Najlepszy kierowca: Dino Beganovic
Po słabszych wyścigach w Holandii na Węgrzech, Szwed wrócił do gry. Reprezentant Premy tak naprawdę był zagrożony tylko po starcie. Wówczas przy dohamowaniu do prostej Kemmel zrównał się z nim Gabriele Mini. Włoch jednak odpuścił i w dalszej fazie zawodów nie miał jak dogonić Skandynawa. Dla Beganovica to 4. zwycięstwo w tym sezonie. Zobaczymy czy podopieczny Ferrari pójdzie za ciosem w sobotnim wyścigu.
Największy szczęściarz: Gabriele Mini
Po raz pierwszy w historii naszego serwisu trzeba nazwać tak jeden z akapitów. Włoch bowiem na przedostatnim okrążeniu jadąc na 2. pozycji musiał wycofać się z wyścigu. Kierowca ekipy ART Grand Prix był bardzo niepocieszony tym co się stało. Na szczęście kilka sekund po tym zdarzeniu do akcji wkroczył Victor Bernier. Francuz obrócił się w pierwszej szykanie i zakopał się w żwirze. Sędziowie w wyniku tego incydentu wywiesili czerwoną flagę. Tym samym Mini został sklasyfikowany na 2. pozycji.
Najlepszy z debiutantów: Sami Meguetounif
Francuz przed weekendem zapowiadał, iż na torze Spa będzie groźny. I reprezentant MP Motorsport nie pomylił się. Zawodnik z kraju znad Sekwany najpierw w kwalifikacjach uplasował się na 4. pozycji, a następnie piął się w górę stawki. Tuż po starcie utrzymał swoją 4. lokatę po tym jak Sebastian Montoya wypadł z toru. Następnie Francuz bardzo blisko trzymał się za Paulem Aronem. Mniej więcej w połowie wyścigu Estończyk zaczął mieć poważne problemy z tempem. Meguetounif wykorzystał je i ostatecznie zajął 3. miejsce. Dla bohatera akapitu jest to pierwsze podium w karierze we FRECA.
Największe zaskoczenie: Eduardo Barrichello
Syn słynnego Rubensa to wydawałoby się jeden z najgorszych kierowców w stawce. Jak się okazało młody Barrichello potrafi jednak w pełni wykorzystać możliwości bolidu, gdy ma swój dzień. Tak było podczas piątkowej rywalizacji w Belgii. „Dudu” najpierw w kwalifikacjach zajął fenomenalne 7. miejsce, a następnie atomowo wystartował. W połowie wyścigu zbliżył się do Meguetounifa oraz Arona. Kierowca z Kraju Kawy zdążył minąć kierowcę z Estonii, lecz Francuz mu odjechał. Po tym jak Gabriele Mini wycofał się z zawodów, wydawało się iż reprezentant zespołu Arden pewnie zajmie miejsce na podium. Jak się jednak okazało przez czerwoną flagę, syn Rubensa został sklasyfikowany na 4. lokacie. To rozzłościło jego fanów, którzy zaczęli grozić śmierciom sędziom.
Największy pechowiec: Sebastian Montoya
Kolumbijczyk miał być czarnym koniem tego wyścigu. Syn słynnego Juana Pablo w kwalifikacjach wykręcił bowiem czas dający mu 5. miejsce. Jeszcze przed prostą Kemmel, kierowca wspierany przez Red Bulla wdał się w walkę koło w koło z Paulem Aronem. W jej wyniku Montoya został wypchnięty z toru i spadł pod koniec stawki. Ostatecznie reprezentant Premy wpadł na metę jako 21. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie rozpoczęcie zawodów w Spa.
Pech Polaków
Roman Biliński i Piotr Wiśnicki nie zaliczą do udanych pierwszej gonitwy w Belgii. Zacznijmy od kierowcy ekipy Trident. 18-latek bardzo dobrze wystartował i w pewnym momencie jechał na 7. pozycji. Jednak im dalej w las tym było gorzej. Biliński bowiem tracił pozycję za pozycją, a dodatkowo zawodnik ten pod sam koniec wyścigu kompletnie stracił tempo. Efekt? 12. miejsce.
Powodów do radości nie ma także Wiśnicki. Reprezentant KIC Motorsport w treningach stracił sporo czasu po tym jak w jego bolidzie doszło do pożaru. Z kolei we właściwych zawodach Polak nie był w stanie przebić się do przodu. Ostatecznie 18-latek zakończył zmagania na odległej 31. pozycji.
Spory awans „Dudu” w klasyfikacji
Dino Beganovic, Gabriele Mini i Paul Aron na ten moment rozgrywają walkę o mistrzostwo między sobą. Pomiędzy tymi kierowcami są bardzo małe różnice i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Spory awans w klasyfikacji kierowców zaliczyli za to Sami Meguetounif oraz Eduardo Barrichello. Ten pierwszy zdołał wskoczyć na 15. miejsce, a wcześniej klasyfikowany był na 23. pozycji. Z kolei Brazylijczyk obecnie okupuje 16. lokatę. Pełne zestawienia znajdziecie poniżej.
To jeszcze nie koniec rywalizacji w Spa
Zawodnicy mają jeszcze jeden wyścig do przejechania w Belgii. Odbędzie się on w sobotę 30 lipca o godzinie 11:30. Wielką szansę na wygraną ma Paul Aron. Jednak nie tylko on będzie groźny. Sporo do powiedzenia mają także Beganovic, Mini oraz Barrichello. Tym samym sobotni wyścig FRECA zapowiada się emocjonująco.