Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Ferrari z problemami. Dlaczego przegrywają z Red Bullem?

Ferrari zaliczyło znakomity start sezonu i błyskawicznie wypracowało sobie przewagę nad resztą stawki. W ostatnich tygodniach jednak zespół zmaga się ze sporymi problemami i konsekwencjami swoich decyzji. Tym samym w stajni z Maranello pojawił się duży kryzys formy, co wykorzystali ich rywale. W tym tekście przybliżę istotę problemów Scuderii, czym można będzie wytłumaczyć ich obecne kłopoty z wygrywaniem.

Charles Leclerc Baku 2022 Ferrari
Fot. Scuderia Ferrari / Charles Leclerc po odpadnięciu z GP Azerbejdżanu

Koszmarne tygodnie

Początek sezonu dla Ferrari był niczym marzenie. Dublet w Bahrajnie, podwójne podium w Dżuddzie, wielki szlem Leclerca w Australii. Ponad 40-punktowe przewagi w obu klasyfikacjach. Kierowcy, członkowie zespołu, a przede wszystkim kibice uwierzyli, że to w końcu może być ten sezon, w którym Scuderia powróci na szczyt. Niestety, błogi stan rzeczy szybko został przerwany, a marzenia ucięte, niczym łeb przysłowiowego indyka.

Ferrari ma bowiem poważny problem. Zespół nie tylko przestał wygrywać, a zwyczajnie przestał dobrze punktować. Od Grand Prix Australii ani razu nie zebrał więcej punktów od Red Bulla. W ostatnich 5 rundach Czerwone Byki uzbierały ponad 2 razy więcej punktów, a co gorsze – w tym okresie Ferrari zdobyło mniej „oczek” nawet od Mercedesa. Włoska ekipa z lidera mistrzostw i początkowego faworyta do triumfu stała się zespołem, któremu punktowo bliżej jest do spadku na 3. miejsce w „generalce” niż do liderów z Milton Keynes.

Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Oczywiście, oddając cesarzowi co cesarskie, jedną z nich jest kosmiczny wzrost formy Red Bulla i jego kierowców. Nie jest to jednak najważniejszy kłopot Scuderii, dlatego nie będę się tutaj znęcał nad Charlesem Leclerkiem i Carlosem Sainzem. Skupię się na problemach związanych stricte z samym zespołem (i samochodem) oraz jego funkcjonowaniem. A zatem – skąd się wzięły tak słabe wyniki Ferrari?

FerrariRed BullMercedes
GP Emilii-Romanii205812
GP Miami333818

GP Hiszpanii124425
GP Monako304014
GP Azerbejdżanu04427
ŁĄCZNIE9522496

Ferrari i rozwój samochodu

Rozwój samochodu to oczywiście, poza liczbą punktów, rzecz, która najbardziej dzieli dwa najmocniejsze zespoły tego sezonu. Oba postawiły bowiem na zupełnie inną strategię w tym aspekcie. Zobaczywszy swoje straty do rywala Red Bull narzucił błyskawiczne tempo rozwoju. Czerwone Byki wprowadzały poprawki już trzykrotnie, z czego za każdym razem skutecznie, a w planach mają kolejny, duży pakiet ulepszeń. Ma on zadebiutować podczas GP Wielkiej Brytanii. Ferrari z kolei gra cierpliwie. Większe poprawki przywozili oni tylko raz, a nawiązując do słów samego szefa zespołu, raczej nie spieszą się z dostarczaniem kolejnych. Mattia Binotto wyznał bowiem, że chcą niejako „przeczekać” Red Bulla. We Włoszech myślą, że przy takim tempie ulepszania maszyny, jakie narzucił Red Bull, stajni z Milton Keynes po prostu… skończą się pieniądze. Wtedy to jego zespół ruszy do ataku.

Brzmi absurdalnie? Trochę tak. Trudno jednak ocenić tę strategię pod kątem przyszłości. Wiemy przecież, że to właśnie szef Czerwonych Byków, Christian Horner, najgłośniej domaga się powiększenia limitu budżetowego. Być może za niecałe 6 miesięcy okaże się, że plan Binotto był genialny. Wtedy wszyscy przyznalibyśmy mu rację zbierając szczęki z podłogi. Nie mniej jednak na ten moment wszystko przemawia za Red Bullem. Rozwijają swój bolid zgodnie z planem, coraz bardziej odjeżdżając reszcie stawki wraz z kolejnymi wyścigami. Ferrari z kolei wydaje się stać w miejscu, nie bardzo wiedząc, jak na tę sytuację zareagować. 

