Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Ile kosztuje organizacja Grand Prix Formuły 1? Cena może zaszokować

Kalendarz Formuły 1 rozszerza się z każdym sezonem. Tym samym następuje rotacja lokalizacji, które odwiedza królowa motorsportu. Niektóre obiekty goszczą ją przez lata, ale są też takie które stać tylko na krótki epizod w historii sportu. Wszystko przez koszty organizacji Grand Prix. O jakiej kwocie mówimy?

Organizacja Grand Prix F1 Cena Singapur
Fot. Red Bull Content Pool

Zbudujmy nowy tor

Za nami szalony sezon Formuły 1. Tematem przewodnim była oczywiście niesamowita walka o mistrzostwo świata, która rozegrała się pomiędzy Maxem Verstappenem i Lewisem Hamiltonem. Równie głośno było jednak o inauguracyjnym GP Arabii Saudyjskiej, które zaplanowano na przedostatnią rundę. Ponieważ tor budował się od podstaw w mieście położonym na pustyni, do ostatniego dnia nikt nie wiedział, czy zostanie on w ogóle ukończony. Ostatecznie wydarzenie odbyło się zgodnie z planem, a efekt końcowy był szokujący. Patrząc na to, z jak dużym rozmachem zbudowano Jeddah Corniche, można się tylko domyśleć, jak ogromne pieniądze zostały w niego wpompowane.

 

Podobnie może być już za kilka miesięcy, gdy rozpocznie się następny sezon. Już w maju Formuła 1 ma się pojawić w Miami, gdzie już teraz powstaje nowy tor uliczny. Wstępne wizualizacje wskazują na to, że efekt może być wręcz spektakularny. Cena również będzie duża, głównie dlatego, że tor ten nie będzie stałą konstrukcją, a rozkładanym cyklicznie obiektem miejskim. Okazuje się jednak, że mówimy o zupełnie różnych kwotach patrząc na poszczególne rundy znajdujące się w kalendarzu F1 na kolejny rok. 

GP Miami 2021 wirtual

Fot. F1 Miami Grand Prix / Formuła 1 już niedługo pojawi się w Miami

Zbudowany na polu ziemniaków nieopodal węgierskiej wioski Mogyorod tor Hungaroring jest wyceniany na zaledwie 17 milionów dolarów. Średnią cenę budowy obiektu klasy „grade 1”, szacuje się jednak na mniej więcej 250-300 milionów dolarów. Po drugiej strony bieguna znajduje się „tor z kosmosu” Yas Marina Circuit. Obiekt na sztucznej wyspie w Abu Zabi za każdym razem zapewnia jedyne w swoim rodzaju unikatowe widoki. Ich stworzenie kosztowało jednak grubo ponad miliard dolarów. Wyścig kończący sezon F1 jest bardzo ważnym, a przede wszystkim ciekawym przykładem, do którego odniesiemy się jeszcze, odpowiadając na pytanie, ile kosztuje organizacja Grand Prix Formuły 1.

Kosztowna organizacja Grand Prix zamykającego sezon

Organizatorzy wyścigu na sztucznej wyspie Yas od 2014 roku płacą dodatkowo by zamykać kolejne sezony Formuły 1. Co ciekawe nie zapłacą oni najwięcej w 2022 roku. Roczna stawka 40 milionów dolarów, to i tak znacznie więcej niż większość obiektów, które tworzą kalendarz na najbardziej napakowany wyścigami wyścig w historii Formuły 1. Drogi w utrzymaniu wyścig w Abu Zabi będzie bowiem dwudziestą trzecią rundą rozegran na przestrzeni od marca do listopada obecnego roku.

