Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Kanady: Przewodnik kibica przed weekendem

Trudno ukrywać ogromny sentyment, jakim kibice darzą GP Kanady. W końcu wygrany przez Roberta Kubicę w 2008 roku wyścig jest jedną z najpiękniejszych chwil polskiego sportu jaką pamiętam. Tęsknota za Circuit Gilles-Villeneuve jest tym większa, że wraca on do kalendarza F1, aż po trzech latach przerwy. I dobrze, że wraca, bo jest to tor spektakularny zarówno pod względem ścigania, jak i wyzwań jakie stawia kierowcom i bolidom.

f1 2019 kanada
Fot. Mercedes-AMG Petronas Motorsport

Od wystawy do toru wyścigowego

Historia GP Kanady sięga 1967 roku. Inauguracyjny wyścig na torze Mosport Park nieopodal Toronto wygrał Jack Brabham. Następne trzy wyścigi rozgrywano na przemian z Circuit Mont-Tremblant w Quebecu. Jednak od 1971 roku, GP Kanady odbywało się już wyłącznie na Mosport.

W międzyczasie, Montreal ugościł dwie wielkie imprezy – Expo w 1967 roku i Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1976 roku. Na potrzeby pierwszej z nich, na rzece Świętego Wawrzyńca usypano sztuczną wyspę Notre Dame. Do jej budowy wykorzystano ponad 15 milionów ton skał, które wydobyto przy okazji budowy montrealskiego metra. 

W trakcie Igrzysk Olimpijskich, wyspa Notre Dame gościła wioślarzy. Na potrzeby tego sportowego święta wybudowano m.in. największy w Ameryce Północnej basen. Tuż po Olimpiadzie, kanadyjskie władze zastanawiały się jak zagospodarować wyspę na przyszłość. Problem rozwiązał się sam, gdy po kontrowersyjnym, obfitującym w wypadki GP Kanady 1977, właściciel praw do F1 w tym kraju – firma Labatt zdecydowała się przenieść wyścig z Mosport.

Pierwszym wyborem było pobliskie Toronto. Pomysł upadł jednak w głosowaniu rady miejskiej. Wystarczyły jednak zaledwie dwie godziny, na to, aby burmistrz Montrealu dopiął szczegółów i dostał zielone światło na organizację GP Kanady w 1978 roku.

ZOBACZ TAKŻE
Gilles Villeneuve: Szatan za kierownicą | Legendy motorsportu

Do stworzenia nowego toru postanowiono wykorzystać drogi okalające wyspę Notre Dame. Wyścig na Circuit Ile Notre-Dame wygrał faworyt lokalnych kibiców i późniejszy patron toru – Gilles Villeneuve. Było to pierwsze zwycięstwo Kanadyjczyka w F1.

Od tamtej pory niemal nieprzerwanie (wyjątkiem są lata 1987, 2009, 2020 i 2021) Circuit Gilles-Villeneuve gości królową motorsportu na kanadyjskiej ziemi.

Dla polskich kibiców, jednym z najbardziej pamiętnych momentów związanych z GP Kanady jest oczywiście historyczne zwycięstwo Roberta Kubicy w 2008 roku. Zachęcamy do przypomnienia sobie tej wspaniałej chwili polskiego sportu z artykułem, do którego link znajdziecie poniżej

ZOBACZ TAKŻE
GP Kanady 2008: Przypominamy historyczne zwycięstwo Roberta Kubicy

Circuit Gilles-Villeneuve: Karciciel mistrzów

Tor w Montrealu należy do ulubionych obiektów wyścigowych kierowców F1. Licząca 4,621 km nitka składa się bowiem niemal wyłącznie z długich prostych oraz wymagających silnych dohamowań szykan. Można więc powiedzieć, że Circuit Gilles-Villeneuve jest klasycznym torem typu start-stop. Tylko, że nie do końca. Kierowcy dostrzegają, że kanadyjski obiekt mimo to sprawia wrażenie bardzo płynnego w jeździe, co daje im sporo frajdy.

Największym wyzwaniem, jakie czeka na kierowców w Montrealu jest bliskość ścian wynikająca z ulicznego charakteru toru. To w połączeniu z wysokimi prędkościami zawsze stwarza ogromne ryzyko błędu.

