Robert Shwartzman wkurzył SMP Racing?
Protegowany Ferrari od wielu lat wspierany jest m.in. przez SMP Racing. Podmiotem tym zarządza nie kto inny jak Boris Rotenberg, który prywatnie jest bliskim przyjacielem Władimira Putina. Wydawałoby się, że z tego powodu zawodnicy należący do tej organizacji będą unikać tematu wojny na Ukrainie, a jeżeli już to opowiedzą się po stronie Rosjan. W końcu każda wypowiedź z ich strony na ten temat mogłaby wywołać wielką burzę w środowisku sportów motorowych i nie tylko tam. Jednak jak się okazało nie wszyscy podążą tą drogą. 22-letni Robert Shwartzman postanowił na Instagramie podzielić się swoją opinią na temat tego konfliktu zbrojnego.
– Widzę co się dzieje i to łamie serce. W tej sytuacji nie ma żadnych wygranych. Jako kierowca wyścigowy chcę promować tylko i wyłącznie te dobre wartości i wedle mnie powinniśmy żyć wszyscy w pokoju. Mam nadzieję, że to wszystko zakończy się jak najszybciej – czytamy w jego relacji.
Well said Robert Shwartzman. #F1 pic.twitter.com/xSSXllRAeI
— Ed Spencer (@EdSpencer99) February 27, 2022
Stanowisko członka akademii Ferrari z pewnością nie spodoba się Putinowi i Rotenbergowi. Inni kierowcy wspierani przez SMP Racing m.in znani z Formuły 3 Michael Belov i Aleksandr Smolyar albo milczą, albo jak Irina Sidorkova aktywnie wspierają działania Rosji na Ukrainie. Zdaniem wielu Shwartzmanowi za te słowa grozi wydalenie ze struktur SMP Racing.
Fani popierają kierowcę
Wielu kibiców pozytywnie przyjęło oświadczenie aktualnego wicemistrza Formuły 2. Ich zdaniem protegowany Ferrari wykazał się wielką odwagą, zwłaszcza że jego dotychczasowa kariera w dużej mierze wspierana była przez ludzi z otoczenia Władimira Putina. Tym samym Shwartzman ryzykuje swoją wspaniale rozwijającą się karierą. Przypomnijmy, iż w czasie swoich dotychczasowych startów, Rosjanin został chociażby mistrzem Formuły 3 w 2019 roku. Świetnie poczynał sobie także w F2, gdzie mistrzostwa kończył na 4. i 2. pozycji. Nawet gdyby SMP Racing usunęło go z listy wspieranych kierowców, zawodnik urodzony w Sankt Petersburga mógłby wciąż liczyć na gigantyczne wsparcie swoich kibiców, których ma sporo.