Yas Marina Circuit Hotel

Fot. Scuderia AlphaTauri / Cena za oglądanie wyścigów na pięknej Yas Marinie jest ogromna

Na biednego jednak nie trafiło, więc właściciele obiektu bez problemu pokryją opłaty, wymagane od nich za zorganizowanie przez nich wszystkich wyścigów zaplanowanych na ten moment. Obecna umowa zapewnia, że będą oni zamykać każdy sezon do 2030 roku. Do niedawna wydawałoby się, że oznacza to kolejne dziewięć lat koszmaru i cierpienia, który zepsuje nawet najlepszy sezon Formuły 1. Zmiany w nitce toru sprawiły jednak, że wyścig w 2021 roku był po prostu świetny i dostarczył oczekiwanych od niego emocji. Pokazało to, że może warto trochę dopłacić i utrzymać tam koniec sezonu, ponieważ to dobra lokalizacja na zamknięcie roku kalendarzowego Formuły 1.

Jedni płacą mniej, drudzy więcej

Podobne pieniądze będą płynąć ze wspomnianej wcześniej Arabii Saudyjskiej. „The Daily Mail” informował już jakiś czas o tym, że Formuła 1 zawarła umowę, na mocy której będzie otrzymywać 55 milionów dolarów za każdym, razem gdy najszybsi kierowcy pojawią się na torze Jeddah Corniche. Zjawiskowy obiekt jest jedna tymczasowy i zostanie użyty jeszcze tylko raz, w kwietniu 2022 roku. Po tym cyrk Formuły 1 przeniesie się na minimum osiem lat na nowy obiekt nieopodal Rijadu, który już jest w budowie. Najważniejsze jest jednak to, że niezależnie od tego, gdzie będzie odbywać się GP Arabii Saudyjskiej, Formuła 1 wyciągnie z niego ponad 500 milionów dolarów za samą organizację.

ZOBACZ TAKŻE
GP Arabii Saudyjskiej: Ostatnia prosta sezonu | Zapowiedź

Takich pieniędzy o dziwo nie płaci księstwo Monako, które jest najważniejszym punktem na mapie Formuły 1. Do niedawna mówiło się, że organizacja Grand Prix pod kątem corocznej opłaty nie kosztuje ich ani grosza, a mimo to umowa opiewa na sto lat w przód. Najnowsze doniesienia wskazują jednak na to, że za zbliżający się wyścig w 2022 będą musieli zapłacić 15 milionów dolarów. Jest to i tak skrajnie mało, jak na realia Formuly 1. Dzieje się tak dlatego, że ulice, po których biegnie najsłynniejszy tor na świecie, są kolebką Formuły 1. Rozegranie wyścigu w Monako przynosi więc zyski w zupełnie inny sposób. Mówi się, że brak rundy w 2020 spowodowany pandemią koronawirusa przyniósł 100 milionów straty tylko i wyłącznie z tego tytułu. Być może właśnie dlatego w tym roku wymagana jest opłata.

charles leclerc monako 2019

Fot. Scuderia Ferrari / Formuła 1 nie istnieje bez Monako

Równi i równiejsi

Oczywiście nie każdy organizator może sobie pozwolić na tak ogromne wydatki, jak kwota, którą arabscy milionerzy rzucają lekką ręką. Ponadto większość torów nie ma takiego wpływu jak Monako. Dlatego właśnie klasyczne obiekty płacą mniej więcej 25-35 milionów za zorganizowanie corocznej rundy mistrzostw świata. Oczywiście zdarzają się wyjątki jak chociażby sytuacja z GP Niemiec w 2018 roku. Ubogi jak na standardy F1 tor Hockenheimring w połączeniu ze spadkiem zainteresowania wyścigami w Niemczech musiał zapłacić „zaledwie” 20 milionów opłaty. Takich manipulacji nie należy się jednak migdy spodziewać w przypadku torów ulicznych.

Ci, którzy organizują rundy na ulicach Soczi, Singapuru i Azerbedżanu płacą zdecydowanie bardziej słono niż większość krajów, które preferują zawody na stałych torach wyścigowych. Ogólnie patrząc na przekrój kalendarza Formuły 1, można zauważyć, że szefowie Formuły 1 dobrze wiedzą, które państwa mogą sobie pozwolić sobie na to, by głębiej sięgnąć do kieszeni w celu zorganizowania wyścigu rangi Grand Prix. Tegoroczny „cennik” prezentuje się następująco.

KrajTorKwota za organizację GP ($)
BahrajnSakhir International45 milionów
Arabia SaudyjskaJeddah Corniche55 milionów
AustraliaAlbert Park35 milionów
WłochyImola20 milionów
Stany ZjednoczoneMiami InternationalBrak danych
HiszpaniaCircuit Catalunya25 milionów
MonakoMonte Carlo15 milionów
AzerbejdżanBaku Street Circuit55 milionów
KanadaGilles Villeneuve Circuit30 milionów
FrancjaPaul Ricard22 milionów
AustriaRed Bull Ring25 milionów
Wielka BrytaniaSilverstone25 milionów
WęgryHungaroring40 milionów
BelgiaSpa Franconchamps22 milionów
HolandiaCircuit Zandvoort 32 miliony
WłochyMonza25 milionów
RosjaSochi Autodrom50 milionów
SingapurMarina Bay35 milionów
Japonia Suzuka25 milionów
MeksykAutodromos Hermanos Rodriguez25 milionów
Stany Zjednoczone Circuit Of The Americas25 milionów
BrazyliaInterlagos
Abu ZabiYas Marina Circuit40 milionów

Dlaczego organizacja Grand Prix na ulicach miasta nie jest dla wszystkich?

Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego w Polsce nie odbędzie się Grand Prix Formuły 1. W internecie można znaleźć dużo ciekawych planów torów poprowadzonych na ulicach Warszawy, Gdańska, Krakowa, a także dziesiątek mniejszych miejscowości. Tworzą je pasjonaci sportu, którzy oddaliby wszystko by móc mieć Formułę 1 na wyciągnięcie ręki. Niestety zapominają oni często o tym, że wyścig uliczny to absurdalnie droga inwestycja.

ZOBACZ TAKŻE
Polscy sponsorzy w F1: Od Wyborowej do PKN Orlen

Wystarczy bowiem zastanowić się, które kraje organizują takowe w Formule 1. Wspomniane wcześniej Monako i Azerbejdżan, a także Arabia Saudyjska, Singapur, Rosja, Australia, Meksyk i Kanada. Te bogate państwa inwestują naprawdę sporo w to, by móc szczycić się faktem goszczenia Formuły 1 na swojej ziemi. Ponadto zarządzanie torem ulicznym wiąże się ze stałymi opłatami, które powstają podczas każdego organizowanego wyścigu.

Mówimy tu o (około) 14 milionach dolarów na trybuny, ośmiu na aleję serwisową, kolejnych ośmiu na bariery ochronne i ogrodzenie, a także jeszcze przynajmniej 5 milionach na reprezentatywny padok. Żeby tego było mało, ktoś musi przy tym wszystkim pracować, więc należy doliczyć 15 milionów dolarów na pracowników. Jedyny plus jest taki, że Ci, którzy zabezpieczają miejskie eventy F1, zazwyczaj pracują dobrowolnie. Dobrowolnie nie można jednak pominąć 5 milionów na ubezpieczenie oraz wszelkie wypadki i losowe sytuacje. Dlatego właśnie wiele torów ulicznych z przeszłości, jak chociażby pamiętny portowy obiekt w Walencji, nie przetrwały.

To wszystko pokazuje, że wyścig F1 w Polsce to szczyt marzeń, którego być może nigdy nie dożyjemy. Wszystko przez to, że nie mamy odpowiedniego tradycyjnego toru, ani warunków do rozegrania wyścigu ulicznego. Najważniejsze jest jednak to, że organizacja Grand Prix wiąże się z astronomicznymi wydatkami. 

5/5 (liczba głosów: 8)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama