Connect with us

Czego szukasz?

MotoGP

Czy to będzie raj Yamahy? | Zapowiedź GP Hiszpanii MotoGP

MotoGP przenosi się do Andaluzji, gdzie odbędzie się pierwsza z czterech tegorocznych rund rozegranych na terenie Hiszpanii. Przed tym weekendem zdaje się być jeden faworyt i jest nim Fabio Quartararo, mimo że forma Yamahy sama w sobie jest daleka od ideału.

Czy Fabio Quartararo wygra drugi wyścig z rzędu w tym sezonie?
Fot. Motogp.com

Większy tor kartingowy

Tak można w trzech słowach opisać Circuit Jerez de la Frontera. Blisko czterdziestoletni obiekt praktycznie od momentu powstania słynie z długich zakrętów przechodzących z jednego w drugi. Dłuższe proste są dwie. Pierwsza z nich łączy ostatni i pierwszy zakręt. Zaś druga łączy piąty z szóstym i obydwie mają po około 600 metrów. To oznacza, że prędkość maksymalna nie jest tak istotna, jak prędkość w zakręcie czy to, jak motocykl zmienia kierunek. Sporym ułatwieniem dla zawodników będzie to, że w odróżnieniu od toru Algarve, tu nie występują aż tak znaczne zmiany wysokości. To powinno ułatwić zespołom pracę nad ustawieniem balansu w motocyklach. Warto wspomnieć słowem o pogodzie, która powinna być zdecydowanie bardziej łaskawa niż w miniony weekend. Wprawdzie we wszystkie trzy dni ma być pochmurno, ale temperatury powietrza powinny przekraczać 22 °C.

ZOBACZ TAKŻE
Gdzie oglądać MotoGP w 2024 roku w Polsce? [transmisja, stream, live]

Fabio Quartararo wygląda na murowanego faworyta do zwycięstwa

Francuz nie dość, że przejął prowadzenie w mistrzostwach świata zarodników to jeszcze przyjeżdża na tor, który historycznie bardzo odpowiada zarówno jemu, jak i Yamasze. Quartararo zdobył tu pole position w sezonie 2019, a rok później wygrał tu obydwa wyścigi. Natomiast w sezonie 2021 na drodze stanęły mu wyłącznie problemy z pompującymi przedramionami. Z kolei Yamaha wygrywała tu jeszcze wcześniej zarówno z Jorge Lorenzo czy Valentino Rossim już w erze Michelina.

Słowem, japoński producent ma tu do czego nawiązać, ale pytanie czy będzie miał jak tego dokonać. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, prędkość maksymalna, które nie jest mocną stroną motocykla M1 nie gra tu kluczowej roli. Dlatego też Yamaha ma na starcie jeden problem mniej. Jednakże ich osiągi w środku zakrętu również nie są obecnie w najlepszej formie, a przecież dawniej to był ich atut. Dlatego też lepiej zwrócić uwagę na ich symulację w czwartym treningu, który powinien dać nam pewnych odpowiedzi. Tego, że obrońca tytułu będzie w czołówce możemy być raczej pewni, ale zastanawiające będzie to, czy pozostałe Yamahy w końcu zmniejszą stratę do czołówki. Szczerze powiedziawszy to jeśli nie tu to raczej już nigdzie.

ZOBACZ TAKŻE
Miller w KTM-ie, Oliveira na Yamasze? Plotki transferowe w MotoGP

Ducati przełamało tu klątwę

Dawniej mówiło się, że kręte tory to największa zmora motocykli Desmosedici, ale przecież Ducati przed rokiem osiągnęło tu dublet. Czy to oznaczało, że już wyleczyli się ze swoich kłopotów z podsterownością? Wprawdzie w dalszej części sezonu Bagnaia wygrał na krętym torze w Walencji. Jednakże po drodze odbyła się runda na Sachsenringu, gdzie motocykle wróciły do swoich regularnych pozycji na takich torach. Ten weekend będzie jednym z kluczowych dla mistrzowskich aspiracji Bagnai, Millera czy Bastianiniego. Po tym wyścigu będzie można powiedzieć, że za nami już blisko jedna trzecia zaplanowanych rund. Włosi powinni już powoli podejmować decyzje co do tego, kto powinien otrzymać jakie wsparcie w walce o mistrzostwo, a kto zostanie oddelegowany do pomocy przy pracach rozwojowych. Czy mimo odległej pozycji będzie to między innymi Bagnaia czy może Bastianini, lub może obaj? To się okaże w najbliższym miesiącu.

Co pokażą Suzuki i Aprilia?

Tym dwóm producentom również warto się przyjrzeć. Suzuki nadal powinno trzymać formę, która powinna gwarantować im walkę o podia w wyścigu, ale tu warto będzie spojrzeć na to kto przed kim może przyjechać. Alex Rins mimo startu z końca stawki był w stanie odrobić stratę czasową do Mira, który w tym sezonie powoli zaczyna stanowić tło dla Rinsa. Oczywiście dwukrotny mistrz świata nadal prezentuje formę pozwalającą mu na walkę blisko swojego partnera zespołowego, ale jednak to Mir obecnie ogląda plecy swojego rodaka a nie na odwrót. Z kolei Aprilia i Aleix Espargaro mogą w ten weekend przypieczętować swoją pozycję w stawce, która obecnie oscyluje w granicach czwartej pozycji. Przy czym mamy tu na myśli nie tylko to, że Hiszpan w tym roku oscyluje w okolicach tego miejsca, ale też o to, że Jerez dość dobrze weryfikuje to, jak motocykl spisuje się w zakrętach.

ZOBACZ TAKŻE
Skarb kibica MotoGP 2022. Wszystko, co musisz wiedzieć przed sezonem

Na koniec zostają Honda i KTM. Wygląda na to, że powoli poznajemy także i ich możliwości oraz dyspozycję. Ci pierwsi niestety nadal są uzależnieni od tego, jaką formą dysponuje Marc Marquez, gdyż Polowi Espargaro nadal brakuje regularności. Dodatkowo zawodnikom LCR również daleko do slidnej formy. Natomiast w przypadku austriackiego producenta można zaobserwować korelację między wynikami, a temperatura toru. W chłodnych wyścigach w Katarze i Indonezji udało im się wywalczyć podium oraz zwycięstwo. Natomiast sprawy wyglądały nieco inaczej, gdy mistrzostwa świata zawitały na tory, na których wyścigi były cieplejsze. Oczywiście należy pamiętać, że to jest wyłącznie korelacja. Ewentualna zgodność wniosków może być tu zupełnie przypadkowa.

Kto spisze się najlepiej na tym krętym obiekcie? Czy Yamaha ponownie tu zabłyszczy czy może jednak ktoś przedłuży ich przerwę w wygrywaniu na Jerez? O tym przekonamy się w najbliższą niedzielę około godziny 15:00.

Reklama