4 Hours of Spa-Francorchamps będzie piątą rundą sezonu ELMS
Po czterech wyścigach i przerwie na 24 Heures du Mans, sezon European Le Mans Series zmierza powoli ku końcowi. 4 Hours of Spa będzie piątym z sześciu zaplanowanych na ten rok wyścigów. Domowa dla liderów klasyfikacji LMP2 runda ugości w tym roku trzydzieści dziewięć załóg.
Spadek liczby samochodów w stawce jest tym razem wyłączną winą LMP2. Z szesnastu zgłoszonych do pełnego sezonu prototypów w Spa pojedzie ich tylko czternaście. Zabraknie bowiem samochodu IDEC Sport #17 oraz Dragonspeeda #21. Obie załogi, startujące w podklasie Pro-Am, mają za sobą niespecjalnie udane wyścigi, okupując jedne z ostatnich miejsc w klasyfikacji LMP2.
#21 nie wyróżnia się formą w tegorocznym ELMS, mimo solidnego tempa bliźniaczego samochodu w WEC. O ile jednak – choć nie zostało to potwierdzone – w przypadku Dragonspeeda słaba forma może być potencjalną wymówką, to w przypadku IDEC Sport nie o to chodzi. Samochód #17 nie pojedzie w Spa na skutek skasowania przez Dwighta Merrimana dwóch wanien jeszcze przed startem 24 Heures du Mans dwa tygodnie temu.
Ciekawostką w LMP2 będzie obecność dwóch zwycięzców klasy z Le Mans. Ferdinand Habsburg będzie częścią składu Algarve Pro #24 w ramach całosezonowego zobowiązania. Tymczasem w Cool Racing #37 nieobecnego Antonina Borgę zastąpi na ostatnie dwie rundy Charles Milesi. Cool tym samym zapewnia sobie stabilność składu, czego nie można powiedzieć o ich rywalach z Ultimate. Ekipa wystawiająca Orecę #29 nie znalazła jeszcze zastępcy François Heriau po jego kontuzji sprzed kilku tygodni. To oznacza, że Ultimate ma przy sobie jedyny TBA na liście.
W pozostałych klasach stabilnie. A na trybunach powrót do normy
LMP3 pojawi się w Spa w komplecie szesnastu prototypów. W stawce nie zaszły prawie żadne zmiany nawet pod względem kierowców. Jedyna świeża krew pojawi się w samochodach Inter Europolu. Załogę #13 złożoną z podstawowego duetu Hippe/de Wilde zasili tym razem Australijczyk Aidan Read, który powróci do LMP3 po półtorarocznej przerwie. Jednak w tym czasie Read zdążył zaliczyć sezon AsLMS w LMP2 oraz kilka rund IMSA Sportscar za kierownicą BMW M6 GT3. Załogę #14 stowrzą tymczasem Mattia Pasini i Mateusz Kaprzyk, wspomagani przez debiutanta w wyścigach prototypów – Chilijczyka Nicolasa Pino.
W GT3 tymczasem zobaczymy dziewięć samochodów w tradycyjnym składzie. O punkty powalczy sześć Ferrari, dwa Porsche i jeden Aston Martin. Podobnie jak w LMP, także tutaj zobaczymy w stawce dwóch zwycięzców tegorocznego Le Mans – François Perrodo i Alessio Rovera pojadą w AF Corse Ferrari #88. Tymczasem w Spirit of Race Ferrari #55, po przerwie na sprawy osobiste za kierownicę powróci Matt Griffin. Jego zmiennikami będą ponownie Duncan Cameron i wicemistrz serii z 2020 roku David Perel.
Całe widowisko będzie można obejrzeć na torze. ELMS zaprosiło bowiem na Spa fanów, po raz pierwszy od końca sezonu 2019. Zgodnie ze zwyczajem panującym w serii, wstęp na tor będzie wolny przez cały weekend, wliczając w to sesje MLMC oraz LES. Jedynym warunkiem zostanai wpuszczonym na trybuny będzie dowód szczepienia przeciwko wiadomemu wirusowi, lub negatywny wynik testu sprzed czterdziestu ośmiu (PCR) lub dwudziestu czterech godzin (antygenowy).
Fot. European Le Mans Series
Pełna lista startowa ELMS 4 Hours of Spa-Francorchamps 2021 jest dostępna tutaj.