiec doszło do groźnego incydentu. Kiedy Verstappen zjechał do swoich mechaników i podczas tankowania wylało się paliwo. Bolid Benettona zajął się ogniem i wybuchła panika. To cud, że nikomu się nic nie stało. Przyczyną pożaru było usunięcie przez zespół jednego z filtrów, aby przyśpieszyć tankowanie.
2 miejsca na podium
Jos Verstappen w swojej karierze 2 razy stawał na podium. Po raz pierwszy tej sztuki dokonał na torze Hungaroring, Miało to miejsce zaledwie 2 tygodnie po wydarzeniach z toru Hockenheim. Holender wpadł na metę jako trzeci. Było to pierwsze w historii podium F1 kierowcy z jego kraju. Co ciekawe były to przy okazji premierowe punkty zdobyte przez Verstappena w jego karierze. Sukces ten powtórzył w czasie GP Belgii, lecz tak naprawdę na metę wpadł jako czwarty. Na podium trafił, gdyż Michael Schumacher został zdyskwalifikowany z wyników wyścigu. Były to jego jedyne miejsca na „pudle” w F1.
Back in 1994 Jos Verstappen scored his first podium in Hungary. Will Max be able to follow in his footsteps? pic.twitter.com/hgIjVauFRS
— Max Verstappen (@VerstappenCOM) July 21, 2016
Kolejne lata były słabe
Kierownictwo Benettonu uznało, iż wyniki Holendra nie były tak dobre, aby go zatrzymać. Od tamtej pory kierowca z Kraju Tulipanów tułał się w zespołach z dolnej części stawki. W nich nie miał szansy walczyć o cokolwiek. „Joss the Boss” jak o nim mawiano miał jednak kilka przebłysków. Podczas szalonego i tragicznego GP Włoch 2000, zdołał dojechać do mety na czwartej pozycji w swoim Arrowsie.
Za to w 2003 roku w piątkowe popołudnie odbywała się pierwsza część kwalifikacji. Kierowcy wyjeżdżali na jedno okrążenie w kolejności klasyfikacji, aby ustalić kolejność startu do właściwej sesji kwalifikacyjnej, która odbyła się w sobotnie popołudnia. Jej zwycięzca w sobotę miał jechać ostatni na swoją próbę, przez co miałby do dyspozycji najbardziej nagumowany tor. Piątkowa sesja odbywała się w zmiennych warunkach. Verstappen i jego zespół Minardi zaryzykowali z wyjazdem na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię. Efekt? Prowizoryczne pole position w najsłabszym zespole w stawce. Był to wielki szok dla każdego fana F1. Jednak szczęście nie trwało długo. W sobotę w sesji Q2 już w wyrównanych warunkach Holender nie miał szans na utrzymanie wyniku i do wyścigu ruszał z przedostatniego pola startowego.
Jos Verstappen naraził się Juanowi Pablo Montoyi
Co ciekawe w 2001 roku w czasie wyścigu o Grand Prix Brazylii doszło do kuriozalnej sytuacji. Juan Pablo Montoya prowadził w wyścigu. Tuż przed czwartym zakrętem na jednym z okrążeń Kolumbijczyk zdublował Holendra. Verstappen jednak wrócił na linię wyścigową i… wpakował się w tył bolidu kierowcy Williamsa. Dla obu kierowców był to koniec wyścigu. Biorąc pod uwagę porywczy charakter obydwu Panów, mogliśmy mieć do czynienia z rękoczynami, lecz ostatecznie na szczęście do nich nie doszło.
Dalsza kariera
Rok 2003 był jego ostatnim sezonem w Formule 1. Od tamtej pory zawodnik skupiał się głównie na wyścigach Endurance. Mogliśmy go dwukrotnie obserwować w czasie wyścigu 24h Le Mans. W 2008 roku wraz z Peterem van Merksteijnem Sr, a także Jeroenem Bleekemolenem wygrał te zawody w klasie LMP2. Holendrzy całe zmagania ukończyli na dziesiątym miejscu.
#TBT 24 hours of Le Mans 2008. Winner LMP2 with Van Merksteijn Motorsport together with Peter van Merksteijn and Jos Verstappen in the Porsche RS Spyder LMP2. pic.twitter.com/xvpgBd8mWv
— Jeroen Bleekemolen (@jbleekemolen) November 16, 2017
W latach 2005-2006, Verstappen był jednym z kierowców w serii A1 GP. Reprezentując swój kraj zajął siódme miejsce w klasyfikacji narodów. Były już wtedy kierowca F1 wygrał jeden wyścig. Miało to miejsce na torze w Durban w RPA. Holender jak na razie po raz ostatni w wyścigu wziął udział w 2012 roku w Baku. Startował wtedy w wydarzeniu znanym jako City Challenge Baku GT. W wyścigu głównym zajął doskonałe siódme miejsce. Możliwe, iż w przyszłości zobaczymy go ponownie za kierownicą. Max Verstappen chciałby bowiem wystartować wraz ze swoim ojcem w wyścigu. Czy to się wydarzy? Czas pokaże.
Jos Verstappen był surowym ojcem
„Joss the Boss” znany jest z trudnego charakteru. Kiedy jego syn Max poszedł w jego ślady, wymagał perfekcji od niego. W 2012 roku po jednym z nieudanych wyścigów wściekły Verstappen Senior zostawił swoją pociechę na stacji benzynowej. Przyszłego kierowcę Red Bulla musiała odebrać z niej wściekła matka. Dlaczego bohater artykułu robił takie rzeczy? Odpowiedź jest prosta.
Holender chciał bowiem, aby jego syn nie popełnił takich błędów jak on podczas swojej kariery. Dlatego wymagał od niego perfekcji podczas jazdy. Ponadto wiedział, iż twarda szkoła zaowocuje tym, iż jego syn będzie przygotowany do jazdy w F1 niemal od razu. I rzeczywiście, Max jakiś czas temu wyznał, iż dzięki „szkole życia” nauczył się niemal wszystkiego, a także, że w F1 już nic go nie zaskoczy. Co ciekawe Flavio Briatore powiedział, iż żałuje, że w 1994 roku nie mógł mieć do dyspozycji Maxa, gdyż z pewnością poradziłby sobie lepiej niż jego ojciec.
Problemy prawne Holendra
Jos Verstappen znany jest z wybuchowego charakteru, przez który wielokrotnie znajdował się w tarapatach. W 1998 r. wraz z ojcem poważnie pobili jedną z osób przebywających na jednym z torów kartingowych w Belgii. W 2000 roku zapadł wyrok i obaj dostali wyrok pięciu lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Na decyzję sędziego wpłynął fakt, iż Holender dogadał się z poszkodowanym poza sądem.
Jos Verstappen, detenido después de una pelea en una discoteca https://t.co/y7wtwot4NL pic.twitter.com/QiPDFet38o
— AS Colombia 😷 (@AS_Colombia) April 4, 2017
Z innych wybryków ma na koncie m.in grożenie byłej małżonce, oskarżenia o zabójstwo (miał celowo wjechać w swoją byłą dziewczynę, ale ostatecznie wycofano te oskarżenia), a także bójkę w klubie. W 2016 roku został oskarżony przez ojca o pobicie, lecz ostatecznie wycofano oskarżenia.
Podsumowanie
Jak widać Jos Verstappen jest bardzo barwną postacią, która odegrała ważną rolę w kształtowaniu swojego syna. „Joss the Boss” ponadto jest jedną z osób, która coraz śmielej pociąga za sznurki w Red Bullu. Biorąc pod uwagę jego charyzmatyczny charakter, jeszcze sporo usłyszymy zarówno o nim jak i o Maxie. Zobaczymy, co Holender wymyśli.