Jednostka napędowa – koniec z prądem, czysta moc V6-tki
Według McLarena jedną z najważniejszych cech modelu Artura jest silnik hybrydowy. W wersji GT4 elektrycznego wspomagania, jednak zabrakło. Wszystko ze względu na regulacje, które zabraniają użycia takiego rozwiązania. Pozostała, jednak ta sama V6-tka o kącie rozwarcia 120 stopni, którą zastosowano w wersji drogowej i nie ma tu mowy o niedoborze mocy. Silnik generuje aż 585 KM, wobec tego jest to aż zbyt dużo jak na regulacje GT4 i można spodziewać się, że moc zostanie odpowiednio ograniczona.
8-biegową skrzynię występującą w oryginale zastąpiono skrzynią obsługującą 7 przełożeń, które dzięki usprawnieniom są teraz dużo szybsze. Mamy też do czynienia z prawdziwym biegiem wstecznym, którego rolę w drogowym aucie pełnił silnik elektryczny. Całość dopełnia mechaniczny dyferencjał o ograniczonym poślizgu co zdecydowanie wpływa na samochód korzystnie pod kątem wydajności. Ostatecznie cała jednostka napędowa będzie dużo lżejsza od tej, na której bazował McLaren. Brak silnika elektrycznego obniży jej masę o całe 13o kg.
The all-new McLaren Artura GT4 – a new generation of race car. #McLaren pic.twitter.com/hdVnGubLUB
— McLaren Automotive (@McLarenAuto) June 21, 2022
Nadwozie i technologia, jeszcze większy postęp niż w poprzednim GT4
McLaren informuje o zdecydowanie większej sile docisku względem poprzednika Artury GT4 – modelu 570S GT4. Taki rezultat osiągnięto poprzez zmiany szczególnie w przedniej sekcji pojazdu. Jako pierwsze w oczy rzucają się wloty powietrza na masce, co jest rozwiązaniem znanym chociażby z McLarena P1. Dodatkowo Artura GT4 ma splitter i dokładki wykonane z włókna węglowego. W tylnej części pojazdu McLaren zainstalował spoiler, który oferuje kilka różnych opcji manualnej regulacji w zależności od toru wyścigowego.
Inżynierowie z Woking w swoim najnowszym samochodzie zastosowali również ciekawe rozwiązania ułatwiające ściganie. Tylną sekcję nadwozia można zdjąć bez konieczności zdejmowania spoilera, co wcale nie jest w konstrukcjach wyścigowych oczywistością. Maska ma natomiast możliwość kompletnego demontażu, bardzo ułatwia to dostęp do komponentów znajdujących się pod karoserią. Dla klientów zainteresowanych wyścigami długodystansowymi McLaren przygotował specjalne światła do jazdy nocnej i autorski system podawania napoju do kasku kierowcy.
Dzięki elektronice poprawiono hamowanie poprzez usprawnienie systemów zapobiegających blokowaniu kół. Na szczególną uwagę zasługuje także kontrola trakcji z ustawieniami na różne warunki pogodowe. Opcjonalne są również inne systemy, przede wszystkim telemetria, czujniki ciśnienia w oponach oraz te odpowiedzialne za pomiar wysokości jazdy. Za dużą część technologii odpowiedzialny jest Bosch, który wykonał m.in wyświetlacz znajdujący się w kokpicie. Pozostając przy wnętrzu trzeba wspomnieć o homologowanym przez FIA fotelu i dedykowanej do niego uprzęży. Do statycznego fotela dostosować można pozycję pedałów oraz kolumnę kierownicy. Sama kierownica tak jak konsola z podświetlanymi przyciskami do jazdy nocnej była inspirowana wyścigowym modelem 720S GT3.
Kiedy McLaren Artura GT4 zadebiutuje na torze?
Pierwsze zastosowanie tegoż superauta w praktyce będzie miało miejsce na Festiwalu Prędkości w Goodwood. Tam za kierownicą zasiądzie Rob Bell – fabryczny kierowca testowy McLarena oraz zwycięzca tamtejszej czasówki z roku 2021. Póki co dział rozwoju z Woking kontynuuje swoje prace i intensywny program testowy ma zostać zakończony przed sezonem 2023. Można zakładać więc, że to właśnie wtedy pierwsze zespoły, które zdecydowały się na Arturę GT4 przeprowadzą chrzest bojowy najnowszej maszyny McLarena.