Darryn budzi kontrowersje
Młodszy brat Brada Bindera od momentu debiutu w mistrzostwach świata klasy Moto3 wypracował sobie konkretną reputację. Niestety nie jest ona najlepsza, ponieważ wielu kibiców czy dziennikarzy utożsamia go z regularnymi wywrotkami oraz okazjonalnymi kolizjami na torze. Ten drugi aspekt budzi szczególny niepokój wśród jego starszych rywali z klasy królewskiej, w której zadebiutuje w sezonie 2022.
Jego osoba zyskała spory rozgłos po ostatnim weekendzie Grand Prix kiedy to w wyścigu Moto3 przyczynił się do wywrotki Dennisa Foggii, która przesądziła o losach tytułu mistrza świata Moto3. Zawodnik z RPA został za to wykluczony z wyników tamtego wyścigu. Podobne sytuacje powodował także w przeszłości. Tu należy przytoczyć chociażby GP Tajlandii Moto3 z 2018 roku, w którym Binder również rywalizował bardzo agresywnie.
„Mam nadzieję, że się poprawi”
Te sytuacje nie przeszły bez echa wśród zawodników klasy królewskiej, w której Binder pojawi się już w przyszłym sezonie. W tym celu zawodnik z RPA pominie klasę Moto2.
– To było niemądre zachowanie. Szczególnie, że obaj zawodnicy, których próbował wyprzedzić walczyli o mistrzostwo. To nie było godne zawodnika MotoGP. Budzi to pewien niepokój w kontekście punktacji sezonu 2022 – powiedział Enea Bastianini na briefingu po wyścigu.
Natomiast ciekawą perspektywę przedstawił Luca Marini.
– Nie jeździłem w MŚ Moto3, ale jeździłem w hiszpańskich mistrzostwach. I tu muszę przyznać, że chyba czegoś mi brakuje. Każda kategoria uczy Cię czegoś, bo każda z nich ma swoją charakterystykę. Sam jestem ciekaw, czego bym się tam nauczył – zauważył Włoch.
– Darryn jest z pewnością szybki i mam nadzieję, że szybko nabierze ogłady w MotoGP. Mam nadzieję, że zrobi to w miarę szybko, bo w tym wyścigu był agresywny, podobnie jak w całym tym sezonie – dodał w rozmowie z GP One.
Bagnaia i ciekawy pomysł rodem z F1
Wicelider klasyfikacji mistrzostw świata zaproponował nawet wprowadzenie systemu, który znamy z Formuły 1 pod nazwą „superlicencji”.
– Wiem, że nie powinniśmy o nim mówić w taki sposób, ale on za rok będzie w klasie królewskiej. Mam nadzieję, że takie incydenty się nie będą powtarzać, ale Dorna powinna popracować nad jakimś systemem – powiedział fabryczny zawodnik Ducati w rozmowie z Autosportem.
Fabio Quartararo nie był zadowolony z weekendu GP Algarve
Mimo że Francuz jest już mistrzem świata to jednak nie odpuszcza walki o najlepsze możliwe wyniki. Dodatkowo nadal koncentruje się na rozwoju motocykla Yamahy. Ten od lat znany jest z dobrej prędkości w środku zakrętu, ale także ze słabszej prędkości maksymalnej na prostej co utrudnia wyprzedzanie. W praktyce to oznacza, że kluczem do dobrych wyników na YZR M1 jest wysoka pozycja na starcie oraz zyskanie jak największej ilości pozycji przed pierwszym zakrętem. Fabio Quartararo pozostaje krytyczny wobec słabości tego motocykla i już teraz mówi czego potrzebuje ta maszyna, aby postawić krok naprzód w sezonie 2022.
– Jeśli znajdziesz się za Ducati to jesteś…. Mieliśmy serio dobre tempo, mogliśmy walczyć z Pecco. W kwietniu on startował tu z jedenastego pola i nie miał problemu z wyprzedzeniem mnie. Natomiast ja utknąłem za Martinem. Nie mogłem go wyprzedzić nawet jeśli jechałem sekundę szybciej. Jeśli nie zakwalifikujemy się dobrze to mamy kłopoty – opowiadał po nieukończonym wyścigu dla Crash.net.
Natomiast potem Francuz zwrócił uwagę na pewne rozwiązanie, które stosują inni producenci.
– Musimy się poprawić w zakresie prędkości maksymalnych, bo bez niej mamy problemy. Nawet jeśli stracimy w innym obszarze to prędkość na prostej może nam pomóc. Zawsze możemy rozwijać ramę i próbować przez to poprawić prowadzenie motocykla. Natomiast silniki są zamrożone i ich nie poprawimy w ciągu roku – zauważył.