Connect with us

Czego szukasz?

Fascynacje

Takiej Gelendy jeszcze nie było! Brabus 900 Crawler to istny pustynny świr

Brabus słynie z absurdalnie szalonych projektów, jednak jego najnowsze dzieło to istne szaleństwo. Brabus 900 Crawler to 900-konne buggy na bazie Mercedesa klasy G – coś jeszcze trzeba dodać?

Brabus 900 Crawler

Amerykanie mają swojego Hennessey’a, który tworzy niesamowicie szalone i mocne samochody. W Europie jego odpowiednikiem można określić Brabusa – nie ma bowiem drugiego takiego tunera na Starym Kontynencie, który tworzyłby aż tak hardkorowe maszyny co właśnie Brabus. „Co oni pomyślą dalej?” Właśnie zadajemy sobie to pytanie, gdy Brabus wychodzi z jedną ze swoich dzikich kreacji. Kiedy nadejdzie ten następny raz, jesteśmy zdumieni tym, co zaprojektowali ludzie z Bottrop. Niemiecki tuner ma apetyt na szalone projekty oparte na G63, a niektóre z jego oburzających kreacji wypełniają nisze, których Mercedes nie zrobi. Po pickupie i V12 nadszedł czas na spotkanie z „najlepszym kierowcą na pustynnych wydmach”. Oto Brabus 900 Crawler.

Brabus 900 Crawler – najbardziej szalony projekt niemieckiego tunera

Zasadniczo hardkorowy buggy, Brabus 900 Crawler jest jednym z najbardziej spektakularnych projektów opartych na klasie G, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Jest na równi pod względem szaleństwa z własnym Mercedesem G63 6×6 i Maybach G650 Landaulet, ale bez homologacji drogowej. Tak, G bez drzwi i okien nie może jeździć po publicznych ulicach, ponieważ specjalista od rynku wtórnego nie chciał iść na żadne kompromisy… I prawidłowo. 

Brabus 900 Crawler

Fot. Brabus

Z ogromnym prześwitem wynoszącym 53 centymetry Crawler zasługuje na swoją nazwę i powinien poradzić sobie z niemal każdym trudnym terenem. Dla porównania, Ford Bronco i Jeep Wrangler mają odpowiednio tylko 29,4 cm i 27,4 cm maksymalnego prześwitu. Podobnie jak w przypadku innych dziwacznych wersji G, Brabus zainstalował osie portalowe, aby zwiększyć możliwości pojazdu w dowolnym miejscu. Zmienione zawieszenie jest wyposażone w wykonane na zamówienie rozpórki o regulowanej wysokości, które mają do 16 cm (6,3 cala) skoku sprężyny, aby poradzić sobie w ekstremalnym terenie. Jest osadzony na jednoczęściowych kutych felgach z mięsistymi oponami terenowymi 40×13,50 R20, wspieranymi przez hamulce tarczowe o średnicy 400 mm z przodu i 370 mm z tyłu.

Brabus 900 Crawler

Fot. Brabus

Ogrom mocy i momentu, osiągi supersamochodu

Sercem pojazdu jest podwójnie doładowana jednostka V8 o pojemności zwiększonej do 4.5 litra. Zastosowano też nowe turbosprężarki, specjalny układ wydechowy z aktywnymi klapami, zmodyfikowano osprzęt jednostki, a także zmieniono mapę silnika. W efekcie Brabus 900 Crawler rozwija 900 KM oraz 1250 Nm. Moment jednak ograniczono elektronicznie do 1050 Nm, aby nie przeciążać 9-biegowej automatycznej przekładni. Pozbycie się drzwi i dachu zaowocowało spadkiem masy o 420 kg względem standardowej klasy G63 AMG. Brabus waży bowiem 2065 kg. Jest to także efekt zastosowania włókna węglowego. Auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,4 s i rozpędza się do 160 km/h. Ograniczono ją jednak elektronicznie z racji na terenowe opony.

ZOBACZ TAKŻE
Brabus 900 Rocket Edition pojedzie nawet 330 km/h. Najszybszy SUV

W kabinie znalazły się wykonane na zamówienie fotele wyścigowe w całości z włókna węglowego zapewniają doskonałe podparcie, a także wyjątkowy komfort dla kierowcy i maksymalnie trzech pasażerów. Dopasowując się do wyrazistego wyglądu wytrzymałej ramy rurowej, nasi specjaliści od projektowania wnętrz pokryli każde siedzenie efektownym czerwonym materiałem Silvertex – zaawansowaną technologicznie tkaniną zapożyczoną z gamy wyczynowych łodzi sportowych Brabus Marine.

Brabus 900 Crawler

Fot. Brabus

Brabus 900 Crawler kosztuje 749 000 euro bez podatku od wartości dodanej (VAT). To daje około 793 000 USD po aktualnych kursach wymiany. Za swoją cenę dostaniesz cztery kaski z włókna węglowego i domofon. Brabus zamierza wyprodukować tylko 15 pojazdów, a jedną trzecią z nich dostarczy przed końcem roku. Pięć kolejnych zostanie wysłanych w 2023 r., a ostatnie pięć w 2024 r.

Reklama