Connect with us

Czego szukasz?

Formuła E

Błędy pretendentów i dominacja Dennisa | Analiza E-Prix Londynu

Jake Dennis bez większego trudu zwyciężył na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii. Faworyt lokalnej publiczności zdobył pole position, prowadził od startu do mety, wygrał i uzyskał najlepszy czas okrążenia. Szeroko uśmiecha się też Stoffel Vandoorne, zwiększający swą przewagę na szczycie klasyfikacji generalnej.

Jake Dennis Londyn
Fot. The Formula / Twitter

Najlepszy kierowca: Jake Dennis

Brytyjczyk, zwycięzca jednego z zeszłorocznych wyścigów w Londynie, był absolutnie niedościgniony. Już w kwalifikacjach pokazywał znakomite tempo (najszybsze okrążenie ćwierćfinałów), w wyścigu natomiast tylko potwierdził świetną formę stajni Andretti i swoje nieprzeciętne umiejętności.

Stoffel Vandoorne ani przez moment nie mógł zagrozić kierowcy amerykańskiego zespołu, choć przez cały wyścig trzymał się w odległości ok. sekundy. Dennis do perfekcji opanował jednak ulice swej stolicy i widok srebrnego Mercedesa-EQ w żaden sposób go nie rozproszył. Drugie podium i pierwsze zwycięstwo dla Andretti w tym sezonie stało się faktem.

Faktem stał się też najlepszy wyścig dla Sergio Sette Camary. Brazylijczyk aż do ostatniego okrążenia był bowiem klasą dla samego siebie. Do jego heroicznych wyczynów z kwalifikacji zdążyliśmy się już przyzwyczaić, w Londynie po raz kolejny zresztą zapewnił nam emocjonującą czasówkę, tym razem jednak jego Penske znakomicie prowadziło się także w wyścigu.

Brazylijczyk zrobił z tego pełny użytek, przedzierając się agresywnym manewrem przed Nycka de Vriesa w początkowym etapie wyścigu. Holender odbił lokatę, niemniej Camara wciąż siedział mu na ogonie. Na sam koniec próbował grać taktycznie, drastycznie ograniczając tempo, by obronić choć kilka „oczek”. Do tego ostatecznie doszło – Camarze na kilkanaście zakrętów przed metą skończyła się energia. Należy jednak docenić jego tytaniczną pracę i znakomite tempo przez niemal całe zawody.

Energii nie brakowało natomiast Nickowi Cassidy’emu. Nowozelandczyk, który w zeszłym tygodniu wkroczył na ścieżkę Robina Frijnsa (w aspekcie wytrzymywania presji), dziś zdystansował swego kolegę ze stajni. Mimo strategii opóźnionego Trybu Ataku walczył z Askew i Camarą, a gdy już wykorzystał dodatkową moc, bez problemu przedarł się przed rywali. Zaciekle walczył też z de Vriesem, lecz finalnie to Holender był górą.

Najlepszy zespół: Avalanche Andretti

Roger Griffiths, szef ekipy, czekał na taki wynik cały sezon. Oba samochody Andretti wyglądały wyśmienicie, prowadziły się spokojnie i nie uległy awariom. Kierowcom więcej nie było trzeba – Jake Dennis wykorzystał pełnię swego doświadczenia i dowiózł triumf. Oliver Askew, jeszcze młodszy, zaprezentował się tymczasem niczym prawdziwy weteran.

Dla Amerykanów nie było to może życiodajne zwycięstwo, albowiem ich przyszłość w serii jest ustalona, z pewnością dodało motywacji stajni, która nagle spadła z samego szczytu w niższe rejony środka stawki. Ich sezon upłynął do tej pory na bezskutecznych próbach wyciśnięcia potencjału z niepewnego, kapryśnego samochodu. Nie mogli uczynić tego w lepszych warunkach, niż na ulicach Londynu.

ZOBACZ TAKŻE
Ostrza trójzębu - plany i kulisy Maserati w Formule E

Nieco mniej efektownie prezentował się Mercedes, choć dla Niemców drugie i trzecie miejsce to wynik właściwie wymarzony. Wobec fatalnego wyniku Venturi i DS, Vandoorne i de Vries nie musieli specjalnie naciskać, by w klasyfikacji generalnej zupełnie odjechać kontrkandydatom do tytułu. Ponownie potwierdza się truizm Formuły E – Mercedes-EQ nie musi być najszybszy, by uciekać czołówce.

Największe zaskoczenie: Oliver Askew

Amerykanin zdecydowanie zasługuje na gromkie brawa. Choć daleki był od tempa Dennisa, ze spokojem trzymał się okolic podium, pokazując się w lusterkach Sergio Sette Camary. Brazylijczyk był skazany na pożarcie, Askew miał więc tylko jedno zadanie – utrzymać się przed Maximilian Güntherem. Spełnił je bez zarzutu i zdobył 10 punktów.