Ikonicznym miejscem na Circuit Gilles-Villeneuve jest znajdująca się na wyjściu na prostą startową „Ściana Mistrzów”. Przydomek ten przylgnął do tego miejsca w 1999 roku, gdy podczas weekendu rozbiło się na niej, aż trzech mistrzów świata: Damon Hill, Jacques Villeneuve i Michael Schumacher. W późniejszych latach, „Ściana Mistrzów” skarciła również Jensona Buttona i Sebastiana Vettela, o czym przypomniał oficjalny profil F1 na Twitterze.

Równie ciekawy jest zakręt nr 10, a więc słynny nawrót. Jest on jednym z najlepszych miejsc do wyprzedzania na torze ponieważ wymaga sporego dohamowania i pozwala obrać kilka różnych linii przejazdu. Nie oznacza to jednak, że skutecznych manewrów wyprzedzania nie możemy oczekiwać w innych miejscach toru. Właściwie każdy zakręt i szykana na Circuit Gilles-Villeneuve sprzyja atakom na rywali, co sprawia, że jest to jeden z najbardziej intensywnych wyścigów do oglądania.

Na Circuit Gilles-Villeneuve wyznaczono trzy strefy DRS: na prostej startowej, między zakrętami nr 7 i 8 oraz na prostej pomiędzy nawrotem, a „Ścianą Mistrzów”. Niedzielny wyścig odbędzie się na dystansie 70 okrążeń.

Kanada będzie sprzyjać oponom

Na GP kanady, Pirelli dostarczy najmiększy zestaw ogumienia. Dobór mieszanek od C3 do C5 wynika z charakterystyki toru w Montrealu, który nie zapewnia oponom drastycznych przeciążeń bocznych. Dodatkowo zespoły używają w Kanadzie pakietów z bardzo niskim dociskiem, który również sprzyja zmniejszonej degradacji ogumienia. Podobnie zresztą jak uliczna, bardzo gładka nawierzchnia, która z biegiem weekendu powinna szybko ewoluować.

pirelli kanada 2022

Fot. Pirelli Motorsport / Twitter

Jak pokazuje historia, preferowaną strategią na ten weekend powinien być przejazd na jeden pit stop w wyścigu. Aleja serwisowa w Montrealu jest jednak dość krótka, a sam wjazd do niej nie jest ograniczony żadnym dodatkowym łukiem. Niewykluczone więc, że w zależności od sytuacji na torze kierowcy zespoły będą ryzykować dodatkowe pit stopy, aby zyskać przewagę ogumienia nad rywalami i skutecznie ich wyprzedzić. W końcu pozycja na Circuit Gilles-Villeneuve nie jest, aż tak ważna jak na innych ulicznych obiektach.

Pogoda w ten weekend może się okazać prawdziwą ruletką. Według prognoz, temperatura powietrza w ten weekend będzie się wahać w przedziale 17 – 24 °C. Niewykluczone są też przelotne deszcze w piątek i sobotę. Największe ryzyko opadów przypada na drugą sesję treningową, co może storpedować plany zespołów na dobre przygotowanie się do wyścigu, który najprawdopodobniej odbędzie się w suchych warunkach.

Charles Leclerc z karą cofnięcia na starcie

Konsekwencje awarii jednostek napędowych podczas GP Hiszpanii i GP Azerbejdżanu w bolidzie Charlesa Leclerca będą się ciągnąć za Ferrari przez cały sezon. Poza ogromnymi stratami punktowymi w tych wyścigach, podczas GP Kanady, Monakijczyk przyjmie pierwszą karę cofnięcia na starcie wynikającą z nadprogramowego użycia elementów. 

W bolidzie Leclerca doszło do wymiany silnika spalinowego (to już trzeci – ostatni z puli) oraz turbiny (czwarta w sezonie). To właśnie z powodu tego drugiego elementu, kierowca Ferrari zostanie cofnięty na starcie niedzielnego wyścigu o 10 pól.

ZOBACZ TAKŻE
Silnik w F1: Z czego się składa i dlaczego jest taki drogi?

O ile w Kanadzie wyprzedzanie większości rywali nie powinno stanowić większego problemu dla Leclerca to jeżeli nie dojdzie do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa w dogodnym momencie wyścigu, Monakijczyk może zapomnieć o walce z kierowcami Red Bulla, którzy są faworytami do zwycięstwa. Tym bardziej, że długie proste są w tym sezonie domeną bolidów RB18.

