Niebiańskie przynajmniej z nazwy
W grudniu donosiliśmy o planach włoskiej marki dotyczących „zerwania” dachu z modelu MC20. Zastosowany wówczas charakterystyczny kamuflaż w chmury, okazał się być absolutnie nieprzypadkowy. Był on niezwykle ciekawym teaserem dotyczącym nazwy przedstawionej właśnie odmiany. Ostatni człon nazwy Maserati MC20 Cielo znaczy bowiem po włosku „niebo”.
Najważniejszą zmianą względem zaprezentowanej niemal dwa lata temu odmiany coupe jest oczywiście zastosowanie składanego dachu. I nie jest to byle kawałek materiału, czy też chowanej nad silnikiem blachy. Zanim przejdziemy do jego opisu, zatrzymajmy się na moment nad oficjalnym komunikatem prasowym producenta. W pierwszym zdaniu dotyczącym zadaszenia Maserati MC20 Cielo, marketingowcy postanowili podkreślić, że jest to jedyny w klasie model, którego w pełni składany szklany dach… nie ma wpływu na przestrzeń bagażową. Uff, weekendowe wycieczki potencjalnych nabywców z rodzinami do Ikei są niezagrożone.
Maserati MC20 Cielo – wystarczy jeden dotyk…
…aby w 12 sekund zmienić zgrabne coupe w jeszcze zgrabniejszego spydera. Tyle bowiem trwa operacja składania przeszklonej kopuły. Aby uniknąć efektu szklarniowego wewnątrz samochodu, Maserati zastosowało materiał PDLC (Polymer-Dispersed Liquid Crystal), który umożliwia natychmiastową zmianę stopnia przyciemnienia szyby. Dzięki współpracy z Webasto z kolei osiągnięto wysoką szczelność termiczną konstrukcji i odpowiednie wyciszenie uszczelek. Niezwykle ciekawy jest również pomysł na widoczną powyżej naklejkę w kształcie trójzęba na pokrywie silnika. Została bowiem wykonana z bezbarwnie lakierowanego matowego tytanu.
Przednia część modelu nie uległa zmianom i jest identyczna jak w wersji coupe. Na swoim miejscu pozostały też otwierane ku górze drzwi. We wnętrzu spostrzegawczy zauważą nowy selektor ośmiobiegowej skrzyni biegów, wzbogacony o okrągły ekran dotykowy. Służy on do wyboru trybu jazdy, ustawień zawieszenia oraz odłączania systemu ESC. Nowe (i dostępne tylko w otwartej odmianie) jest też lakierowanie. Błękitna, przechodząca momentami w pastelową szarość barwa nosi nazwę Acquamarina, a jej oficjalny prasowy opis… jest dłuższy od tego artykułu. Cała paleta liczy zatem siedem dostępnych kolorów, a bardziej wymagający klienci mogą skorzystać z programu Maserati Fuoriserie. Tam ograniczeniem jest już tylko wyobraźnia oraz zasobność portfela.
Maserati MC20 Cielo – (niemal) równie szybki jak coupe
Najczęstszym ograniczeniem na które natykać będą się właściciele Nieba, są przepisy ruchu drogowego. Za napęd odpowiada bowiem 3-litrowy, szcześciocylindrowy, podwójnie doładowany motor Nettuno, dostarczający na tylne koła 630 KM i 730 Nm. Pozwoli to na przyspieszenie do setki w około 3 sekundy, a prędkość maksymalna ma przekraczać 320 km/h. Są to wyniki minimalnie gorsze od wersji zamkniętej – wynika to zapewne z większej o ok. 65 kg masy. Silnik kręci się do imponujących 8000 obrotów na minutę, a za dodatkowe podbicie wrażeń akustycznych odpowiada aktywny wydech. Audiofile również nie poczują się zawiedzeni – w opcji dostępny jest zestaw audio Sonus Faber Premium z dwunastoma głośnikami.
Dobra passa producenta
Maserati MC20 Cielo jest drugą w tym roku premierą włoskiej marki, zaraz po pokazanym w marcu modelu Grecale. Rzadko bowiem producentowi zdarza się taka „seria”. Samochód będzie można niebawem zamawiać, nie wiadomo niestety w jakiej cenie. Bazowa raczej nie przekroczy 250000 euro, ale pierwsze egzemplarze powinny być nieco droższe. Z okazji debiutu w sprzedaży znajdzie się limitowana do około 60 sztuk wersja PrimaSerie Launch Edition. Wyróżniać się będzie między innymi błękitnym lakierem Acquamarina, felgami MM20 ze złotym wykończeniem oraz plakietkami „PrimaSerie” na nadwoziu i we wnętrzu.