Swoje zadanie spełnił bez zarzutu. Niemiec robił, co mógł, by na ostatnich okrążeniach wykorzystać większą moc, ale jego Nissan nie znalazł drogi. Ósme miejsce to swego rodzaju pyrrusowe zwycięstwo, choć dla Günthera (też musiał zwolnić, by nie przekroczyć limitu zużytej energii) to i tak sukces po sinusoidalnym i pełnym pomyłek sezonie.

Największe rozczarowanie: Edoardo Mortara

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Szwajcar właśnie pogrzebał swe szanse na tytuł. Mortara startował 9-ty, co, patrząc na progres Mitcha Evansa, nie skazywało go jeszcze na klęskę. Swą szansę zaprzepaścił jednakże już na pierwszym okrążeniu. Po zderzeniu z Samem Birdem stracił przednie skrzydło i musiał udać się do alei serwisowej. Z racji na brak samochodów bezpieczeństwa, absolutnie nie liczył się w walce.

ZOBACZ TAKŻE
Da Costa pokonał Vandoorne'a | Analiza 2. E-Prix Nowego Jorku

Niewiele dobrego z pierwszego wyścigu w Londynie może też wyciągnąć Jean-Eric Vergne. Francuz najpierw toczył batalię z własnym kolegą z zespołu, a potem jak magnes przyciągał kłopoty. Agresywna walka z Lucasem di Grassim, Evansem, Frijnsem i Simsem pozbawiła go marzeń o zmniejszeniu straty do czołowej trójki mistrzostw.

Koszmar rywali Vandoorne’a

Belgijski kierowca ma już 173 „oczka”, a zatem 26 przewagi nad drugim kandydatem do mistrzowskiego tytułu, Mitchem Evansem. Nowozelandczyk zdołał przebić się aż na szóste miejsce, co w połączeniu ze zgromadzonymi 139 punktami, daje mu 147 „oczek”. Bez dodatkowego dorobku wyścig ukończyli Mortara i Vergne, co sprawia, że Szwajcar i Francuz zostają ze 144 i 128 punktami.

ZOBACZ TAKŻE
Końcowa klasyfikacja generalna Formuły E 2022. Sprawdźcie, jak wygląda

W klasyfikacji konstruktorów Mercedes wyraźnie odskakuje. Niemcy mają aż 271 punktów na koncie. DS Techeetah, dzięki siódmemu miejscu Antonio Felixa da Costy, wyprzedza Venturi, ale Francuzi w swym dorobku mają jedynie 234 „oczka”. Monakijczycy tracą do nich kolejne cztery, a już tylko iluzoryczne szanse na tytuł ma Jaguar. Brytyjczycy meldują się poza podium, z 194 punktami.

Czy Dennis powtórzy sukces?

Drugie E-Prix wokół wielkiego centrum konferencyjnego ExCel już jutro o tej samej porze. Jak zwykle w czasie podwójnych weekendów, kierowcy sprawdzą przedtem ustawienia podczas trzeciej sesji treningowej, a do zawodów ruszą na bazie kwalifikacji. Czasówka zakończy się na trzy godziny przed wyścigiem. Wedle prognoz pogody podawanych przez BBC, stolica Wielkiej Brytanii ma być pogrążona w szarych chmurach, istnieje też ok. 30% na deszcz.

ZOBACZ TAKŻE
Kalendarz Formuły E 2022. Tu znajdziesz aktualny rozkład nowego sezonu

Liderzy mistrzostw świata nie mogę pozwolić sobie jutro na błąd. Do końca rywalizacji został bowiem wyścig w Londynie oraz podwójny weekend w Seulu. Przewidziane na połowę sierpnia zawody mają być jednocześnie wielką fetą – festynem, w którym bohaterowie Formuły E odegrają istotną rolę. Pewne jest jedno – na nieznanym nikomu torze w największym mieście Korei Południowej żaden z kierowców nie może liczyć na taryfę ulgową. Ta już dawno się skończyła, dobre wejście w trzecią generację zależy już tylko od umiejętności gwiazd sportu i talentu inżynierskiego ich zespołów.

Uwaga: W wyniku kary nałożonej po wyścigu na Nycka de Vriesa (pięć sekund), Holender spadł na szóste miejsce. Dodatkowe oczka otrzymali Nick Cassidy, Oliver Askew i Mitch Evans. Powodem kary była zbyt agresywna obrona urzędującego mistrza przed Cassidy’m.

Poprawione wyniki 1. E-Prix Londynu 2022

Wyniki Londyn Skorygowane

Fot. Formula E

Londyn Wyniki Skorygowane

Fot. Formula E

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama