Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Hamilton obawia się Ferrari. „Mogą być kilka miesięcy przed nami”

W pierwszym dniu testów przedsezonowych w Barcelonie Ferrari niespodziewanie narzuciło rywalom z Mercedesa swoje tempo. Wywołało to momentalnie niepokój u lidera ekipy z Brackley, Lewisa Hamiltona. Jego zdaniem zespół Matti Binotto może stanowić spore zagrożenie dla wszystkich w stawce.

Lewis Hamilton 2022 Barcelona Pre-Season Test, Day 1
Fot. Mercedes-AMG Petronas Motorsport F1 Team

Forza Ferrari; Get in there… George

Wielu znawców Formuły 1 przewidywało, że w 2022 roku Ferrari poczyni duży krok naprzód. Ta wizja zaczęła się spełniać już pierwszego dnia przedsezonowych testów na torze w Barcelonie. Budząca ekscytację wśród fanów Tifosi para Leclerc-Sainz zajęła kolejno drugie i trzecie miejsce, ustępując tylko i wyłącznie Lando Norrisowi z McLarena. Kierowcy ze stajni w Maranello muszą być dumni z faktu uzyskania lepszych czasów od obu Mercedesów. Mistrzowie wśród konstruktorów we wszystkich z ostatnich ośmiu sezonów nie mieli złego startu w Barcelonie. Warto jednak pamiętać, że w ich zespole wszystko poniżej zwycięstwa, traktuje się jako porażkę.

ZOBACZ TAKŻE
Norris przed Ferrari na początku testów w Barcelonie | Analiza

Co ciekawe wyższa czwarta lokata przypadła Georgowi Russellowi, który po długiej i krętej drodze wreszcie zaczyna pracować w pełni na rachunek ekipy z Brackley. Młody Brytyjczyk już w pierwszym bezpośrednim starciu z Lewisem Hamiltonem wyciągnął z W13 dodatkowe kilka setnych części sekundy. Oczywiście jest to niezwykle niemiarodajne porównanie, ale sprawia, że na przestrzeni całego sezonu w Mercedesie może dojść do bardzo ciekawej rywalizacji. Być może w 2022 dostaniemy powtórkę wielkich pojedynków, które Hamilton musiał stoczyć kilka lat temu z Nico Rosbergiem.

ZOBACZ TAKŻE
"Srebrna wojna", czyli historia 3 nerwowych sezonów w Mercedesie

Idzie nowe

7-krotny mistrz świata być może będzie musiał się napocić w starciu z nowym partnerem z zespołu. Na razie jednak Hamilton nie przejmuje się zbytnio tym, co zgotuje mu młody i gniewny 24-latek. Jego uwagę przykuli natomiast „zewnętrzni” rywale. Ci z Red Bulla sprawili, że kilka miesięcy temu po raz pierwszy od dawna nie zdobył on mistrzostwa świata. Brytyjczyk w środę rano przyglądał się ich garażowi, a także konstrukcji RB18. Stało się to chwilę po tym, gdy świat Formuły 1 obiegły pierwsze pełnoprawne zdjęcia bocznej sekcji ich bolidu. Agresywne rozwiązania Adriana Neweya nie pierwszy raz w historii mogą zagrać na korzyść „Czerwonych Byków”.

 

Wspomniany wcześniej zespół Ferrari również przykuł uwagę Brytyjczyka. Charles Leclerc, który jako pierwszy jechał nowym bolidem, skończył poranną sesję na czele stawki. Jego najlepszy czas był o ponad 0,8 sekundy lepszy od tego, co 37-latek był w stanie wykręcił swoim Mercedesem po obiedzie. Tym samym Hamilton stwierdził, że wygląda na to, iż zespół z Maranello może być nawet najlepszy w stawce.

Można założyć, że Ferrari być może nie zrobiło dużego rozwoju tamtego samochodu [SF-21 – przyp. red] i po prostu włożyło wszystko w tegoroczny bolid. Czy to oznacza, że mogą być kilka miesięcy przed nami? A może ich zespół wyprzedza o kilka miesięcy wszystkich? Poczekamy i zobaczymy – powiedział 7-krotny mistrz świata F1.

Czy to koniec wielkiego Mercedesa?

Za nami dopiero jeden pełnoprawny dzień testów, ale już teraz wiele osób zaczęło snuć swoje wizje na temat zmiany warty w Formule 1. Głośno mówi się właśnie o tym, że do panowania mogą wrócić ekipy McLarena i Ferrari, które świetnie zaprezentowały się na torze w Barcelonie w środę. Ostatnio rozstrzygali oni sprawę tytułu między sobą w zamierzchłych sezonach 2007 i 2008. Nie dziwne więc, że nie jeden fan Formuły 1, chciałby powrotu ich epickiej rywalizacji o mistrzostwo. Do tego potrzeba jednak osłabienia Mercedesa. Jak zwykle pewny siebie Lewis Hamilton zaprzeczył jednak pogłoskom twierdzącym, że ekipa z Brackley poświęciła rozwój nowej konstrukcji na rzecz walki o tytuł w 2021 roku.

Mój zespół nie popełnia błędów. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, ale my po prostu nie popełniamy błędów. W naszej fabryce pracują bardzo inteligentni ludzie i ufam im w stu procentach. Niezależnie od tego, czy zaczniemy dobrze, czy źle, przejdziemy przez to. I jak zawsze, mamy świetny plan rozwoju i siłę roboczą – dodał Lewis Hamilton.

5/5 (liczba głosów: 4)
Reklama