Francesco Bagnaia wskrzesił swoje szanse na mistrzostwo
Włoch musiał dziś wygrać, aby móc jeszcze mieć cokolwiek do powiedzenia w tegorocznej kampanii i tak też się stało. Zawodnik Ducati doskonale wystartował z pole position i momentalnie odskoczył od reszty stawki. Ta dodatkowo ułatwiła mu zadanie, ponieważ Espargaro, Quartararo i Martin dość intensywnie się tasowali na pierwszych okrążeniach. To pozwoliło Bagnai odskoczyć i narzucić swoje tempo. Jednak to nie oznaczało jeszcze, że Włoch może się odprężyć. W drugiej połowie wyścigu nad torem pojawiły się drobne opady deszczu, które wyraźnie zaszkodziły jego przewadze. Ta zaczęła topnieć i finalnie na mecie Bagnaia zameldował się z przewagą zaledwie sekundy nad Bezzecchim i Vinalesem. Najważniejsze jednak jest samo zwycięstwo i 25 punktów, które będą kluczowe dla niego na koniec sezonu.
Relatywnie dobry wyścig pojechał dziś także Jack Miller. Australijczyk wystartował i dojechał szósty, ale po drodze miał dość sporo przygód. Najpierw zawodnik Ducati musiał odsłużyć karę za wczorajszą kolizję z Vinalesem, która zepchnęła go na koniec czołowej dziesiątki. Jednak potem Miller wykazał się sporym progresem. W dalszej części wyścigu zyskał on sporo miejsc względem liderów i nawet liczył się w walce o podium. Niestety seria błędów sprawiła, że przegrał on z Vinalesem, a na ostatnim okrążeniu pokonali go też Aleix Espargaro i Brad Binder. Koniec końców może on jednak mówić o całkiem pozytywnym wyścigu. Jego tempo było wystarczające na walkę o zwycięstwo. Tu należy pochwalić „Jackassa” za to, jak radził sobie, gdy nad torem zaczęło kropić.
Bezzecchi dziś zabłysnął
Włoski debiutant doskonale wykorzystał dzisiejsze zamieszanie w Assen. Najpierw Marco Bezzecchi sprawnie poradził sobie z Martinem, a następnie przytomnie ominął zamieszanie pomiędzy Martinem, Quartararo. To pozwoliło mu wysunąć się na drugie miejsce w wyścigu przed chociażby Vinalesem. Najpierw wydawało się, że zawodnik Aprilii może dogonić zawodnika VR46 Team, ale gdy zaczęło padać to role się odwróciły. Co więcej, „Bezza” momentami nawet doganiał Bagnaię, gdy nad torem zaczęło kropić. Wprawdzie pod koniec zaczął go doganiać Maverick Vinales oraz Jack Miller, ale nie zdołali oni zagrozić jego przewadze. Tym samym, Marco Bezzecchi po raz pierwszy stanął na podium w klasie królewskiej. Dzięki temu Włoch umocnił się w na pierwszym miejscu w klasyfikacji debiutantów. Jego partner zespołowy, Luca Marini, niestety nie zdobył dziś punktów przez problemy z motocyklem na starcie. Niewiele więcej szczęścia miał dziś Enea Bastianini, który zdobył dziś pięć punktów za jedenaste miejsce.
Aprilia najmocniejszym zespołem w Assen. Vinales wreszcie na podium
Hiszpan zaliczył dość trudne kwalifikacje, które przyniosły mu dopiero jedenaste pole startowe. Jednak jego tempo w czwartym treningu dawało sporo powodów do optymizmu. To z kolei wyglądało na bardzo mocne w odniesieniu nie tylko do Espargaro, ale i do Quartararo. Dla Vinalesa kluczowy był start, po którym Hiszpan zyskał kilka pozycji. To też ułatwiło mu dalsze pięcie się ku górze. Jednak najważniejszym momentem dla losów jego wyścigu była sytuacja pomiędzy Quartararo a Espargaro, która wywindowała go na trzecie miejsce.
Jednak to nie był jeszcze koniec akcji w jego wykonaniu. Pod koniec ścigania dość mocnym tempem wykazywał się Jack Miller, który go doganiał po odsłużeniu kary. Jednak ten po kilku błędach stracił do niego dystans i finalnie dojechał szósty. Tym samym Maverick Vinales wrócił na podium po roku przerwy. Ostatnim razem na „pudle” stawał właśnie rok temu w Assen, gdy jego relacja z Yamahą była w fatalnym stanie. Teraz jego przyszłość wygląda zdecydowanie lepiej.
