O kontrowersjach związanych z GP Abu Zabi
Finał sezonu 2021 odbił się bardzo szerokim echem za sprawą okoliczności w jakich doszło do finałowego wznowienia zawodów. W efekcie Max Verstappen rzutem na taśmę wywalczył zwycięstwo w tym wyścigu, wydzierając tym samym tytuł z rąk Hamiltona. Ten z kolei dwa ostanie miesiące spędził poza mediami społecznościowymi. Wielu dziennikarzy błędnie przyjęła to za argument za tym, że Brytyjczyk zakończył karierę sportową. Jednakże w ostatnich dniach tę tezę ostatecznie obalono.
Podczas spotkania z mediami przy okazji prezentacji nowego bolidu Astona Martina głos w sprawie Michaela Masiego zabrał Sebastian Vettel. Niemiec starał się spojrzeć na sytuację z nieco szerszej perspektywy.
– Michael znalazł się w bardzo przykrej sytuacji, w której doszło do kolizji interesów. Z jednej strony była rywalizacja sportowa, a z drugiej widowisko. Dla mnie show nie ma znaczenia, ponieważ ono jest częścią sportu samo w sobie z punktu widzenia rywalizacji. Oczywiście trudno wejść w jego buty, ale wydaje mi się, że wykonał on dobrą pracę. Dodajmy też to, że musiał on od razu wypełnić miejsce po Charliem Whitingu, którego odejście było niespodziewane – zauważył w rozmowie z RaceFans.
Eduardo Freitas potencjalnym, nowym dyrektorem wyścigowym FIA
Po kontrowersjach z sezonu 2021 nadal pozostaje niesmak, a FIA prowadzi prace nad tym, aby uszczelnić przepisy i zapobiec w przyszłości podobnym kontrowersjom jak tym z połowy grudnia. Ponoć jednym z rozwiązań ma być zmiana na stanowisku dyrektora zawodów Grand Prix. Michael Masi miałby oddać tu ster na przykład Eduardo Freitasowi, który od lat nadzoruje zawody w WEC, ELMS i AsLMS.
– Nie wiem jaka czeka go przyszłość, ale mam nadzieję, że pozostanie z nami, ponieważ ogólnie dobrze się spisuje. Oczywiście było sporo kontrowersji związanych z ostatnim wyścigiem, ale nie powinno być ich aż tyle. Myślę jednak, że jeśli na wszystko spojrzy się z szerszej perspektywy to dostrzeże się, że wykonał on dobrą robotę – dodał były kierowca Red Bulla i Ferrari,
Wycofanie ceremonii We Race as One jest „zaskakujące”. Vettel wierzy w potencjalne pomysły innych kierowców
W latach 2020-2021 Liberty Media wprowadziło do ceremonii startu inicjatywę „We Race as One”. Głównym jej elementem była chwila ciszy w wykonaniu z udziałem zawodników, często klęczących w koszulkach z nadrukowanym wspomnianym hasłem. Jego celem jest nagłaśnianie problemu nierówności i prześladowań wynikających z koloru skóry czy orientacji seksualnej. Dodatkowo wspomniane hasło stanowi także wyrazy wsparcia zarówno dla personelu medycznego zajmującego się walką z pandemią jak i osób zakażonych.
W ostatnich dniach Liberty Media miało się zdecydować na porzucenie tego elementu ceremonii. F1 ma podobno podjąć rzeczywiste działania w walce z wyżej wymienionymi problemami. Jednakże nie wiemy jeszcze jak dokładniej miałyby one wyglądać.
– Gdy się o tym dowiedziałem to byłem zaskoczony. Chociażby dlatego, że wiem, że problemy, które poruszamy raczej nie znikną w ciągu kilku lat od tak. Mam nadzieje, że mimo to my jako kierowcy zdołamy zorganizować jakąś inicjatywę, dzięki której będziemy mogli nagłośnić pewne problemy społeczne. Prawdopodobnie nie wszyscy, ponieważ nie wszystkich to interesuje, ale są też tacy, których to faktycznie interesuje – zakończył.
Vettel, który zabrał głos w sprawie wycofania tej ceremonii był jedną z osób, która dała tej akcji sporo rozgłosu. Chociażby podczas zeszłorocznego Grand Prix Węgier można było zobaczyć Niemca z odzianego w tęczową koszulkę podczas ceremonii odegrania hymnu państwowego Węgier co nie jest zgodne z protokołem owej ceremonii. Vettel miał poprzez to zamanifestować swoje stanowisko wobec podejścia jakim się cechują władze na Węgrzech wobec osób LGBT.