Niesławne „triple-headery”
Zgodnie ze wstępnym kalendarzem przedstawionym przez Liberty Media, w 2022 roku mistrzostwa obejmować będą rekordowe 23 wyścigi. To wszystko w przeciągu zaledwie ośmiu miesięcy, w okresie od marca do listopada. Nie jest zaskoczeniem, że w przypadku tak „skompresowanej” formy sezonu, nie sposób uniknąć tzw. „triple-headerów”, a więc trzech wyścigów odbywających się tydzień po tygodniu.
Pierwszy z nich zobaczymy na przełomie sierpnia i września – tuż po wakacyjnej przerwie. Będą to wyścigi o GP Belgii, Holandii oraz Włoch. Potem czekają nas dwa tygodnie przerwy i kolejna, znacznie bardziej wymagająca seria weekendów. Mowa o odbywających się na przełomie września i października wyścigów o GP Rosji, Singapuru i Japonii.
Choć wizyty Formuły 1 na tych torach będą bardzo wymagające logistycznie to znacznie większe kontrowersje budzi kwestia obciążenia pracowników zespołów. W odróżnieniu od kierowców są oni obecni na torach znacznie wcześniej, zwykle już w poniedziałek lub wtorek przed wyścigiem.
Raikkonen staje w obronie zespołów
Swoje przysłowiowe „trzy grosze” w tej dyskusji dorzucił Kimi Raikkonen w rozmowie z portalem gpfans.com. Choć mistrza świata z 2007 roku zabraknie w przyszłorocznej stawce to wyraził on swoje zdecydowane zdanie w tej kwestii.
– Kalendarz na przyszły rok spowoduje przemęczenie i wypalenie wielu ludzi. Nie będzie on dobry dla nikogo. (…) Może z perspektywy kibica będzie to coś fajnego ze względu na tak dużą liczbę wyścigów, ale dla wszystkich pracujących w Formule 1 będzie to bardzo trudne – powiedział Raikkonen.
Zapytany o to, czy zespoły nie mogłyby po prostu zatrudnić więcej pracowników, Fin odpowiedział:
– Musi być jakieś inne, lepsze rozwiązanie tego problemu. Niektóre zespoły po prostu nie mogą pozwolić sobie na zatrudnienie większej liczby pracowników, ponieważ nie mają na to pieniędzy – wyjaśnił kierowca Alfy Romeo.
Gdy Fin zaczynał swoją karierę w Formule 1, w 2001 roku kalendarz obejmował zaledwie 17 wyścigów. Zapytany, czy wtedy było łatwiej o odpoczynek pomiędzy weekendami, Raikkonen odparł:
– Wtedy pomiędzy wyścigami mieliśmy testy. (…) Nie wydaje mi się, że wtedy było łatwiej. Po prostu było mniej ścigania się. (…) Jednak jako kierowca mogę wrócić do domu pomiędzy wyścigami. Są to zazwyczaj dwa dni odpoczynku, ale cieszę się, że mam taką możliwość i zwykle nie mam problemów z jet-lagiem. W znacznie gorszej sytuacji są mechanicy i wielu ludzi, którzy pracują przy Formule 1 od rana do nocy – podsumował Raikkonen.
„Triple-headery” jedynym rozwiązaniem w czasach pandemii?
Pomysł rozgrywania trzech wyścigów z rzędu pojawił się wraz z ogłoszeniem kalendarza na 2018 rok. Z racji na skargi pracowników, pomysł porzucono rok później i pierwotnie miał on nie wrócić do Formuły 1.
Wybuch pandemii COVID-19 w 2020 roku i opóźniony start sezonu wymusiły jednak na Liberty Media ponowne wdrożenie „triple-headerów” do kalendarza. Tylko w ten sposób możliwa była organizacja 17 wyścigów w przeciągu zaledwie pięciu miesięcy.