Espargaro miał dziś co robić
Już na starcie zawodnik Aprilii miał ręce pełne roboty. Najpierw musiał on toczyć zażarty pojedynek o drugie miejsce z Quartararo i Martinem, a potem musiał uniknąć kolizji z upadającym Francuzem. Na szczęście Aleix zdołał ominąć swojego rywala ratując się ucieczką na pobocze. Jednak to spowodowało ogromną stratę czasową, która zepchnęła go na koniec stawki. Jednak na szczęście jego tempo oraz motocykl nie ucierpiały, co pozwoliło mu odrobić stracone pozycje.
Po tym zdarzeniu Aleix Espargaro wylądował na piętnastym polu, a już kilka okrążeń później dogonił on pierwszą dziesiątkę. Gdy nad torem pojawiły się drobne opady deszczu to Hiszpan tylko na tym zyskał. Finalnie wicelider mistrzostw świata dowiózł szóste miejsce, które pozwoliło mu odrobić dziesięć punktów do Quartararo w punktacji. Pytanie tylko, jak wyglądałby jego wyścig, gdyby zawodnik Aprilii, skoro na mecie stracił około czterech sekund. Można z całą pewnością powiedzieć, że mógł on wygrać w Assen, ale dziś los miał dla niego inne plany.
Pramac i Suzuki byli dziś niewidoczni
Wprawdzie Jorge Martin walczył w czołówce na pierwszych okrążeniach, ale potem już było tylko gorzej. Martin stracił dziś sporo miejsc trakcie wyścigu i finalnie finiszował na siódmej pozycji. Tu spory wpływ na jego rezultat mogło mieć osłabione ramie po niedawnej operacji, a także drobne opady deszczu. Daleko dojechał też Johann Zarco, który startował dziś z siódmego pola. Francuz w trakcie wyścigu również nie grzeszył tempem i finalnie dowiózł dziś tylko trzy punkty za trzynastą pozycję.
Jeśli chodzi o Suzuki to ich wynik również nie był zadowalający, ale wobec kilku wyścigów bez punktów TT Assen mogą uznać za udane. Joan Mir po starcie spoza pierwszej dziesiątki doprowadził swój motocykl do mety na ósmym miejscu po drodze tocząc pojedynki z Espargaro czy Alexem Rinsem. Ten z kolei finiszował dziś zaledwie dziesiąty i to były jego pierwsze punkty od GP Hiszpanii w Jerez.
Quartararo i Yamaha bez punktów!
Nic nie zwiastowało tak fatalnego wyścigu w wykonaniu tego producenta. Fabio miał problematyczny start, podczas którego lider mistrzostw świata stracił kilka pozycji. Potem udało mu się odzyskać drugie miejsce z rąk Aleixa Espargaro. Jednak zaraz potem uślizg przedniej opony w piątym zakręcie wyeliminował Francuza z wyścigu. Quartararo jeszcze potem podniósł się i wrócił do wyścigu. Jednak jego strata czasowa oraz tempo nie pozwoliły mu na zebranie jakichkolwiek punktów. Na domiar złego niedługo potem przewrócili się Franco Morbidelli i Darryn Binder. Wobec odległej pozycji na mecie w wykonaniu Dovizioso to oznacza, że Yamaha po raz pierwszy od wielu lat nie zdobyła punktów.
Jak wygląda klasyfikacja po TT Assen?
Fabio Qartararo utrzymał prowadzenie w mistrzostwach mimo, że dziś nie zdobył punktów. Jego przewaga nad Espargaro była tak wielka, że obecnie i tak dzielą ich 24 „oczka”. To nadal jest spora przewaga, ale jeśli zawodnik Aprilii wygra na Silverstone, a Quartararo znów nie zdobędzie punktów to Francuz straci prowadzenie. Natomiast nadal daleko za nimi jest Johann Zarco, który dziś stracił sporo cennych punktów do Espargaro. Ważny krok na drodze po ewentualne mistrzostwo świata postawił dziś Pecco Bagnaia. Włoch przed wyścigiem tracił ponad 90 punktów do Quartararo, ale teraz ta strata wynosi niespełna 70 „oczek”.
Co czeka nas teraz?
Najbliższy miesiąc upłynie pod znakiem braku ścigania w MotoGP. Dopiero 7 sierpnia zawodnicy powrócą do ścigania na torze Silverstone. Wówczas odbędzie się wyścig o GP Wielkiej Brytanii. Rok temu w chłodniejszych warunkach triumfował tam Fabio Quartararo, a Aleix Espargaro po raz pierwszy stanął na podium z Aprilią. W ostatnich latach dobrze tam sobie radził też Maverick Vinales. Oczywiście na Silverstone sporo do powiedzenia może mieć pogoda pod postacią wiatru i opadów deszczu.
Wyniki wyścigu TT Assen MotoGP