ZOBACZ TAKŻE
Horner przewiduje walkę z Ferrari do końca sezonu. "Pójdziemy na całość"

Deficyt tempa wyścigowego

Dlaczego bolid Ferrari potrzebuje rozwoju pomimo bycia bardzo mocnym i konkurencyjnym? Ze względu na problemy z tempem wyścigowym, które odstaje od tego w Red Bullu. Podczas Grand Prix Emilii-Romanii, czyli po pierwszych poprawkach Red Bulla, na światło dzienne wyszły największe mankamenty F1-75. Przede wszystkim, w porównaniu do RB18, dużo gorzej obchodzi się on z oponami. Charlesowi Leclerkowi i Carlosowi Sainzowi dużo więcej czasu zajmuje doprowadzenie ich do odpowiedniej temperatury w trakcie wyścigu. Ogumienie dużo szybciej się również zużywa, co powoduje ograniczone możliwości strategiczne. Ze względu na to kierowcy Red Bulla mogą bez problemu kontrolować wyścig, nawet, gdy startują za kierowcami Scuderii. RB18 nie ma takich problemów, więc Max Verstappen i Sergio Perez są w stanie bez problemów dogonić Leclerca i Sainza. 

Problemu nie stanowi dla nich również wyprzedzanie, gdyż F1-75 jest wolniejsze na prostych odcinkach toru. Chociaż Leclerc i Sainz zyskują względem Red Bulla w krętych sekcjach toru, na dłuższą metę nie są w stanie utrzymywać Verstappena i Pereza za plecami, bądź odjechać im na tyle, by zyskać strategiczną przewagę. Ze względu na to widzieliśmy już w tym sezonie obrazki, gdy po kilku lub kilkunastu okrążeniach wyścigu kierowcy Ferrari byli wyprzedzani przez rywali w granatowych barwach. Obecni liderzy mistrzostw spokojnie byli w stanie niwelować przewagi wynoszące 2-3 sekundy na przestrzeni kilku „kółek”.

Jedno Ferrari należy oddać. Ich bolid jest absolutną rakietą na dystansie jednego okrążenia, a Charles Leclerc świetnie to wykorzystuje. Na 8 prób Monakijczyk 8-krotnie kwalifikował się w pierwszym rzędzie, w tym 6 razy na pole position. Punkty zdobywa się jednak w niedzielę, a tu Scuderia wypada już blado. Statystyki są bezlitosne. Liczba pole position w tym sezonie? 6:2 dla Ferrari. Liczba wygranych wyścigów? 6:2 dla Red Bulla.

Awaryjność silników Ferrari

Jest to jeden z największych problemów Ferrari i jednocześnie największy paradoks tego sezonu. Na początku zmagań to Red Bull był obiektem dyskusji (i żartów) ze względu na swoje problemy z niezawodnością. Tymczasem od GP Australii Czerwone Byki z awariami nie mają już praktycznie żadnych problemów i to Ferrari zaczęło tracić przez nie punkty. 

Tak naprawdę włoski zespół ma problemy z niezawodnością od początku sezonu, jednak zostały one stłumione przez dwie rzeczy. Pierwszą są wcześniej wspomniane awarie Red Bulla. Drugą fakt, że problemy te nie dotyczyły samego Ferrari, a jedynie jego zespołów klienckich. Haas i Alfa Romeo niemalże weekend w weekend zmagały się z różnymi problemami, podczas gdy Ferrari pozostawało nietknięte. Do czasu. W ostatnich 3 wyścigach bowiem kierowców Scuderii spotkały 3 awarie, które skutkowały nieukończeniem wyścigu. Szczególnie pokrzywdzony był Charles Leclerc, który z powodu problemów z jednostką napędową dwukrotnie był zmuszony do wycofania się ze zmagań z pozycji lidera. 

