Dodge uchodzi obecnie za jedną z coraz rzadszych przystani prawdziwej, amerykańskiej motoryzacji. Jego sztandardowe modele w postaci Chargera i Challengera od kilkunastu lat zjednują sobie rzesze fanów na całym świecie poprzez swój typowo „amcarowy” charakter, kipiące mocą i ryczące V8-ki o sporej pojemności oraz masywny, typowy dla samochodów z USA design. Pomimo ich leciwych już konstrukcji oba samochody cieszą się sporą popularnością. Jednak także i na nie przyjdzie kres, co potwierdził sam Dodge, zapowiadając ich następców.
Nadchodzi koniec ery „prawdziwych amcarów”
Obecnie elektryfikacja nie omija nikogo a coraz ostrzejsze normy emisji spalin dają się we znaki wielu producentom. Stąd też następcy Challengera i Chargera otrzymają napęd wyłącznie elektryczny. Oznacza to zatem koniec pewnej epoki i gorzką pigułkę dla fanów klasycznej, „spalinowej” motoryzacji.
Dodge już jakiś czas temu zapowiedział, że zaprezentuje trzy koncepty elektrycznych samochodów podczas Tygodnia Prędkości, który odbędzie się już w sierpniu. Wiadomo było, że Charger i Challenger zbliżają się do końca swojego życia, jednak cały czas mieliśmy nadzieję, że następcy obu modeli trafią na rynek równolegle z ich elektrycznymi odpowiednikami. Tak się jednak nie stanie. Potwierdził to rzecznik Dodge’a w oficjalnym oświadczeniu.
Challenger i Charger przejdą rewolucję
– Platformy pojazdów Dodge Challenger i Dodge Charger, jakie znamy dzisiaj, wraz z układem napędowym Hellcat, będą kontynuowane w produkcji do 2023 roku. W 2024 roku Dodge przejdzie na nowe platformy, nowe zelektryfikowane muscle cary – powiedział rzecznik marki.
Nowa generacja modeli Dodge’a najprawdopodobniej przejdzie na modułową architekturę STLA Large. Będzie ona stanowić podstawę dla ośmiu nowych modeli do 2026 roku. Popierając to twierdzenie, potwierdzono, że zakłady Stellantis Windsor i Brampton w Ontario w Kanadzie będą produkować zelektryfikowane pojazdy na podstawie na STLA Large.
…Nim to się jednak stanie, będzie niespodzianka
Jeszcze niedawno Tim Kuniskis, CEO Dodge’a zapowiadał, ze nowa generacja obu modeli nie oznacza końca silników spalinowych. Można było spekulować, że poza „elektrykiem” dostaniemy też odmiany napędzane benzyną. Zwłaszcza że koncern wypuścił ostatnio silnik 3.0 R6 Hurricane. Na otarcie łez Dodge planuje odmianę, która będzie pewnie łabędzim śpiewem jednostki Hellcata. Będzie miała możliwość zasilania paliwem E85, na którym będzie osiągać ponad 900 KM.