Najlepszy kierowca: Lucas di Grassi
Brazylijczyk próbował w tym wyścigu wszystkiego i jego zaciekłe ataki ostatecznie powiodły się. Kierowca Venturi doskonale radził sobie w każdych warunkach – oszczędzania mocy, zarządzania tempem, trzymania się blisko prowadzącego Jake’a Dennisa. Strategiczne arcydzieło w wykonaniu Venturi wypromowało go na czoło stawki, gdzie pozostał aż do końca.
Dennis tymczasem musi obejść się smakiem, choć Brytyjczyk i tak został prawdopodobnie nowym królem ulic Londynu i ulubieńcem lokalnej publiczności. Kierowca Avalanche Andretti ponownie zdobył pole position i ponownie nie dał się wyprzedzić w otwartej walce. Prowadzenie oddał po trzecim Trybie Ataku, co było działaniem zamierzonym, ale nieco spóźnionym uwzględniając praktycznie nieograniczone możliwości nadzwyczaj szybkiego di Grassiego.
A hugely dramatic race start for @oliverrowland1
🇬🇧 2022 @SABIC #LondonEPrix pic.twitter.com/P13pQenjFr
— ABB FIA Formula E World Championship (@FIAFormulaE) July 31, 2022
Tymczasem na końcu pierwszej dziesiątki znalazł się inny bohater dzisiejszych zawodów. Sergio Sette Camara nareszcie przerwał koszmarną passę Penske i zajmując dziewiątą lokatę, zdobył dwa upragnione punkty. Brazylijczykowi pomogły najróżniejsze awarie i błędy, niemniej pojechał bodaj najbardziej dojrzały wyścig sezonu. Oszczędzając moc, trzymając się blisko dziesiątki, wykorzystał okazję i na sam koniec wyprzedził Pascala Wehrleina.
Najlepszy zespół: Mercedes-EQ
Nyck de Vries trzeci, Stoffel Vandoorne czwarty. Czy mogło być lepiej? Mogło, lecz dla Niemców taki wynik w zupełności wystarcza, by wejść na ostatnią prostą ku obronieniu obu tytułów. Kierowcy srebrnych strzał cały wyścig jechali w czołówce, nie podejmowali zbędnego ryzyka, unikali zderzeń i z łatwością zdobyli 27 punktów.
Wobec problemów Mitcha Evansa (awaria dopadła go na kilka minut przed końcem zawodów), Vandoorne powiększa przewagę w klasyfikacji kierowców. Belg tym razem odstawał tempem i spędził wyścig walcząc z Antonio Félixem da Costą, wychodząc z batalii z tarczą. Na więcej punktów jego Mercedesa dziś nie było stać.
Największe zaskoczenie: Antonio Giovinazzi
Włoch zdecydowanie zadbał o emocjonujący początek zawodów. Zakwalifikowawszy się na wybitnej, trzeciej pozycji, trzymał za sobą Antonio Felixa da Costę, którego mądrze zablokował w drugim zakręcie. Niezłe tempo rokowało szansą na pierwsze punkty Penske, lecz i tym razem amerykańską stajnię dotknęły problemy z energią,
Robust defending from @Anto_Giovinazzi who is having a strong start to the race!
🇬🇧 2022 @SABIC #LondonEPrix pic.twitter.com/midWpb83HN
— ABB FIA Formula E World Championship (@FIAFormulaE) July 31, 2022
Były zawodnik Alfy Romeo w F1 przekroczył dozwolony limit zużywanej energii – 220 kilowatów. Otrzymał za to karę przejazdu przez aleję serwisową, co właściwie zakończyło jego wyścig. Włoch spadł bowiem na osiemnastą lokatę i nie miał już okazji przebić się z powrotem do czołowej dziesiątki. Trzeba jednak przyznać, że zaprezentował się ciekawie.
Tak samo jak Sébastien Buemi. Szwajcar w pierwszym z wyścigów na ulicach Londynu nie mógł równać się z Maximilianem Güntherem, lecz tym razem zdystansował swego kolegę. Po walce na pierwszych okrążeniach jego Nissan nie miał tempa, by przebijać się powyżej siódmego miejsca, toteż Buemi skupiał się na heroicznej defensywie przed Pascalem Wehrleinem i Samem Birdem. Obrona powiodła się.
Największe rozczarowanie: Edoardo Mortara
Szwajcar pozostaje w nieco lepszej sytuacji niż Jean-Eric Vergne, który ma już jedynie matematyczne szanse na tytuł, niemniej znacznie utrudnił sobie walkę ze Stoffelem Vandoorne’em i Mitchem Evansem. Wystartował miernie, zyskał kilka pozycji przez kłopoty rywali, po czym osiadł na końcu pierwszej dziesiątki.
.@JakeDennis19 and @LucasdiGrassi are giving their all in London!
🇬🇧 2022 @SABIC #LondonEPrix pic.twitter.com/6XfbwH7TRx
— ABB FIA Formula E World Championship (@FIAFormulaE) July 31, 2022
A gdy już przystąpił do bardziej agresywnych manewrów, momentalnie przesadził i piruetem wylądował na poboczu. Zepchnęło go to na 12-te miejsce. Choć Szwajcar miał jeszcze do użycia Tryb Ataku, nie mógł wyprzedzić nawet Sergio Sette Camary. 13. miejsce to katastrofa.
Mercedes szykuje się do celebracji
Stoffel Vandoorne ma już 185 punktów, aż 36 więcej niż Mitch Evans. Pięć „oczek” za Nowozelandczykiem z Jaguara plasuje się Edoardo Mortara. Fatalny weekend Szwajcara powoduje, że musi podjąć się niebywałego wysiłku, by włożyć mistrzowską koronę. W walce teoretycznie pozostaje jeszcze Jean-Eric Vergne. Francuz musiałby jednak zdobyć oba pole position, wygrać oba wyścigi i w każdym z nich zdobyć najszybszy czas okrążenia, by wyprzedzić Vandoorne’a.
Tak jak Vandoorne może już wyciągać jedną rękę po tytuł, tak Mercedes może szykować się do wzniesienia kolejnego pucharu za mistrzostwo ekip. Niemcy mają 291 punktów, 256 ma Venturi, a na trzecim miejscu z 244 melduje się DS Techeetah.
Uwaga: Już po podaniu wyników wczorajszego wyścigu, sędziowie zdecydowali, iż Nyckowi de Vriesowi należy się kara za zbyt agresywną obronę przed Nickiem Cassidy’m. Holender otrzymał pięć sekund kary, co zepchnęło go na szóste miejsce. Dodatkowe punkty uzyskali zatem Cassidy, Oliver Askew oraz Mitch Evans.
Wszystko rozstrzygnie się w Azji
Już tylko dwa wyścigi w Seulu pozostały do zakończenia ósmego sezonu w historii Formuły E. Sezonu obfitującego w niespodziewane rezultaty, bezsprzeczne triumfy, błędy, wypadki, momenty wielkiej euforii i chwile ogromnego zawodu. Każdy z czterech kierowców wciąż liczących się w walce o mistrzostwo doświadczył całego spektrum owych emocji.
W Seulu nie będzie już miejsca na błędy. Na relatywnie najspokojniejszy weekend pozwolić sobie może Vandoorne ale i on musi zdobyć kilka punktów, jeśli nie chce liczyć na łut szczęścia. O takowe muszą modlić się Evans i Mortara; Vergne z kolei liczyć będzie na cud. Mistrzowski puchar trafi w ręce jednego z zawodników peletonu tylko w wypadku kłopotów lidera czempionatu.
Wyniki 2. E-Prix Londynu 2022