Awaryjność jest dużym kłopotem dla Ferrari, ponieważ usterki zdarzają się im często, a rozwiązanie tego problemu nie nadejdzie od zaraz. Znalezienie przyczyn usterek oraz wyprodukowanie odpowiednich komponentów zajmie sporo czasu, a kierowcy zbliżają się już do limitu dozwolonych części. Pewnym jest więc, że w obecnym sezonie kierowcy korzystający z włoskich jednostek napędowych otrzymają sporo karnych przesunięć na starcie.

Pocieszeniem dla popularnych „Tifosi” może być spokój Mattii Binotto w tej sprawie. Szef ekipy stwierdził, że Ferrari świadomie poprawiło osiągi swojej jednostki wiedząc, że dostanie się przy tym niezawodności. Jego zdaniem lepiej mieć mocny silnik i pracować nad jego wytrzymałością niż stworzyć słabszą pod względem mocy jednostkę. Nie mniej jednak sytuacja nie wygląda kolorowo. Pracownicy fabryki w Maranello muszą jak najszybciej rozwiązać ten problem. Tym bardziej, że szef całego zespołu był wcześniej… szefem działu silnikowego.

Jeżeli tak, to mamy trzy różne awarie silników Ferrari w trzech zespołach.

— Karol z CyrkF1 (@Karol_CyrkF1) June 12, 2022

Niezrozumiałe decyzje

Pewne rzeczy na świecie nigdy się nie zmieniają, a jedną z nich są niezrozumiałe decyzje szefostwa Ferrari. Omawialiśmy już wcześniej strategię rozwoju samochodu, jednak nie jest to jedyny przypadek, gdy Ferrari samo utrudniło sobie życie. Najlepszym przykładem jest oczywiście tegoroczne Grand Prix Monako, w którym włoski zespół wypuścił niemalże pewne zwycięstwo. Scuderia została ograna strategicznie przez Red Bulla niczym wszystkie zespoły mierzące się z Realem Madryt w fazie pucharowej tegorocznej Ligi Mistrzów.

Warto również wspomnieć o tym, że Charles Leclerc w Baku jechał z silnikiem, który uległ sporej awarii w Barcelonie. Spowodowało to kolejną sporą stratę punktową oraz wyrzucenie całej jednostki do kosza. Ze względu na to pojawiły się głosy, że Charles Leclerc, który zużył już wszystkie dozwolone turbosprężarki, powinien otrzymać nową i zostać przesunięty na starcie do GP Kanady. Jednakże krążą już plotki, jakoby Ferrari miało zamontować Leclercowi turbosprężarkę z jego pierwszego silnika, aby uniknąć kary. Jeśli tak się stanie, będzie to bardzo ryzykowny ruch, który może doprowadzić do kolejnej awarii.

ZOBACZ TAKŻE
GP Azerbejdżanu: Zwycięstwo Verstappena. Koszmar Ferrari | Analiza

Co dalej z Ferrari w tym sezonie?

Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno nie można ich wykluczyć z walki o tytuł. Do końca sezonu pozostało 14 wyścigów, a przewaga Red Bulla nie jest na tyle duża, aby była nie do odrobienia. Sytuacja w mistrzostwach może zmienić się na przestrzeni kilku wyścigów, o czym zresztą Włosi przekonali się na własnej skórze. Sytuacja Scuderii nie wygląda jednak różowo. Zespół zmaga się ze sporymi problemami, a Red Bull odjeżdża z każdym wyścigiem. Ferrari potrzebuje punktów niczym tlenu, podbudowałby ich także wyścig, w którym pokonaliby Czerwone Byków. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż najbliższe zmagania odbędą się na torach, które charakteryzują się prostymi oraz bardzo szybkimi zakrętami. W tych lepiej sprawuje się RB18.

Ferrari wciąż będzie walczyć o tytuł, musi jednak jak najszybciej uporać się z problemami. Na ten moment faworytem do tytułu mistrzowskiego wydają się Red Bull oraz jego kierowcy. Nie pozostaje nam jednak nic innego, niż dalsze obserwowanie tej rywalizacji, ponieważ nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. 

ZOBACZ TAKŻE
Binotto nie traci optymizmu. "Mamy dwóch dobrych kierowców"

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama