Connect with us

Czego szukasz?

Formuła E

Mortara znów zwycięski, Evans szalał na torze | Analiza E-Prix Marrakeszu

Antonio Felixa do Costa zostawił na torze serce, ale to Edoardo Mortara okazał się królem Maroka w 10. rundzie tegorocznych mistrzostw Formuły E. Szwajcar doskonale wykorzystał efektywniejszą strategię i dzięki trzeciemu w sezonie zwycięstwu powrócił na czoło klasyfikacji generalnej.

Mortara Marrakesz
Fot. Formula E Zone / Twitter

Najlepszy kierowca: Edoardo Mortara

Szwajcar był w Maroko niepowstrzymany. Początkowo rozwój wyścigu wskazywał na Antonio Felixa da Costę, jednak plan Venturi z lekkim opóźnieniem drugiego Trybu Ataku okazał się strzałem w dziesiątkę. Zwolniony z konieczności oglądania dyfuzora Portugalczyka Mortara pomknął do przodu. Przez ostatnie pół godziny rywalizacji nie dał rywalom ani jednej okazji do ataku. Szybki, zdecydowany, idealnie odczytujący wyścigowe warunki – takiego Mortary Venturi potrzebuje, by zdobyć pierwszy tytuł w historii.

ZOBACZ TAKŻE
Pascal Wehrlein testował bolid Gen3. Porsche pokazało zdjęcia

Na wielkie pochwały zasłużyli też dwaj bezpośredni rywale Szwajcara – Mitch Evans i Stoffel Vandoorne. Nowozelandczyk szalał cały wyścig, najpierw usiłując przedostać się przed Pascala Wehrleina, a potem, pod sam koniec wyścigu, atakując Jeana-Erica Vergne’a. Jaguar w jego rękach dosłownie płynął po torze, a sam kierowca popisał się też wybitnym refleksem. Kilkukrotnie uniknął pokaźnej kraksy, gdy siedząc na skrzyni biegów rywali, szykował się do natarcia.

Vandoorne miał do spełnienia zupełnie inne zadanie. Belg ustawił się na 20. pozycji startowej, wiedział zatem, że zdobycie choćby jednego „oczka” będzie w Marrakeszu sukcesem. Ostatecznie przywiózł cztery, przecinając linię mety tuż za Jakiem Dennisem. Były kierowca McLarena ma pełne prawo być zadowolonym ze swego występu. Pośród chaosu pierwszych kółek i ostrej rywalizacji samochodów Envision z Porsche, znalazł sposób na spokojny finisz i lekko zminimalizował straty.

Najlepszy zespół: DS Techeetah

Francuzi postąpili krok w kierunku zdobycia trzeciego tytułu wśród ekip, choć zapewne kosztowało to ich nieco nerwów. Obaj kierowcy przez pierwsze pół wyścigu wyglądali na nieszczególnie zadowolonych z własnego tempa, walcząc zaciekle z Mitchem Evansem i Oliverem Rowlandem. Ich strategia oszczędzania mocy okazała się jednak efektywna i wkrótce tylko Edoardo Mortara stał na drodze do kolejnego triumfu.

Początkowo zadania jego wyprzedzenia podjął się Jean-Eric Vergne, ale Francuz, w przeciwieństwie do Antonio Felixa da Costy, nie miał tempa. Portugalczyk przed weekendem mówił, iż jest gotowy oddawać pozycje koledze, jeśli będzie to konieczne dla mistrzostw, ale w Marrakeszu wyczuł szansę na zwycięstwo. Najpierw wyraźnie zaznaczył, że może jechać szybciej, a gdy już pozwolono mu zmienić pozycje, naciskał na Edoardo Mortarę. Kierowca ROKiT Venturi nie popełnił jednak błędów, toteż czarno-złote samochody musiały zadowolić się drugą i czwartą lokatą. Vergne został bowiem w samej końcówce wyprzedzony przez Evansa.

Największe zaskoczenie: Oliver Rowland

Tego, iż bitwa o zwycięstwo rozegra się m.in. między Mortarą i da Costą można się było spodziewać, ale zupełnie niespodziewanie przez moment zagrażał im również Oliver Rowland. Brytyjczyk bezpośrednio walczył z liderami i choć ostatecznie nie miał tempa, by utrzymać się w czołówce, jechał znakomicie. Dziesiąta pozycja, wzbogacona kilkoma świetnymi manewrami wyprzedzania z pewnością wywołała uśmiech na twarzy szefa Mahindry, Dilbagha Gilla. Zwłaszcza, iż Mahindra boryka się z najtrudniejszym sezonem w swej historii.

ZOBACZ TAKŻE
Gdzie oglądać Formułę E w Polsce w 2024 roku? [transmisja, stream, live]

Dobrze zaprezentował się także Oliver Askew, siódmy na starcie i jedenasty na mecie. Dla Amerykanina, wyłączając znakomity debiut w Arabii Saudyjskiej, zderzenie z Formułą E było raczej bolesne. W Marrakeszu punktów nie zdobył, ale walczył jak lew i przegrał jedno oczko ze wspomnianym Rowlandem o zaledwie nieco ponad sekundę. Podobnie jak Jake Dennis, korzystał z przewidzianej strategii i starał się wykorzystać ją do maksimum. Niewątpliwie był to najlepszy wyścig Askew od czasu pamiętnej inauguracji.

Największe rozczarowanie: Nick Cassidy

Nowozelandczyk zapewne liczył na przekucie znakomitego ósmego miejsca w czasówce na pierwsze duże punkty, ale sam pozbawił się tej możliwości. Po niezłym starcie kierowca Envision uporał się ze spowalniającym stawkę Pascalem Wehrleinem, dzięki czemu trzymał się w grze o czołową piątkę. Na tym jego pogoń się zatrzymała. Gdy póbował uruchomić pierwszy Tryb Ataku, wyjechał lekko tylną osią na pokryte pyłem pobocze, stracił kontrolę i obrócił się.

Spadł przez to na 14. pozycję, tracąc mnóstwo gruntu do czołowej dziesiątki. Natychmiast zabrał się do pracy, tym razem zgodnie z planem używając dodatkowej energii. Prędko utknął jednak w środku stawki i zdołał jedynie wyprzedzić Andre Lotterera, finiszując na 13. miejscu.

A propos Lotterera, o dobrym wyścigu dla Porsche mowy być nie może. Wehrlein startował z drugiego rzędu, jednak jego tempo był tak koszmarne (po części z uwagi na oszczędzanie mocy), że Niemiec mimo heroicznej i twardej obrony dosłownie zniknął z punktowanych pozycji. Jego starszy rodak wiele zrobić nie mógł – został zdegradowany po kwalifikacjach na sam koniec stawki. Punkty od początku pozostawały poza jego zasięgiem.

Mortara pierwszy, Vandoorne czwarty

Edoardo Mortara zupełnie zasłużenie obejmuje fotel lidera klasyfikacji generalnej, z dość sporą przewagą nad drugim Jeanem-Ericiem Vergne’em. Szwajcar ma na koncie 139 oczek, Francuz 128, a tuż za nim plasują się głodni największych laurów Mitch Evans i Stoffel Vandoorne. Belg ma 125 punktów, a Evans 124 – dla obu to bezpieczny bufor nad piątym Robinem Frijnsem (81 „oczek”). Marzenia Holendra o tytule muszą już raczej zostać przełożone na kolejny sezon. Envision wpadło w wyraźny dołek i nie może się z niego wydobyć.

ZOBACZ TAKŻE
Końcowa klasyfikacja generalna Formuły E 2022. Sprawdźcie, jak wygląda

Do zmiany na szczycie doszło też wśród ekip. Pomimo wyczynów Mitcha Evansa wygląda na to, że walka o tytuł w tej kategorii rozstrzygnie się między trzema ekipami – DS, Mercedesem i ROKiT Venturi. Najwięcej punktów zyskali w Maroku Monakijczycy. Do 169 już zdobytych punktów dopisali dziś 36 (bo najszybsze okrążenie wykręcił di Grassi), ich łączny dorobek powiększa się więc do 205 „oczek”. Ledwie 2 mniej ma DS Techeetah, które dzięki 33 punktom o 5 wyprzedza Mercedesa.

Tymczasem naa końcu stawki, wciąż bez punktów, pozostaje Penske. Sergio Sette Camara wyciąga z bolidu 115% w każdej sesji kwalifikacyjnej, ale tempo wyścigowe czerwono-białych samochodów jest niestety upokarzające. Brazylijczyk osuwał się w stawce bez możliwości obrony, a na koniec został wyprzedzony przez Antonio Giovinazziego. Włocha też nie było jednak stać na nic więcej.

Nowy Jork już czeka

Formuła E wkracza w decydującą część sezonu – do końca rywalizacji zostało już tylko sześć wyścigów. Sześciu było też kierowców, którzy zwyciężali w historii kolejnego w kalendarzu wyścigu – podwójnego E-Prix Nowego Jorku. Stolica stanu o tej samej nazwie gości rywalizację elektrycznych bolidów już od sezonu 2017, z przerwą wynikającą z pandemii w sezonie 2019-2020.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz Formuły E 2022. Tu znajdziesz aktualny rozkład nowego sezonu

Mistrzostwa nabiorą zatem na intensywności nie tylko w kwestii walki o tytuł, ale również w przypadku częstotliwości zawodów. Kierowcy zjawią się na ulicach Nowego Jorku już 16 lipca. Faworytami będą jak zwykle kierowcy DS Techeetah, Edoardo Mortara, Stoffel Vandoorne oraz nabierający tempa Mitch Evans, który do pozycji lidera traci najwięcej.

Wyniki E-Prix Marrakeszu 2022

Marrakesz Wyniki 2022

Fot. ABB FIA Formula E World Championship / Twitter

Reklama