FIA walczy z porpoisingiem – nowa dyrektywa techniczna

W czwartkowe popołudnie FIA wydała zaskakującą dyrektywę, de facto zmuszającą zespoły dotknięte „porpoisingiem” do takiego doboru ustawień auta, by ograniczyć to zjawisko. Od GP Kanady, federacja będzie przeprowadzać inspekcje poziomu zużycia i projektu podłóg oraz pomiary amplitudy „podskakiwania”.

Zespoły, które nie będą w stanie spełnić wytycznych będą musiały podnieść swoje bolidy na zawieszeniu, co znacząco obniży ich efektywność aerodynamiczną.

Co ciekawe, aby nie dostać kary lub nawet dyskwalifikacji, zespoły będą musiały przejść te testy tuż po trzecim treningu. Oznacza to, że reguła „parc ferme” dla tych obszarów zostaje przesunięta już na sobotni poranek, a nie jak dotychczas do pierwszego wyjazdu podczas czasówki.

Kontrowersje wokół tej dyrektywy dotyczą dwóch kwestii. Po pierwsze, FIA nie zdefiniowała żadnego parametru określającego zakres dopuszczalnego „porpoisingu”. Ten ma się pojawić dopiero po drugiej sesji treningowej. Ponadto, nowa dyrektywa bezpośrednio „kłóci się” z przepisem stanowiącym o wejściu bolidu do parku zamkniętego.

Najprawdopodobniej dojdzie więc do wielu przepychanek pomiędzy FIA, a zespołami. Szczególnie kontrowersyjny wydaje się przepis dotyczący reguły „parc ferme”, gdyż otwiera on dyskusję na temat wyższości jednego przepisu nad drugim. Warto więc uważnie śledzić ten wątek w najbliższy weekend, gdyż trudno przewidzieć w jakim kierunku będzie zmierzać ta sprawa.

GP Kanady ostatnim wyścigiem Latifiego?

Tuż przed GP Azerbejdżanu, Dieter Rencken podał sensacyjne informacje z obozu Williamsa. Według jego doniesień, po GP Kanady swoje miejsce w Williamsie straci Nicholas Latifi, który nie spełnia oczekiwań zespołu z Grove oraz nie jest w stanie zbliżyć się do Alexa Albona.

Kanadyjczyka już na Silverstone miałby zastąpić junior Alpine – Oscar Piastri. Australijczyk w ostatnich latach zdominował zmagania w F3 i F2, przez co stawiany jest przez dziennikarzy w jednym rzędzie z tak utalentowanymi kierowcami, jak Charles Leclerc czy George Russell.

Jeżeli doniesienia te się potwierdzą to będzie można wyciągnąć dwa fundamentalne wnioski. Przede wszystkim, Williams zaczyna stawiać na umiejętności sportowe, a nie zasobność portfela, która jest głównym atutem Latifiego. Być może, zespół z Grove liczy na to, że wyższa pozycja w tabeli konstruktorów byłaby w stanie zrekompensować im straty finansowe jakie poniosą z tytułu wycofania się rodziny Latifich.

ZOBACZ TAKŻE
"Mercedes? No more". Williams wyciąga rękę do nowego dostawcy silników

Po drugie, Williams może przygotowywać się do zerwania współpracy z Mercedesem. Przyjęcie do zespołu juniora Alpine może zaowocować współpracą tych ekip w zakresie jednostek napędowych w przyszłości. Niewykluczone, że Williams zdecyduje się skorzystać z silników Renault w okresie przejściowym, przed przyjściem nowych producentów w 2026 roku. Ekipa z Grove łączona jest od jakiegoś czasu z Audi, które miałoby przejąć udziały w zespole od obecnych właścicieli, a więc funduszu inwestycyjnego Dorilton Capital. Byłoby to dość naturalne posunięcie, biorąc pod uwagę dawne koneksje szefa ekipy – Josta Capito z grupą Volskwagena.

Gdzie oglądać GP Kanady? Harmonogram weekendu

Podczas weekendu wyścigowego o GP Kanady, kibice F1 będą mogli poczuć się niemal jak fani piłki nożnej. Godziny rozpoczęcia treningów, kwalifikacji i wyścigu odpowiadają bowiem wieczornym meczom. Dokładny harmonogram znajdziecie w naszym osobnym materiale – plan transmisji GP Kanady F1 2022.

Reklama